Gdyby istniał monopol i żadnej konkurencji, dla załóżmy amerykańskich maszyn, to wtedy ceny były równie kosmiczne co wyprawy na księżyc 
Dlatego właśnie napisałem, że z przyczyn polityczno-ekonomicznych jest to niemożliwe. To taka sama utopia jak np. ... komunizm. Teoretycznie piękne, ale niemożliwe do zrealizowania :karpik
Myślę, że małym sprawdzianem dla Gripenów (a raczej dla obsługi naziemnej) będzie Air Policing. Wtedy się zobaczy ile muszą targać swojego sprzętu, ile ludzi i ile to będzie ich kosztować. Tak mi się wydaje hłe hłe ...
Misje Air Policing wykonuje się w większości nad własnym terytorium i z macierzystego lotniska - więc niczego nie trzeba zabierać.
Jeżeli masz na myśli działanie takie jak np. na Litwie - to odpowiem prosto: będą musieli zabrać tyle samo co wszyscy, bo tam nie ma przygotowanego zaplecza.
Oszczędności w standaryzacji widać wtedy gdy np. chcesz przebazować polskie F-16 do bazy (stałej lub doraźnej) gdzie już operują maszyny tego typu lub gdy chcesz np. urządzić wspólną bazę dla kilku jednostek używających tego samego typu sprzętu (lub sprzętu pochodzącego z tego samego kraju, który ma pewne cechy "standaryzacji obsługowej"). Wtedy możesz wysłać np. klucz naszych F-16, bez obsługi technicznej na pewien czas i bazować na obsłudze "miejscowej" - itp. sytuacje.
Stąd my z naszymi F-16 wychodzimy na tym lepiej (bo to bardzo popularna w NATO maszyna) niż Węgrzy z JAS-39 - bo są standaryzowani w sumie tylko z Czechami.