(...)każdy w tym hobby przechodzi pewne etapy (...) byłem zadowolony że dało mi się modelem po niebie poszaleć. NA dzień dzisiejszy bardziej mnie cieszy jak uda mi się wykonać poprawnie jakąś konkretną figurę.
I to jest właśnie meritum sprawy: każdy, jeśli tylko zechce, może się rozwijać w dowolnym kierunku. Kiedyś tylu opcji nie było, a "próg wejścia" stał o wiele wyżej. Stąd też wśród modelarzy starszej daty poczucie poniekąd uzasadnionej dumy - piszę "uzasadnionej", bo bez wątpienia więcej wysiłku, pracy, wytrwałości i pieniędzy wymagało osiągnięcie tego, co dziś może mieć prawie każdy. Pełen szacunek, brawa i gratulacje im za to; ale tylko do czasu, gdy "poczucie dumy" zaczyna być zastępowane przez "poczucie wyższości".
Co do modelarzy i lataczy, to moim zdaniem najlepiej być i jednym i drugim po troszku.
No właśnie uściślijmy może:
Słownik Języka Polskiego PWN:
modelarz - specjalista wykonujący modele
SJP.pl:
1. konstruktor modeli samolotów, okrętów itp.;
2. specjalista projektujący i wykonujący modele, np. modele odlewnicze
Wikisłownik:
(1.1) techn. osoba zajmująca się konstrukcją modeli samolotów, statków itp.; odtwarzaniem rzeczywistych obiektów w postaci pomniejszonej
(1.2) techn. specjalista projektujący i wykonujący modele (np. odlewy) do produkcji różnych wyrobów
Jak więc widać dosłownie słowo "modelarz" ma niewiele wspólnego z lataniem. Jednak już zwrot "modelarz RC" ma potocznie znaczenie wyraźnie szersze, głównie dlatego że po pierwsze brakuje nam (oficjalnie przynajmniej) owego "latacza" czyli słowa opisującego tę bardziej widowiskową część zabawy (ULC'owskie "operator BSL" odrzucam od razu), po drugie zaś historycznie bycie jednym implikowało bycie drugim (i na odwrót). Dodatkowo zaś wielu "modelarzy" było nimi głownie po to, aby zostać "lataczami"; tyle że modelarstwo było jedyną drogą ku spełnieniu marzeń. Dziś jest jakby trochę inaczej.