E tam. Szczegóły. Ważne, że ich kosił. Szkop to szkop. A wojna to wojna. Pierdoły o rycerskości pilotów trochę mnie śmieszą, jak farmazony o dżentelmeńskości pojedynków na pistolety. Skoro i tak celem było zabicie wroga. Skoro wlazł do maszyny z hakenkrojcem, to i strzępy munduru były z tym znaczkiem. I satysfakcję musiał mieć nieziemską. Zresztą wypowiedź "niemca" , że Amerykanie mieli łatwe cele, bo piloci niemieccy w 1944 byli zółtodziobami, była zgryźliwa, gdyż podczas wręczania sobie krzyży za 39 ty rok w Polsce, nie wspominali , że zbroili się nielegalnie, łamiąc konwencje i najechali kraj z przestarzałym uzbrojeniem- wiadomo- propaganda nie umniejszała sukcesu. Ciekawe jak następne odcinki serii.