Porażająca była w tym wszystkim głównie reakcja mediów. Od razu stwierdzono, bez żadnych dowodów, że rakieta była rosyjska. Tak jakby zresztą miało to jakieś znacznie. Wiadomo, że doszło do niefortunnego zdarzenia, tym bardziej tragicznego, że życie stracili ludzie, ale przecież niezależnie od tego czy była to rakieta rosyjska czy ukraińska, nie ma podstaw by przypuszczać, że było to działanie celowe. A tak ruszyła cała ta nagonka i nakręcanie histerii, włącznie z pierniczeniem o art. 4 (a niektóre oszołomy nawet o art. 5) traktatu NATO. Szafowanie hasłami, że o to "zaatakowano terytorium Sojuszu". To wszystko pokazuje jak niewiele potrzeba by wmieszać w nas w to g****, z którego już nie sposób będzie się wykręcić. Faktycznie niektózy bardzo chcieli, żeby to była rakieta rosyjska i nawet teraz na niektórych serwisach można przeczytać, że "w Przewodowie spadła rakieta produkcji rosyjskiej". Bez komentarza.
Początkowa reakcja Ukrainy mnie nie dziwi. Bez jakichkolwiek dowodów od razu wskazali winnego, licząc na eskalacje. Walczą o przetrwanie. Wciągnięcie NATO w wojnę leży w ich interesie narodowym. Niekonicznie leży w naszym (czy też raczej dla mnie, z pewnością w nim nie leży). Trochę mnie dziwi natomiast nad wyraz bojownicza postawa i wymachiwanie szablą ze strony państw bałtyckich. Trzeba będzie uważać, na "dobre przyjacielskie rady" z tamtej strony. Generalnie można było chwilami odnieść wrażenie, że cała Polska powinna nabić kosy "na sztorc", bo ciągnik "w Lubelskiem" wysadziło...
Jakby budujące jest to, że USA jednak od razu sprawę ukróciły. Czyli nie chcą eskalacji, przynajmniej na ten moment. Pod tym względem Ukraina, naprawdę powinna sobie przemyśleć czy jest sens brnąć w tą narrację, że "to na pewno byli Rosjanie". Wujek ze Stanów powiedział, że to ich rakieta, więc koniec tematu. Przypomnę jeszcze, że zdjęcia bloku w Kijowie trafionego przez pocisk rakietowy ukraińskiej OPL w pierwszych dniach wojny, też były (jak zakładam w pełni świadomie) tygodniami, a może miesiącami wykorzystywane w celach propagandowych. Więc w tym kontekście dopuszczanie czy to Ukraińców (czy to Rosjan), do miejsca tego zdarzenia uważam za mało wskazane. Jeszcze tylko potrzeba jakiś wątpliwości, czy ktoś coś podrzucił później...
Wydaje mi się też, że nikt rozważny nie ma jakiś większych pretensji do Ukrainy, że do takiej sytuacji doszło. Za naszą granicą toczy się pełnoskalowa wojna i z takimi sytuacjami trzeba się liczyć. Bardziej bym się skupił, jakie mamy możliwości by to w porę wykryć (tak podobno było) i zestrzelić (z tym już gorzej).
Natomiast dalsze upieranie się przy swojej wersji i na dodatek "żądanie" czy "domaganie się" dostępu do miejsca uderzenia rakiety (jeśli to nie wina tłumaczenia) ze strony ukraińskiej uważam za mało eleganckie. Dodam też, że przeprosiny ze strony Ukrainy nie są mi do niczego potrzebne, ale za śmieszne uważam tłumaczenie przez niektórych, że "teraz nie ma to czasu". Mówimy o gościu, który znalazł czas na wystąpienie na Grammy Awards i sesję dla Vogue? Nie rozśmieszajcie mnie...
Zapytuję raz jeszcze - co się stało ze zdrowo-rozsądkowym spojrzeniem tego Forum?
Nikomu nie chce się kopać z koniem. A "koń, jaki jest, każdy widzi".
Rosyjskie i postrosyjskie wynalazki z tego co pamiętam nie mają opcji samozniszczenia.
Ależ mają. Rosyjska myśl techniczna poszła nawet o krok dalej. Rakieta dokonuje samo-destrukcji przez zderzenie z własną wyrzutną. Demo:
https://www.youtube.com/watch?v=tFP3oZZI4Uk-----------------------
A jeszcze wracając do zdarzenia:
1) Gdzieś mi się obiło, że spadły dwie rakiety, a nie jedna. Coś więcej wiadomo na ten temat?
2) Z dzisiejszego przemówienia Prezydenta RP:
"Trwał rosyjski ostrzał, leciały rakiety – były to rakiety manewrujące, które w istocie leciały z różnych kierunków. Prawdopodobnie część z nich leciała w okolice polskiego terytorium i zawracała z powrotem na wschód. Ukraińska obrona przeciwlotnicza wystrzeliwała rakiety w różnych kierunkach i jest wysoce prawdopodobne, że jedna z tych rakiet spadła niestety na terytorium Polski."Czy faktycznie Rosjanie stosują taką taktykę? To by wyjaśniło trajektorię lotu rakiety OPL w kierunku zachodnim. Jeśli tak jest, to obawiam się, że mogą to zintensyfikować, stawiając ukraińską OPL przed ciężkim dylematem. Choć teoretycznie wybór wydaje się w takiej sytuacji oczywisty (z ich strony).