Dzisiaj, tj. w środę, kolonialna drużyna ledwo wcisnęła Albańczykom 1 bramkę. Natomiast pozytywnie zaskoczyli mnie Słowacy, dwie ładne bramki i to pomimo dennego poziomu Rosjan. Niestety, widzę sporo drużyn z naszego poziomu, tzn. naszej reprezentacji, które stosują taktykę - wjedźmy z piłka do bramki.
Wracając na chwilę do Islandii, podoba mi się ich futbol rodem z lat .70-80 ubiegłego wieku. Proste kontry, mało podań, dużo biegania... cóż, to tak jakby finezyjny, wyperfumowany piękniś (Portugalia) spotkał się z prostym chłopem (Islandia). Niby coś iskrzyło, ale brute force też daje radę

.
Tako rzecze,
Zaratustra