Autor Wątek: R-27 i jej odmiany  (Przeczytany 44759 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #30 dnia: Października 26, 2009, 12:05:03 »
Zasięg na pewno podany jest dla różnych warunków. Ciężko oczekiwać, że Amerykanie i Rosjanie będą robić testy według tych samych standardów. Dodatkowo, każda ze stron liczy na sprzedaż swoich produktów, więc podawane dane są przedstawiane w odpowiedni sposób (nie mówię że są fałszowane, po prostu podaje się w broszurach rzeczy o których wiemy że są dobre, a te "mniej dobre" pomijamy lub zamieszczamy małym drukiem. Tylko że to samo można zarzucić i Rosjanom i Amerykanom.


Mnie zastanawia pewien postęp w zasięgu rozłożony w czasie.
w 1983 r. model R-27R miał dystans odpalania (według jakiejś rosyjskiej strony, której nie pamiętam) 80/50 km (80 - zbliżanie się celu 50 - oddalanie).  Dwa lata później, w modelu R27-RE odległości zwiększyły się odpowiednio do 130/60 km. przy wzroście masy rakiety o niecałe 100 kg. i powiększeniu ich wymiarów. Coś mi się wydaje, że to chyba nie jest proste zwiększenie zapasu paliwa. Może połączone jest to ze wzrostem prędkości? (w tabelkach znalazłem zbiorczą prędkość dla wszystkich modeli  2,5 - 4,5 Macha.) Troszkę więcej paliwa, większy ciąg silnika i mamy znacznie większą prędkość. W połączeniu z nieznacznie wydłużonym czasem lotu na silniku dostajemy zwiększenie dystansu dla "closing target". Później jak się paliwo wyczerpie pozostaje swobodne "szybowanie", a 2 M więcej może chyba zasięg takiego lotu znacznie zwiększyć.
Tyle że to gdybologia stosowana. Ma ktoś jakieś pomysły jak to osiągnięto?

Speedy:
Dziękuję za krótki wykład z aerodynamiki stosowanej.
Mam tylko małe pytanie, jak te "spiczastości" odnoszą się do prędkości 2-4 mach?. Kiedyś ponoć jakiś angielski (chyba) samolot odrzutowy, delikatnie zmieniony w kształtach zgodnie z regułą pól bez problemu przekraczał 1M, wcześniej tego nie mogąc. A nie ingerowano specjalnie w jego "spiczastość".
Czy w zakresach takich prędkości nie ma przypadkiem innych równie istotnych zależności jak "spiczastość"? Gdyby AMMRAMy i R-27'ki były identyczne (jedna powiększoną kopią drugiej) to bym się nie czepiał, ale tu mamy dwie odmienne konstrukcje. Przy czym zastrzegam: nie mówię że R-27 jest mniej "ceglasta" od ammrama (ma mniejsze opory) mówię że nadal mamy za mało danych aby coś konkretnego stwierdzić.

bip3r:
Z tego co znalazłem wynika że jest to właśnie maksymalny dystans od celu z którego naciskamy "fire". Oczywiście cel się zbliża (i nie zawraca widząc co się święci), więc dystans jaki przeleci rakieta jest mniejszy. Pozwolę sobie na kolejne przypuszczenie że prędkości zbliżania i oddalania celu są identyczne, chyba że mamy tu właśnie "chwyt marketingowy" i strzelamy do lecącego na maksymalnej prędkości w naszą stronę SR-71, a później chcemy zniszczyć uciekającą Cessnę 172, przy czym oba cele są na pułapie 500m a my siedzimy na 15-20 km  :020:

Generalnie zniechęca mnie posucha danych tych rakiet. Goglam i goglam i nic ciekawego znaleźć nie mogę. Czy to musi być aż tak tajne? kilka szczegółowych planów silnika, czy proszę o zbyt wiele?  :015:
I'm a colt in your stable     I'm what Cain was to Abel     mister catch me if you can

John Cool

  • Gość
Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #31 dnia: Października 26, 2009, 13:38:44 »
[...]Dla obu rakiet podawana jest taka sama prędkość, 4 Ma. R-27 ma większą od AMRAAMa masę (254 vs.152 kg, a więc o 67%). W dodatku ma większy opór aerodynamiczny. Aby rozpędzić ją do tej samej prędkości, potrzeba więc więcej energii. Jeśli prawdą jest to co podał ktoś tam wcześniej, że masa ładunku paliwa jest taka sama czy nawet mniejsza dla R-27 niż dla AMRAAMa, to znaczy że nie ma cudów - zasięg lotu silnikowego musi być mniejszy.

