W dyskusji o okrętach podwodnych i ich potencjalnej wartości dla Polski jestem w stanie przyjąć argumentację przytoczoną przez przedmówców, jednak chodzi mi bardziej o koszt utrzymania takich zabawek. Co mielibyśmy z nich niszczyć, skoro kasa w nie wpompowana sprawiłaby, że na lądzie nie byłoby już czego zbierać.