Żadna strona nie jest w stanie wyeliminować obrony przeciwlotniczej przeciwnika, więc nie ma tu mowy o takiej dominacji w powietrzu jaką normalnie posiadały zachodnie kraje podczas wojen w ostatnich 30-40 latach. Tutaj każdy kto wleci na wyższym pułapie ma szansę wypałać z S-300 czy jakiegoś BUKa, czasem od swoich. Więc lata się nisko i ryzykownie.
Nie zmienia to faktu, że rosyjskie lotnictwo może sobie pozwolić na znacznie więcej niż ukraińskie.