Niestety nie moge juz znalezc tej strony, ale tego jestem praktycznie pewien - R-27R ma o ok 3-4kg mniej paliwa niz AMRAAM-B.

No właśnie - jeśli jest to prawdą. Jest tu jednak pewien problem.

Otóż AIM-120B o masie startowej 152kg zasilany jest przez blok napędowy WPU-6/B (od Propulsion Unit) o deklarowanej przez producenta (obecnie Raytheon - wcześniej przesiębiorstwo Alliant Techsystems - jeszcze wcześniej Hyberdyne Hercules) masie ~ 150lbs (~ 69-70kg). Silnik jest integralną częścią składową pocisku - korpusu, w którym jest przejście do kolejnych przedziałów/sekcji i do którego przytwierdzone są stateczniki, punkty podwieszeń itp. (o ile występują w tej sekcji). Masa ładunku paliwowego w ramach tego bloku wynosi wg. tej samej firmy 49 kg, stanowi więc jej znaczną część. Nie wiem jak się ma do tego wcześniej podana wartość. Być może chodziło execowi o zastosowany już w AIM-120C-4 WPU-16/B o nieco innych parametrach - ale cóż, podanie dokładnych danych leżało akurat w jego dobrze rozumianym interesie.

Co teraz zrobić z R-27R1? Ja na ten przykład nie potrafiłem dotąd znaleźć masy paliwa... ani nawet analogicznego przedziału w tym pocisku. Nie mam też instrukcji i jak wspomniałem uprzednio muszę polegać tylko na zastosowaniu bojowym. Tym niemniej nie szkodzi. Otóż... policzymy ją sobie. Po prostu rozbierzemy pocisk sekcja po sekcji, przedział po przedziale :) jako że R-27R1 ma dość przemyślaną budowę modułową.

Na początek przedział naprowadzania. Głowica 9B-1101 jest mono-impulsowym, czterowiązkowym układem odbiorczym, przetwarzającym odbitą od celu wiązkę radiolokacyjną i pracującym w paśmie J. Układ odbiorczy ma za zadanie odebrać wtórną wiązkę radiolokacyjną, przetworzyć sygnał a następnie przez blok komutacji przesłać te dane do układu sterowania i autopilota bezwładnościowego, ten zaś wysyła wypracowane komendy na stery. Przynajmniej w jednym miejscu na forum są objaśnienia jak taki układ działa, tutaj na razie odpuszczę (chyba że ktoś koniecznie chce :)), nie jest to istotne. Wg. producenta, firmy AGAT, zespół antenowy i bloki elektroniczne głowicy ważą ok. 13.5 kg. Dalej - owa "aerodynamiczna" osłona zespołu antenowego musi być wykonana ze specjalnych materiałów - z elementów radioprzeźroczystych bądź też po prostu z dielektryków. Do użytkowanych materiałów na pewno można zaliczyć różnego typu włókna węglowe oraz ceramikę. Powinna być więc stosunkowo lekka. Uwzględniając korpus i dość niewielkie usterzenie przednie, przyjmijmy więc że sumaryczna masa tej sekcji wynosi około 20.. no, może ze 22kg - zważywszy jeszcze że materiały do konstrukcji tych elementów ciągle się zmieniają w kierunku lżejszych, odporniejszych i bardziej trwałych - nawet w Związku Radzieckim :)

Kolejne przedziały to sekcja autopilota i układu nawigacji bezwładnościowej, blok komutacji i przetwarzania sygnałów, układy zasilania elektrycznego, korpus bloku sterowania z elementami pomiarowymi i płytki z obwodami drukowanymi. Oprócz tego mamy również odbiorniki łączy telemetrii danych, służące do korekcji i wprowadzania poprawek do kursu rakiety w fazie bezwładnościowej lotu. W tej sekcji do korpusu przytwierdzone się też środkowe elementy stabilizujące, tutaj akurat pełniące funkcję sterów spiekane z lekkich i wytrzymałych stopów. Dalej mamy napęd sterujący kinematyką steru, złożony z rozdzielacza gazu, cylindrów siłowych i innych elementów. Niezwykle trudno mi oszacować masę całego tego modułu. Myślę jednak że nie waży więcej niż 60 kilogramów.

