Autor Wątek: Ładunki wybuchowe na wahadłowcu  (Przeczytany 5988 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Speedy

  • Gość
Czy wiecie że
« Odpowiedź #15 dnia: Października 06, 2005, 10:19:24 »
Hej
Cytat: Belka

Co do promów... Nie jestem specem od kosmonautyki, ale wydaje mi się, że możnaby umieścić kabinę pilotów i załogi jako jedną kapsułę po prostu. )


No ba, jakby się od początku tak projektowało to pewnie by można. Ale dorobić coś takiego, odrzucaną kabinę, do istniejącego promu to mi się wydaje zasadniczo niemożliwe. Za dużo trzeba by zmieniać i nie wszystko by się dało. No i pamiętajmy że prom nie jest samolotem, i startując i zwłaszcza wchodząc w atmosferę podlega gigantycznym siłom działającym względnie długi czas. Osłabienie konstrukcji wywołane zainstalowaniem odrzucanej kabiny (czy nawet wycięciem luków dla wielu foteli wyrzucanych) mogłoby spowodować że wcale by się nie zrobiło bezpieczniej.

Cytat: Sundowner
O ile dobrze pamiętam to niedawno Lockheed dostał 38 milionów dolców na rozpoczęcie prac mających na celu zmajstrowanie jakiegoś systemu ratowniczego, prawdopodobnie właśnie takiej kapsuły (coś jak F-111, XB-70, czy pierwsze B-52)


Bądźmy realistami, wiadomo jakie straszliwie drogie są te wszelkie lotniczo-kosmiczne historie, co oni mogą za 38 mln $ zrobić, studium może jakieś na papierze (czy raczej w CADzie jakim :).
A jeszcze dla uściślenia: z wymienionych przez przedmówcę samolotów odrzucaną kabinę miał jedynie F-111. B-70 miał takie wyrzucane fotele-kapsuły, troszkę podobne do tych w B-58 Hustler (fotel, który przed wystrzeleniem zamyka się w takiej "skorupce"). B-52 o ile wiem miał od zawsze normalne fotele wyrzucane (ciekawostka, niektóre strzelane w dół), nie był to samolot o tak ekstremalnych osiągach żeby trzeba było się aż tak wysilać, na jakieś tam kapsuły czy kabiny wyrzucane. W projekcie B-1 była odrzucana kabina z której jednak później zrezygnowano w seryjnych samolotach (aczkolwiek tu nie mam pewności, czy w pierwszym prototypie jednak jej nie zainstalowano).

Czy wiecie że
« Odpowiedź #16 dnia: Października 06, 2005, 12:21:32 »
Cytat: Sundowner
Wszystko się zgadza z wyjątkiem tych silników rakietowych, które to niby miałyby wyciągac załogę z promu. W wypadku sytuacji awaryjnej luk boczny promu jest odstrzeliwywany i wyprowadzana na zewnątrz jest specjalna prowadnica,


Fakt - informacje, z których korzystałem dotyczyły fazy projektowania systemu ratunkowego po katastrofie Challengera - w trakcie tego procesu nastąpiły zmiany.

Cytat: Sundowner
lepszym rozwiązaniem byłaby kapsuła - podobne rozwiązanie do tego stosowanego w F-111.


w F-111 akurat oddziela się cała kabina załogi i w przypadku promu raczej trudne do wykonania.

Cytat: Speedy
Przypominam że Columbia odbywała swe pierwsze loty z 2-osobową załogą, wyrzucane fotele-kapsuły były więc tylko w kabinie pilotów. Gdy prom leci ze standardową 7-osobową ekipą, część ludzi zajmuje miejsca poniżej, na dolnym pokładzie. Zrobienie dla nich wyrzucanych foteli byłoby dosyć trudne, de facto trzeba by przebudować cały dziób.


Dlatego stwierdziłem gdyby. Stwierdzenie o możliwości uratowania załogi w Challengerze było hipotetyczne, zaczerpnięte zresztą z komentarza dotyczącego błędów jakie zdaniem części specjalistów popełniono przy projektowaniu promu (zawsze łatwiej "być mądrym" po fakcie) głównie ze względów oszczędnościowych. W obecnej fazie eksploatacji promu jest to już niemożliwe do poprawienia i dlatego powstał system ewakuacji, który moim zdaniem ma na celu raczej działanie psychologiczne niż praktyczne. Bo jak sobie wyobrazić ewakuacje siedmiu osób w krótkim czasie za pomocą systemu prowadnicy czy jak tam ten "badziew" się zwie.
Jeżeli powstanie jakiś nowy prom kosmiczny to zapewne konstruktorzy "nauczeni doświadczeniem" stworzą już jakiś sensowny system ratunkowy.

303_Hornet141

  • Gość
Odp: Czy wiecie że
« Odpowiedź #17 dnia: Maja 22, 2006, 19:53:22 »
Bylem ciekaw jak wyglada taki fotel wiec skoro juz znalazlem to dorzuce do watku.
http://www.rob.com/pic/oops/F_111_eject.jpg

Odp: Czy wiecie że
« Odpowiedź #18 dnia: Maja 22, 2006, 20:34:34 »
Bylem ciekaw jak wyglada taki fotel wiec skoro juz znalazlem to dorzuce do watku.

Skoro jesteś taki ciekawski  :004: - to masz jeszcze rysunek i przekrój oraz schemat parametrów lotu tego "latawca"  :002:.



Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Czy wiecie że
« Odpowiedź #19 dnia: Maja 22, 2006, 21:40:07 »
.... za E. Cichosz "Rozwój Samolotów Naddźwiękowych" W-wa 1980 str. 103-104  :003:....
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

Odp: Ładunki wybuchowe na wahadłowcu
« Odpowiedź #20 dnia: Maja 22, 2006, 23:23:37 »
.... za E. Cichosz "Rozwój Samolotów Naddźwiękowych" W-wa 1980 str. 103-104  :003:....

Trafiony - zatopiony  :004: :002:

Brodner

  • Gość
Odp: Ładunki wybuchowe na wahadłowcu
« Odpowiedź #21 dnia: Czerwca 16, 2006, 21:48:13 »
Hmm, w przypadku Chalengera kapsuła ratunkowa raczej by nie zdała egzaminu, ponieważ w trakcie eksplozji na pewno uległa by uszkodzeniu jako dość duży fragment orbitera. Wykroje w kadłubie pod wystrzeliwane fotele nie obciążyłyby struktury drastycznie, a już na pewno nie wymagałyby takiego wzrostu masy jak użycie kapsuły. I właśnie spadek udźwigu/opłacalności chyba jest tu decydujący.
Co ciekawe, spotakałem się z opinią( nie pamiętam, czy to bylo coś na Planete, czy wyczytałem), że te całe wymyślanie ewakuacji przy prędkościach naddźwiękowych miało w sumie mały sens, gdyż statystycznie więcej przypadków zmuszających do ewakuacji zdażało się przy prędkościach małych( niestety w przypadku promu rzecz ma się odwrotnie...).
Czy ktoś z Was się orientuje jak miał wyglądać system ratunkowy na ś.p. natępcy promu kosmicznego Rockwell'a?