Siedzę w domu i próbuję się doleczyć (czytaj „umieram z nudów”) więc wzięło mnie na aktualizację wątku. Po zdjęciach widzę, że trochę się przy KrAZie działo, więc pozawracam Wam 4 litery.
Jako ciekawostka, tak wygląda w KrAZie silnik pomalowany błotem po Lewiźnie.

Zaleta taka, że pięknie widać wszystkie wycieki. Poniżej widać zaolejony przewód sprężarki (lewa strona przed, prawa po naprawie).

Było trochę sprzątania. Przy okazji zająłem się dywanikami i sprawdziłem stan koła zapasowego.

Niestety podczas jazdy w terenie pogiąłem prawy stopień.

Napracowałem się trochę aby go wyprostować, ale teraz jest jak z fabryki.

Zamontowałem kosze na kanistry.

Przy okazji pochwalę się nowym nabytkiem specjalnej troski.

Tak jak wspominałem, podczas ostatniego wyjazdu coś zaczęło mocno stukać. Okazało się, że to pompa wody. Koło pasowe ścięło klin, i zaczęło luźno latać na wałku. Skutek jest taki, że do wymiany jest zarówno koło pasowe jak i wałek w pompie. Nowe koło pasowe udało mi się już kupić, natomiast wałka nie. Kupiłem więc całą nową pompę.

Starą pompę wyjąłem.

I przełożyłem z niej kolektor do nowej pompy.

Pompa została zamontowana do auta. Uszczelkę do pompy wyciąłem z gambitu. Jako wzór posłużyła uszczelka z oryginalnego kompletu uszczelek do silnika JaMZ.

Skoro miałem już spuszczony płyn chłodzący, to przy okazji postanowiłem sprawdzić termostaty. Okazało się, że obydwa termostaty są założone. Wyjąłem je i sprawdziłem, działają poprawnie.

W KrAZie są dwa typy korpusów do termostatów, stary i nowy wzór. U mnie akurat jest stary wzór. Okazało się, że termostaty które kiedyś kupiłem na zapas nie pasują do obudowy starego typu. Do takiej obudowy powinny być identyczne termostaty jak w STAR-266, i takie u mnie były zamontowane. Po lewej termostat starego typu od STARa, po prawej termostat nowego typu:

Termostaty które kupiłem wcześniej powinny pasować mi do UAZa - tak mi się przynajmniej wydaje. Nie zmarnują się więc. A do KrAZa i STARa-266 kupiłem nowe termostaty na zapas.

Skoro miałem spuszczony płyn, to postanowiłem zająć się od razu podgrzewaczem rozruchowym. W naszym klimacie nie jest on potrzebny, bo w naszych „mrozach” KrAZ odpala bez problemu i bez podgrzewacza. Niemniej dla satysfakcji warto by go uruchomić. U mnie podgrzewacz był odpięty zarówno od instalacji paliwowej jak i od elektryki. Podejrzewałem, że jest niesprawny. Wymontowałem więc zespół pomp podgrzewacza.

Okazało się, że w wentylatorze jest pełno błota.

Przewód doprowadzający powietrze do kotła był całkowicie zabity błotem. Rozebrałem więc częściowo zespół pomp, na tyle żeby wyczyścić wnętrze wentylatora. Żeby dojść do wentylatora, najpierw należało rozłożyć pompę wody. A do tego musiałem dorobić sobie odpowiedni przyrząd.

Wirnik pompy wody jest niestety w średnim stanie. Przeczyściłem go tylko.

Wyczyściłem wnętrze wentylatora. Do wnętrza pompy paliwa nalałem trochę paliwa, żeby jej nie zatrzeć przy uruchomieniu silnika elektrycznego. Podłączyłem silnik elektryczny, żeby zobaczyć czy to w ogóle działa. Na początku nie chciał ruszyć. Wirnik był „przyklejony”. Jak go trochę rozruszałem ręką, zaczęło to pracować poprawnie. Nie cieszyłem się za długo, zespół zsunął mi się ze stołka i uderzył ośką o podłogę. Niestety uszkodziła się końcówka ośki.

Do tego podczas obracania ośką było czuć wyraźnie, że ośka o coś ociera. Jest takie jedno słowo, które doskonale opisuje moje samopoczucie w tamtej chwili, ale pozostawię je jako zagadkę. Podejrzewałem, że ośka przesunęła się podczas uderzenia w korpusie i o coś haczy. Kupiłem więc specjalny młotek, nie wiem jak to się fachowo nazywa, żeby ją wybić w drugą stronę.