W dalszej kolejności mamy kolejny samodzielny przedział rakiety - część bojową, wg. źródeł pisanych ważącą ok. 39-40kg . W niej oprócz ładunku wybuchowego mamy też węzeł podwieszenia, korpus, zespół inicjujący, zapalnik zbliżeniowy i uderzeniowy (jednocześnie pełniący funkcję samodetonatora po uderzeniu w ziemię, jeśli pocisk chybi celu). W tym miejscu ktoś pewnie zrobi mi uwagę "ale chwileczkę, przecież to zapewne wyłącznie masa ładunku bojowego, a gdzie reszta?" Już wyjaśniam. Otóż przykładowo w takiej H-29Ł podaje się wszędzie że masa części bojowej to 317kg... z tym jednak drobnym zastrzeżeniem, że akurat wg. oryginalnej dokumentacji ładunek kruszący to tylko 116,5 kg. Tak z tą sekcją sprawa wygląda.

Dokonajmy teraz drobnych obliczeń i wyjdzie nam że w pocisku ważącym aż 253kg do rozdysponowania mamy mniej więcej ciągle 130 kg masy - tę część przeznaczamy na sekcję napędową. W korpusie tej sekcji znajduje się kilkuprzedziałowy prochowy silnik napędowy PRD (dokładnego oznaczenia nie pamiętam). W korpusie mamy również tylne elementy usterzenia, węzły podwieszenia i kilka innych drobnych elementów. W części silnika prochowego znajdują się przetyczki urządzenia inicjującego, nadajnik zakresu działania silnika, pironaboje, zacisk, zapłonnik, dysza. Wokół silnika w specjalnie zabezpieczonej sekcji znajduje się ładunek stałego materiału pędnego - zwykle robi się w ten sposób że z obu stron ograniczony jest zaciekami ze sprężynami - w ten sposób jest on stale dociskany do tzw. rusztu i zabezpieczony. Interes uruchamiany jest przez podanie napięcia o stosownym natężeniu do elementów pirotechnicznych.

I teraz pytanie dnia - jaką masę ma ładunek prochowy w R-27R1?

We wcześniejszej części mamy wgląd w dane dla sekcji napędowej pocisku AIM-120A/B. Istotą silników opartych na wspomnianym paliwe HTPB jest to że zawartość ładunku prochowego może osiągnąć masę 70 - do 85% całego zespołu napędowego - widać to gołym okiem na danych dla WPU-6/B.

Jeśli przyjąć zbliżone dane do pocisków R-27R1 (zaniżmy do 70% całej sekcji) to może się okazać, że jego masa może wynieść... uwaga, nawet 90 kilogramów. Można oczywiście rzucić Rosjanom kłody pod nogi (a niech już stracą, na rzecz amerykanofili :P) i przyjąć że ładunek w tej sekcji zajmuje mniej - 60-65%, więc masa ładunku prochowego niech sobie będzie 75-80 kilogramów. Nie muszę chyba dodawać że jest to sporo i nijak się ma do rzekomych danych które były ty wcześniej.

Podobnie zresztą miały się sprawy w pociskach Sparrow. Te ważyły grubo ponad 500 funtów (225 kg) w wersjach AIM-7F/M, sekcje napędowe zaś zawierały silnik rakietowy Hercules Mk.58 (AIM-7E-4 miały w tym samym przedziale napęd Rocketdyne Mk.52), ten zaś miał szacunkową masę 250 funtów... i przypuszczalnie znacznie większą ilość ładunku palnego niż w AIM-120B - nic zresztą dziwnego, skoro AIM-7F/M paradoksalnie górował nieco rubieżami odpalenia zarówno nad R-27R1... jak i o zgrozo AIM-120A/B (może w wersjach z WPU-16/B ta dysproporcja jest zmniejszona).

Wątpliwości i moje ewentualne oczywiście rozwiałaby zupełnie instrukcja eksploatacyjna do R-27R1, takiej jednak nie posiadam... przynajmniej na razie :) Obliczenia są dość szacunkowe, kontrowersje tyczą jednak głównie niesprawdzonej do końca sekcji autopilota, sterowania itp., dopuszczam więc błąd obliczeń +/- 15kg (ostrzegam lojalnie że odchylenie może być w obie strony). Od razu jednak mówię - mam duży komfort psychiczny, bo dopuszczalny margines moich obliczeń jest sporawy :) Na podstawie tego co napisałem wcześniej uważam też za wieruntą bzdurę twierdzenie że ładunku prochowego w R-27R1 jest mniej niż w WBU-6/B. Nawet jak wejdę w posiadanie opisu technicznego i się okaże że to "tylko 60kg"... to ciągle leży cała wyimaginowana przez wiadomo kogo teoria.

