Ja kupiłem i jestem miło zaskoczony. Hornet oczywiście wygląda ładniej, ale czego bym w nim nie robił to co chwilę trafiam na jakiegoś babola, albo coś jest niedorobione i szlag trafia całą "immersję". O Harrym nawet nie wspominam. A w Chińczyku jakoś wszystko działa. Sam samolot też jest ogólnie przyjemniejszy do nauki. Widać, że w Hornecie poszczególne systemy uzbrojenia i elementy awioniki były dodawane lata jeśli nie dekady po wejściu pierwszych maszyn do służby. Interfejs użytkownika jest miejscami bardzo chaotyczny. W JF-17 wszystko jest spójne i intuicyjne, jak ogarniesz jeden system uzbrojenia, z pozostałymi poradzisz sobie bez wkuwania instrukcji.