Autor Wątek: Akumulator  (Przeczytany 3179 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Akumulator
« Odpowiedź #15 dnia: Lutego 17, 2013, 17:01:42 »
Ujmę w punktach, bo robi się sporo:

1. Oczywiście; rzutowanie to z założenia przedstawienie obiektu 3D na płaszczyźnie. Ale zamiast brnąć coraz głębiej w las, wróćmy do początku: na zajęciach z geometrii wykreślnej padło takie a nie inne pytanie... A mój wstęp był takim trochę przekombinowanym pytaniem: "a tak właściwie po co mu to?" Przecież jak nadmienione wcześniej, w praktyce wykreślić się tego nie da.

2. Tak, jest możliwe. Nie da się stworzyć belki o zerowej masie, ale o ciężarze już tak. A w obliczeniach praktycznych mechaniki stosowanej czynniki poniżej trzeciej liczby znaczącej (a często nawet drugiej) i tak się pomija (doświadczenia pokazują, że próby ich uwzględniania zwykle prowadzą do większych błędów niż ich pominięcie); więc jeśli belka o ciężarze 1kg utrzyma 1000kg (a to jakoś szczególnie trudne nie jest nawet w "ziemskich" warunkach) to jej ciężar uwzględiać będą jedynie masochiści i asystenci prowadzący kolokwia.

3. Ja też nie znam wszystkiego. Ale wiem jedno: gruszki przyrównujemy do gruszek a granaty do granatów. To że możemy sobie wyobrazić samoistnie ściśniętą sprężynę (nawet taką zanurzoną w kwasie) nie ma nic wspólnego z zagadnieniem czysto fizycznym doskonale ze wszech stron opisanym - skąd w sprężynie energia i co się z nią stanie jak sprężyna zniknie. Jeśli już mamy "działać" na wytworach imaginacji, to moja akurat doprowadziła mnie w zaświaty. Jeśli pytamy o konkretne relacje w znanym nam zbiorze zjawisk fizycznych i chemicznych, to sorry, ale "doświadczenie" jest z założenia błędne.

Po cichu zakładam że ów chemik nie był jednocześnie geniuszem-samoukiem z jakichś super-dziedzin, który przewidział możliwość praktycznego stworzenia takiej sprężyny (nawet jeśli nie może tego zrobić w praktyce), bo wtedy albo powinien wyjaśnić jak to możliwe i co się stanie, albo nie zadawać pytań z góry wiedząc, że nikt na nie nie odpowie (bo to czysta złośliwość jest). W "normalnej fizyce" taka sprężyna nie istnieje; w normalnej chemii więc żaden kwas takiej sprężyny nie rozpuści, a energia nie przejdzie z nikąd do nikąd.

Co i tak nie ma absolutnie znaczenia bo moim skromnym zdaniem pytania tego typu to tylko żart intelektualny (tzw. pytanie genialnie głupie, czyli zajmujące mózgi kwestią zupełnie bez sensu), który "zdechł" przez to, że ktoś go próbował wyjaśniać.
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."

Zefirro

  • Gość
Odp: Akumulator
« Odpowiedź #16 dnia: Lutego 17, 2013, 17:53:54 »
Mironie, wypisujesz głupoty, choć ubierasz to w wypowiedzi intelektualisty, który się na wszystkim zna.
Po pierwsze, nie rozumiesz pojęcia energii. Po drugie, do energii wprowadzasz istoty z zaświatów (sprytne - jeśli się czegoś nie rozumie, to najlepiej to wyśmiać). Po trzecie, sprężyna może być ściśnięta bez czynnika ściskającego, z tym, że nie jest to układ statyczny (ale tu kłania się rozumienie energii). Po czwarte, coś ściskającego nie musi posiadać energii, żeby ściskać - nawet jeśli jest to konstrukcja teoretyczna, to nie zmienia ona niczego w rozumowaniu. Po piąte, na podstawie Twoich początkowych wywodów można dojść do dziwnych metod sumowania energii. Po szóste, mieszasz teorię z bliżej nieokreśloną "praktyką" w sposób w danym momencie dla Ciebie wygodny (i chodzi tu o wszystkie "zagadki" przedstawione w temacie). W końcu po siódme, nie potrzeba żadnych układów idealnych, usuwania "ściskaczy" - Ramm się trochę zaplątał. Sprężyna może być rozparta między ściankami naczynia. Sprężyna znika, coś musi przejąć jej energię. Co?
Układ był w spoczynku, nie może się wylać, więc nie ma mowy o przejściu w makroskopową energię kinetyczną. Wypada tu zaznaczyć, że są jeszcze takie czynniki jak to, że sprężyna zajmowała pewną objętość, a objętość całości po rozpuszczeniu może być różna (więc i różna energia potencjalna związana z grawitacją). Była też energia związana z wiązaniami chemicznymi, napięciem powierzchniowym, itd... Tyle, że te dodatki potrzebne byłyby nam do robienia bilansu i obliczania o ile zmieniły się różne energie. Nam jednak chodzi tylko o energię z napięcia sprężyny bez rozważań ilościowych. W co zatem poszła energia ze sprężyny? W temperaturę, a zatem w energię mechaniczną w ujęciu mikroskopowym.
W bardzo uproszczony sposób mikroskopowo można sobie to wyobrazić tak: sprężyna jest ściśnięta. Ściśnięte są też atomiki sprężyny - tzn. upchane gęściej niż zwykle, więc chciałyby się rozprężyć. Potem wpada czynnik, który usuwa wiązanie atomu z innymi, więc taki atom wystrzela z takiej sprężyny z większą siłą (bo był upchany) niż gdyby sprężyna była nienapięta. To podejście jest bardzo uproszczone, bo przemilczałem tu skomplikowany proces chemiczny.