Otwarte pytanie pozostaje o rzeczywisty wytwarzany ciąg przez oba silniki niezbędny do zapewnienia przyrostu i jak najdłuższego utrzymania  prędkości podczas wykonywania zadania taktycznego a także czas lotu napędowego, który jest istotny w naszych rozważaniach.

Pamiętajcie też Panowie o kolejnych zmiennych - ładunek prochowy stanowi znaczną część masy startowej pocisku. Lot napędowy pocisków klasy średniego zasięgu wynosi zwykle ok. 10 sekund (do bliskiej walki manewrowej - ok. 3 sekund). To stosunkowo krótki czas ktory i tak prawdopodobnie lekko zawyżam. W tym czasie ładunek jest ekspresowo zużywany aż do całkowitego wypalenia, radykalnie zmniejszając masę pocisku - co też ma wpływ w dalszych fazach lotu na własności energetyczne etc. Kłania się więc wyznaczenie zmiany prędkości w locie Vd - co wcale nie jest takie proste.

Kolejna kwestia pozostaje na "jakim biegu" pilot odpalił pocisk - jak najszybsze wypalenie ładunku (wytworzenie jak największego ciągu) czy jak najdłuższy czas lotu napędowego (wolne wypalanie ładunku) - a są pociski z , oba podejścia mają swoje wady i zalety.

Mam nadzieję że znowu uzmysłowicie sobie jak bardzo jest to trudne i jakie jest to wróżenie z fusów. W zasadzie najprościej to byłoby dostać wykresy "engagement evenlope" dla AIM-120A/B. Dla R-27R1 podobny już istnieje, a nawet jest do wglądu w tym wątku. Nie musicie Panowie wertować stron, te dane podałem na tależu. Stąd też moje uprzejme pytanie o analogiczny wykres dla amraamów... najlepiej z amerykańskiej instrukcji, coś analogicznego do radzieckich "bojoweje primienieje samolieta [tu wpisać typ[" Smutna prawda jest taka że raczej mamy kiepskie możliwości dokonania obliczeń i sprawdzenia liczb związanych z rubieżami odpalenia (nie mylić z zasięgiem lotu). Jeśli zaś ktoś próbuje je zweryfikować, to niech lepiej nabędzie jakichś teoretycznych podstaw zamiast pisać zaklęcia.


W każdym razie, podsumowując - osobiście wytrzaśniętą nie wiadomo skąd wartość "mniejszą niż w AIM-120" uważam za znacznie zaniżoną (nie wnikam czy umyślnie). Nie chciałbym być też złośliwy ale tutaj ponownie wraca jak bumerang pytanie o intelektualną uczciwość execa i podejście do całej dyskusji. Co bardziej komiczne, wcześniej w formie żartu napisałem że "FSB spaliło wszystkie dowody" :D po czym w następnym poście czytamy że execowi przepadła stronka skąd wytrzasnął dane o Alamo. No co za pech, nawet nie sądziłem że ten żart będzie trafiony :)

Oczywiście z tej sytuacji jest również honorowe wyjście - zawsze można doprowadzić do postawy aby być usprawiedliwionym że posługuje się danymi przez które zostało się wprowadzonym w błąd.

A skoro już o podejściu i intelektualnej uczciwości o mowa:



Ale generalnie napisales to co i ja zauwazylem: R-27 ma sporo wieksza mase, podobna ilosc paliwa, wiekszy opor aerodynamiczny a deklarowana predkosc rakiety jest taka sama. Jako ze w silnikach rakietowych na paliwo stale cudow nie ma i miedzy roznym paliwem moze byc co najwyzej kilku-kilkunasto procentowa roznica w wydajnosci to tak jak piszesz - cudow nie ma.

