a generalnie gdzie Niemcy tego typu badania prowadzili? Instytut w Göttingen... i gdzie jeszcze?
Przy takich pytaniach żałuję, że nie jestem historykiem i nie mogę "podeprzeć się" źródłami.
Znam tylko jedno zdjęcie wczesnego Mietka ( E-1 lub E-3 ) wiszącego na wysięgniku, z podpisem, że to przygotowanie do badań w pełnowymiarowym tunelu aerodynamicznym.
To samo zdjęcie, z innym podpisem, jest w „Wojna w powietrzu 1939 – 1945”
J. Piekałkiewicza, str. 11. Miejsca tych badań nie określono.
Pisaliśmy już kiedyś na DWS i tutaj, że właściwie to nie ma ( albo nikt
znajomy nie wyszukał ) jakichkolwiek dokumentów z badań stricte aerodynamicznych i metod obliczeniowych np. wytrzymałościowych.
Nie zetknąłem się też z przedmiotem o nazwie "historia badań aerodynamiczych" czy "historia rozwoju metod obliczeniowych w lotnictwie". W amerykańskich uczelniach i firmach zajmujących się produkcją związaną z lotnictwem istnieje zwyczaj (bardzo przestrzegany) archiwizowania wszelkiego rodzaju dokumentacji technicznej i badawczej. Tam, pewnie, dałoby się wyszperać nazwy niemieckich ośrodków posiadających
odpowiednie tunele aerodynamiczne.
Pawel napisał:
>> … Nie jestem pewien czy Niemcy faktycznie nie mieli możliwości przeprowadzania takich badań, ale wydaje mi się, że ich możliwiści technologiczne i przemysłowe pozwalały na to by osiągnąć dmuchania nie przekraczające 1.1Ma. Z cała pewnością jednak robiono takie badania na modelach. … <<
W dążeniu do precyzji wypowiedzi: mieć możliwości takich dmuchań - to jedno. I Niemcy to mieli.
Mieć możliwość dmuchania
modelu 1:1 maszynki Me – 262 z 0,9 Ma – to inna sprawa i nic nie wiem o takich badaniach. Z tego powodu pisałem wcześniej o trudnościach i niewielkim zastosowaniu wyników badań tunelowych ( dla Ma >1,1 i komora pomiarowa liczona w m
3 ) w 1946 r.
Ale temat jest o pomysłach "zza Buga". Tam nie ma rzeczy niemożliwych. I ludzi dużo mają. I tuneli.