Aby to ustrojstwo podłączyć do ośki musiałem pospawać odpowiednie narzędzie. To u góry jest do wybicia ośki, to na dole, przy okazji, wykonałem do demontażu wtryskiwaczy.

Wystarczyło jedno zdecydowanie puknięcie, ośka zaczęła pracować poprawnie.

Końcówkę wałka naprawiłem, szlifując ją na okrągło pilnikiem iglakiem.

Gwint poprawiłem narzynką.

W silniku coś delikatnie grzechotało. Ciężko powiedzieć czy było to już wcześniej, czy może był to skutek uderzenia. Rozkręciłem pokrywę umożliwiającą dostęp do szczotek i z środka wysypałem takie kawałki zalewy:

Celem sprawdzenia całości zmontowałem sobie stanowisko testowe. Przy okazji sprawdziłem drugi, zapasowy zespół pomp podgrzewacza, który kiedyś tam zdobyłem na zapas.

Obydwa agregaty pracowały poprawnie, zacząłem więc montaż tego rozebranego. Dorobiłem uszczelki z gambitu.

Złożyłem całość agregatu,

i zamontowałem do KrAZa. Przy okazji wymieniłem wszystkie węże układu chłodzenia, na których udało się dostrzec jakieś spękania, jak na przykład te węże ze zdjęcia.

Zająłem się sprawdzaniem kotła podgrzewacza. Ogrzewacz paliwa i elektrozawór elektrycznie są sprawne. Niestety świeca żarowa nie miała przejścia. Po wykręceniu świecy okazało się, że przejścia nie ma na samym końcu drutu oporowego. Oryginalne mocowanie drutu było wykonane „na docisk”. Nie było jak tego poprawić więc po prostu zespawałem końcówkę świecy.

Elektrycznie jest OK, ale czy mechanicznie to nie popęka podczas pracy, to nie wiem. Zobaczymy. W tak zwanym między czasie zdobyłem już świecę „na zapas”. Jest troszkę krótsza, ale pasować będzie.

Trzeba było odbudować elektrykę do podgrzewacza. W tym burdelu elektrycznym (zdjęcie poniżej) były pozamieniane przewody elektryczne.

Pulpit do sterowania podgrzewaczem był niekompletny. Brakowało w nim sporo przewodów.

Pouzupełniałem co trzeba było.

Przy okazji wymieniłem uszkodzony przełącznik w pulpicie. Przydały się zapasy zgromadzone do MiGa.

Odbudowałem układ paliwowy. Sprawdziłem całość. Pompy pracują poprawnie. Niestety pompa paliwa podaje paliwo zmieszane z powietrzem. Nie udało mi się znaleźć miejsca, gdzie te powietrze dostaje się do układu. Podejrzewam, że pompa paliwa w podgrzewaczu jest nieszczelna. Niemniej jestem gotowy do próby uruchomienia podgrzewacza. Spróbuję to zrobić w zimie jak przyjdą mrozy. Jak podgrzewacz nie ruszy to wymienię cały zespół pomp na ten zapasowy.
Teraz muszę zająć się wspomaganiem. Pompa wspomagania jest cała w oleju. Gdzieś z niej cieknie. Kupiłem już nową pompę.

Brakuje mi do niej koła pasowego i kolektora. Te elementy będę musiał zdjąć ze starej pompy. Zanim zdemontuje starą, chcę zmierzyć jakie ona daje ciśnienia. Według książek powinna dawać 70 barów. Kupiłem więc manometr i przejściówkę.

Nie wiem czy uda mi się to podłączyć szczelnie do KrAZa. Jak zmierzę ciśnienia, stara pompa idzie do demontażu. Czekają jeszcze do czyszczenia zbiorniki paliwa. Muszę też wymienić olej. Znalazłem pęknięty wąż ona chłodnicy oleju – czeka na wyminę.

Pojawił się też wyciek z filtra oleju.

Będę musiał te prace połączyć z wyminą oleju. Do wymiany czekają też progi. Te moje są już zżarte przez rdzę. Muszę je zdemontować i dać do dorobienia.

Wtryskiwacze są już gotowe i czekają do montażu. Przy okazji zdjęcia nowych rozpylaczy, bo chyba jeszcze ich nie pokazywałem:

Pojawiły się też nieszczelności w układzie pneumatycznym. Trzeba będzie się też tym zająć. Takim to sposobem przez cały sezon KrAZ stoi a ja tracę czas na grzebanie przy nim zamiast cieszyć się jazdą. Ale do Lewizny będę gotowy.
Jeszcze tylko nowy filmik do kompletu,
https://youtu.be/t3H3NwxDukMi to by było tyle.