"Generalnie" to akurat poza kilkoma niezbyt mądrymi wstawkami nie napisałeś w tym wątku dosłownie NIC konstruktywnego, zostało to zresztą już okraszone stosownym komentarzem. Pomijając Twoją wcześniej jasno wykazaną ignorancję dla dyskutanta i innych czytelników Forum, wytykając innym (mi) jakieś śmieszne wycieczki, teraz jeszcze na domiar złego, jak już znalazłeś się pod ostrzałem to jak tonący chwytający się brzytwy próbujesz się zasłonić za kimś innym. Mało tego, bezczelnie próbujesz podpisać się pod czyjąś własnością intelektualną, czymś czego nie napisałeś, a zapytany o to samo wcześniej nie potrafileś sklecić zdania z sensem. Naprawdę uważasz wszystkich za idiotów i myślisz że ktoś tego nie zauważy? Uświadom sobie że to nie Ty ale właśnie powszechnie szanowany tutaj kolega Speedy uczynił spory wysiłek intelektualny i spisał na tej podstawie własne wnioski (to czy właściwe to może jeszcze wyjdzie), w odróżnieniu od Ciebie nie wygłupiając się jakimiś procentami. Ty zaś póki co nie wniosłeś absolutnie NIC. Zdajesz sobie w ogóle sprawę jak określa się takie zachowanie na Forum?

Poza tym może nie doczytałeś, ale Speedy przyjął założenie że twoje dane odnośnie masy ładunku palnego są prawdziwe - co jeszcze nie oznacza że musi być do tego święcie przekonany tak jak Ty - wręcz dał wyraz temu pisząc "jeśli są one prawdziwe".

I zobacz, znowu wraca poprzednia kwestia. Ty sobie coś tam smarujesz pal sześć, za to inni się produkują poświęcając prywatny czas i wyszukując w różnych źródłach wiarygodne informacje na ten temat. Ty sobie zaś przeczytasz i masz całkowicie za friko wzbogaconą wiedzę. Coraz bardziej się pogrążasz, a Twoja teczka pęcznieje i rośnie jak złośliwy guz.

Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #32 dnia: Października 26, 2009, 13:54:15 »

 po czym w następnym poście czytamy że execowi przepadła stronka skąd wytrzasnął dane o Alamo. No co za pech, nawet nie sądziłem że ten żart będzie trafiony :)


Lotnictwem interesuje sie od kilkunastu lat (z mniejszymi badz wiekszymi przerwami) i wieksza czesc mojej wiedzy pochodzi z poszukiwan sprzed kilku lat. Nie moge teraz znalezc strony w ktorej na ktorej byla podana waga paliwa w R-27R, wiec Ci tego nie udowodnie. To ze nie moge Ci tego udowodnic nie oznacza automatycznie ze probuje oszukiwac, czy ze mowie nieprawde. To ze nie moge Ci tego udowodnic nie oznacza tez ze mozesz sie ze mnie nabijac.
I na koncu zarzucanie mi, ze nie napisalem nic konstruktywnego jest smieszne. Napisalem ze rakieta ma np wiekszy opor aerodynamiczny, co tez probowales osmieszyc, chociaz dobrze wiesz ze R-27 MA wiekszy opor aerodynamiczny od AMRAAMA.

Ale chyba oboje widzimy ze tego rodzaju dyskusja nie ma sensu.

John Cool

  • Gość
Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #33 dnia: Października 26, 2009, 14:18:53 »
Lotnictwem interesuje sie od kilkunastu lat (z mniejszymi badz wiekszymi przerwami) i wieksza czesc mojej wiedzy pochodzi z poszukiwan sprzed kilku lat. Nie moge teraz znalezc strony w ktorej na ktorej byla podana waga paliwa w R-27R, wiec Ci tego nie udowodnie. To ze nie moge Ci tego udowodnic nie oznacza automatycznie ze probuje oszukiwac, czy ze mowie nieprawde. To ze nie moge Ci tego udowodnic nie oznacza tez ze mozesz sie ze mnie nabijac.

Mylisz się. To że piszesz na Forum publicznym w formie orzekającej, wydając jakiś kategoryczny osąd, podając coś co Ci sie wydaje jako bezdyskusyjny aksjomat, nie dając jednocześnie od siebie nic, naraża Ciebie na pytania innych. Niestety, ale na tym polega dyskusja. Mam niezbywalne prawo zapytać się skąd bierzesz jakieś dane i na jakiej podstawie wysnuwasz swoje twierdzenia. Nie jesteś w stanie nikomu go odebrać. Musisz się liczyć z tym że ktoś przyjdzie i zaprosi Cię do dyskusji, na tym to polega. Mi się też zdaje że pamiętam różne rzeczy, ale jeśli nie jestem pewien to często daję sobie spokój z pisaniną - właśnie po to aby uniknąć na przyszłość takich sytuacji. Nieraz też lekko wpadłem i musiałem się tłumaczyć. Kilkakrotnie sam siebie poprawiałem i nieraz jeszcze tak będzie.

Wynika z tego jasno że pomyliłeś działy, takie kwestie wygłasza się w Barze. A jak nie wiesz i nie jesteś w stanie udowodnić czegoś co piszesz, to po prostu nie troll, nie marnuj czasu innych i miejsca na serwerze. To jest dział wymiany wiedzy a nie forum o opiniach.

I na koncu zarzucanie mi, ze nie napisalem nic konstruktywnego jest smieszne. Napisalem ze rakieta ma np wiekszy opor aerodynamiczny, co tez probowales osmieszyc, chociaz dobrze wiesz ze R-27 MA wiekszy opor aerodynamiczny od AMRAAMA.

Ośmieszyłeś się sam wygłaszając kwestie wyrwane z sufitu.

I nie, nie wiem jaki opór aerodynamiczny ma R-27R1. Nie wiem też jaki opór aerodynamiczny ma AIM-120B. Ty wydałeś w tej sprawie wyrok, natomiast reszta pisze w formie pytań i spekulacji - znowu nie jesteś w stanie, a może po prostu nie chcesz dostrzec tej różnicy (tym gorzej dla Ciebie). Pytany o to wykręcałeś się odchodząc od meritum dyskusji i do tej chwili nie podałeś nic, nieudolnie jeszcze próbując się podwiesić pod kogoś innego.

Chyba nie muszę Ci mówić do czego Cię to doprowadzi?

Ale chyba oboje widzimy ze tego rodzaju dyskusja nie ma sensu.

Nie wiem czy zadałeś sobie trud uważnego przeczytania wszystkich postów w tej dyskusji, ale inni w tym ja, zauważyli to już dawno temu. Cieszę się że i ty zrozumiałeś ze forma dyskusji jaką poniekąd sam proponujesz jest bez sensu. I to jest kolejna lekcja jaką z niej wyniesiesz.

Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #34 dnia: Października 26, 2009, 19:51:16 »
Cytuj
mamy mniej więcej ciągle 130 kg masy - tę część przeznaczamy na sekcję napędową

http://www.missiles.ru/KTRV-Vympel.htm

Co prawda już się pogubiłem o której konkretnie 27'ce tu mowa, ale znalazłem takie coś.
"масса двигательной установки" Google mi mówi że to masa sekcji napędowej (rosyjskiego nie używam od jakiś 25 lat więc nic w praktyce nie rozumiem)

Panie exec, nie ma co się dąsać tylko Google w dłoń i szukaj danych na poparcie swych twierdzeń.
I'm a colt in your stable     I'm what Cain was to Abel     mister catch me if you can

John Cool

  • Gość
Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #35 dnia: Października 26, 2009, 20:14:41 »
Super, dzięki. 95 kilogramów... to i tak zauważalnie więcej niż w AIM-120A/B (70 kg). Z praktyki wiadomo że w konstrukcji silnika prochowego na paliwo stałe sama mieszanka stanowi gros masy i zwykle wynosi dużo więcej niż połowa masy całkowitej silnika (dajmy ~70%) więc i tak wychodzi jakieś... 67 kilogramów palnej mieszanki jeśli dobrze liczę.

Nawet jak przyjmiemy gorszy przypadek że to jest ledwie 60%, to i tak mamy jakieś... 58 kg. Nie widać więc jakoś tej mniejszej ilości paliwa niż w AIM-120B. Poza tym mówiłem że mam duży margines błędu  :121:

Dane są wprawdzie dla wariantu R-27P, ale sekcja napędowa akurat we wszystkich Alamo jest identyczna. Przy okazji się dowiadujemy że napęd RDTT ma jednak tylko jeden reżim pracy (однорежимный РДТТ).

Jakby komuś jeszcze zależało, to przekleję z pierwszej strony wykres "Zony wozmosznych pusków rakiety R-27R1", źródło: "Samoliet MiG-29: Bojewoje primienieje".



I mój poprzedni komentarz:

Na wykresie podane są krzywe rubieży rażenia celu dla wyszczególnionych pułapów, prędkości lotu nosiciela i celu. Półkole w stopniach oznacza aspekt celu - 0° dla celu z przedniej półsfery (PPS), 180° dla tylnej półsfery (ZPS). Widać wyraźnie jak zmienia się rzeczywisty skuteczny zasięg balistyczny pocisku i jak wielki wpływ mają na to warunki odpalenia.

Wysokości w instrukcji podano do H=10km - i w sumie słusznie, bo mniej więcej jest to górna granica na której toczą się współczesne walki powietrznej. Można oczywiście wzbić się na H=16km, trudno mi prognozować jak będzie wyglądać następna krzywa ale może już zahaczyć o odległość 45km. Można jeszcze rozpędzić się do 1.6Ma zamiast tych 1100km/h, cel niech też porusza się z podobną prędkością... i już można mieć z 55km... Tyle teorii, bo z dotychczasowej praktyki walk powietrznych takie strzelania przy takich prędkościach/pułapach prowadzi się rzadko... a w zasadzie wcale.

Proszę też pamiętać o jednym - jak sugeruje opis wykresu, są to wyznaczone reżimy (maksymalne dopuszczalne odległości) odpalenia dla celów począwszy od zbliżającego się z ustaloną prędkością Vc (przy uwzględnieniu stosownej prędkości nosiciela), poprzez cele poruszające się względem nosiciela po różnymi kątami, na oddalających się obiektach skończywszy.
Proszę nie mylić tego z zasięgiem lotu rakiety (odległością/trajektorią, jaką rzeczywiście pocisk przebywa).
« Ostatnia zmiana: Października 26, 2009, 20:48:37 wysłana przez John Cool »

Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #36 dnia: Października 26, 2009, 21:19:22 »
Na tyle ile można wierzyć informacją z Internetu, to tu
http://warfare.ru/?linkid=1668&catid=262
podają: Time of Flight: R-27R: 60 sec.

W reportażu trzeba oddać nie tylko to, co widzisz, ale także to, co widzi ktoś inny. (..) Tego kogoś trzeba znaleźć i odpytać. Odwrotnie niż w działaniu korporacyjnym: w każdej firmie jest przynajmniej jeden człowiek, który wie, o co chodzi. Tego człowieka trzeba zidentyfikować i natychmiast wyp.....yć.       Krzysztof Mroziewicz

John Cool

  • Gość
Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #37 dnia: Października 26, 2009, 21:28:55 »
To jest moim skromnym zdaniem tzw. czas lotu kierowanego, silnik w takich pociskach tej klasy się "wypstrykuje" z materiału pędnego w ok. 10 sekund (szacunkowo). Czas lotu kierowanego to taki etap lotu w którym pocisk ma jeszcze wystarczającą prędkość, manewrowość i zapas energii kinetycznej do wykonywania korekty kursu.

Przykładowo dla pocisków R-60M wynosi on 22 sekundy, po tym czasie uruchamiana jest spłonka w detonatorze, która dokonuje samolikwidacji pocisku.

Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #38 dnia: Października 26, 2009, 21:46:48 »

z lewej do prawej głowice naprowadzające: 9B-1101K z R-27R1/ER1, 9B-1348E z R-77, 9B-1103K z R-27EA
za Air Power Australia tam też różne ciekawe rzeczy.
W reportażu trzeba oddać nie tylko to, co widzisz, ale także to, co widzi ktoś inny. (..) Tego kogoś trzeba znaleźć i odpytać. Odwrotnie niż w działaniu korporacyjnym: w każdej firmie jest przynajmniej jeden człowiek, który wie, o co chodzi. Tego człowieka trzeba zidentyfikować i natychmiast wyp.....yć.       Krzysztof Mroziewicz

Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #39 dnia: Października 26, 2009, 22:17:28 »
Z kolei tu dane o ciągu i czasie działania silnika AIM-120. Przydałyby się podobne dane na temat R-27 bo sama masa paliwa to nie wiele wnosi do dalszych rozważań na temat zasięgu.

Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #40 dnia: Października 26, 2009, 23:02:14 »
Dzis znalazlem takie cos:

Od razu zauwazylem, ze cos mi sie nie zgadza. Roznica w wielkosci ukladu napedowego R-27R i R-27ER i roznice w wadze pomiedzy rakietami wskazywaly, ze uklad napedowy bedzie ciezszy niz pisalem.

Super, dzięki. 95 kilogramów... to i tak zauważalnie więcej niż w AIM-120A/B (70 kg). Z praktyki wiadomo że w konstrukcji silnika prochowego na paliwo stałe sama mieszanka stanowi gros masy i zwykle wynosi dużo więcej niż połowa masy całkowitej silnika (dajmy ~70%) więc i tak wychodzi jakieś... 67 kilogramów palnej mieszanki jeśli dobrze liczę.
W takim razie wychodzi na to, ze to ja bylem w bledzie co do masy ukladow napedowych. Cos mi sie musialo kompletnie pochrzanic. Przepraszam wszystkich za zamieszanie. :008:

Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #41 dnia: Października 26, 2009, 23:20:51 »
No to pozostało znaleźć coś więcej na temat paliwa w 27'kach
Kto pierwszy ten lepszy  :020:
A tak swoją drogą to Rosjanie zazwyczaj robili rakiety w wersjach z różnymi systemami naprowadzania.
Czemu Amerykanie nie poszli tą drogą? Wszak wydaje się mieć wiele zalet.
I'm a colt in your stable     I'm what Cain was to Abel     mister catch me if you can

Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #42 dnia: Października 27, 2009, 14:08:37 »
Obserwując rozwijanie się wątku aż się serce raduje. EXEC mimowolnie wywołał reakcje łańcuchową, której się nie spodziewał. Wiele osób poświęciło swój czas żeby dostarczyć użyteczne informacje, czy to w ramach akcji kontra dla jego stwierdzeń czy tylko dla satysfakcji odkrycia prawdy.Pokazuje to jednak, jak wielki potencjał ma to forum, jak w ramach odkrywania prawdy aktywują się ludzie i przekopują setki stron. Jednak jakby poprosił o POMOC a nie wypowiadał się kategorycznie to reakcje mogłyby być mniej sarkastyczne.
W reportażu trzeba oddać nie tylko to, co widzisz, ale także to, co widzi ktoś inny. (..) Tego kogoś trzeba znaleźć i odpytać. Odwrotnie niż w działaniu korporacyjnym: w każdej firmie jest przynajmniej jeden człowiek, który wie, o co chodzi. Tego człowieka trzeba zidentyfikować i natychmiast wyp.....yć.       Krzysztof Mroziewicz

Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #43 dnia: Października 27, 2009, 21:45:12 »
Według http://commi.narod.ru/txt/shirad/371.htm
korpus R-27 zbudowany jest z tytanu a korpus silnika stalowy.
Równoczesnie: AIM-120A jest z stalowa, masa paliwa 45 kg.
http://commi.narod.ru/txt/shirad/355.htm
W reportażu trzeba oddać nie tylko to, co widzisz, ale także to, co widzi ktoś inny. (..) Tego kogoś trzeba znaleźć i odpytać. Odwrotnie niż w działaniu korporacyjnym: w każdej firmie jest przynajmniej jeden człowiek, który wie, o co chodzi. Tego człowieka trzeba zidentyfikować i natychmiast wyp.....yć.       Krzysztof Mroziewicz

Odp: R-27 i jej odmiany
« Odpowiedź #44 dnia: Października 28, 2009, 21:59:41 »
Musze sie zgodzic z exec-iem.

Modelowanie rakiety jest w sumie proste i polega na tym ze mamy rure o jakies dlugosci, czubek (zaokraglony lub nie), oraz jakas powierszchnia sterow i statecznikow.  Wlasciwie, srednica rakiety, chubek, oraz powierszchia i typ sterow dyktuja opor.

Nie mowiac za duzo juz o tym, instnieja sprawdzone symulatory balistyczne ktore daja nam bardzo, bardzo dorbe wyniki jezeli sie zna parametry rakiety z jakas dopusczalna dokladnoscia.

Do tych czasy moglismy sprawdzic system na dokladnych danych wiadomych, czyli AIM-9L oraz AIM-9 modyfikowany do sprawdzania sterow o innym ksztalcie, oraz na R-27R1, T1, RE, TE i AIM-7.  Wyniki byly bardzo dobre ;)

Te wyniki nam pokazuja ze R-27R1 nie ma nawet czym podskoczyc do AIM-120, a zasieg AIM-120B dopiero bobija R-27RE.   Tak ogolem mowiac, AIM-120B (i zas A) moze leciec 20km dalej na 10000m niz R-27R1 wystrzelony w tych samych parametrach.

Ale jednak tez trafilo sie ze ktos kiedys postawil wideo HUDa F-16 noszace AIM-120A.  W tej walce wyraznie bylo pokazane ze na 3000m, zblizanie sie 900kph vs 900kph, head-on, zasieg maksymalny byl 19nm, co raczej jest mniej wiecej to samo co R-27R1 na 10000m.

Duzo gadania i prszypusczania jest o AMRAAMie, a tak smiesznie malutko prawdziwej wiedzy.  Najsmieszniejsza rzecz ze ktos moze wciskac sobie i innym to tez, uzywajac braku wiedzy i logiki do prszekonania.

Nara. ;)