Autor Wątek: Jałta  (Przeczytany 2008 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Jałta
« Odpowiedź #15 dnia: Lutego 07, 2006, 12:10:49 »
Osobiście sądzę ze przeceniacie potencjał produkcyjny ZSSR, w samym USA produkowano o wiele wiecej sprzetu lotniczego/lądowego, do czego dochodzi marynarka wojenna. Armia Czerwona była by niemal zupełnie bezradna wobec US i Royal Navy, wiec wszytskie operacje Armi Czerwonej w poblizu wybrzeży byłyby skazane na niepowodzenie, a alianci mogą dokonywac desantów praktycznie gdzie i kiedy chcą. Podobnie jestem przekonany, że lotnictwo alianckie przejeło by panowanie w powietrzu co sparalizowałoby czerwone jednostki pancerne. Do tego dochodzą rozległe działania partyzanckie na obszarze przynajmniej Polski, Węgier i Niemiec. Paraliż wydobycia ropy naftowej na Kaukazie i w Rumunii przez nocne bombowce RAF.

Co do broni pancernej to amerykanie pocżatkiem 1945 zaczeli produkcję doskonałego czołgu M26 który moim zdaniem okazał się  lepszy i bardziej niezawodny od maszyn radzieckich.
We'll come in low, out of the rising sun, and about a mile out, we'll put on the music...

Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
Odp: Jałta
« Odpowiedź #16 dnia: Lutego 07, 2006, 12:18:53 »
Ja jakoś takie pewności nie mam czy Sowieci faktycznie byli tacy niezwyciężeni. Gdzieś czytałem, że pod Berlinem to pojawiły się już jednostki złożone głównie ze starców i dzieci. Nie wiem zatem czy ten potencjał nie zaczął się już wyczerpywać.

Nie sądzę, co prawda, że Amerykanie mieliby podobną okazję w zneutralizowaniu Związków Sowieckiego jak III Rzesza, bo to byłoby już nazbytnie konfabulowanie w moim przypadku, ale Sowieci też za bardzo nie mieli jak tknąć chłopaków z Ameryki, którzy swój potencjał też mieli. I to całkiem mocno rozkręcony. W Europie zaś sporo dobra :)

Nie będę się wdawał w zbyt szczegółowe rozważania na ten temat, bo za krótki na to jestem. Tym niemniej chciałem tylko zaznaczyć, że nie jestem taki pewny co do wyniku tej potencjalnej batalii.

EDIT>>> Ooo i Gizmo napisał. A ja miałem być pierwszy, który wprowadza zamęt... ehhh :002:

Pozdrawiam :)

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Jałta
« Odpowiedź #17 dnia: Lutego 07, 2006, 13:02:03 »
Cytuj
Tym niemniej chciałem tylko zaznaczyć, że nie jestem taki pewny co do wyniku tej potencjalnej batalii.
A ja jestem raczej pewien. Państwa demokratyczne za dobrze nie wychodzą na prowadzeniu wojen z totalitaryzmami. Nie wydaje mi się aby opinia publiczna w UK (Poles go home!) lub w USA zaakceptowala wybuch nowej wojny w  1945 - 46. Aby nastawić spoleczeństwo do nowej wojny trzeba było strachu atomowego i całej epoki makartyzmu...
« Ostatnia zmiana: Lutego 07, 2006, 13:19:26 wysłana przez Leon »
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

Offline traun

  • *
  • CM, RoF, CoD
Odp: Jałta
« Odpowiedź #18 dnia: Lutego 07, 2006, 14:39:01 »
Rozważamy przecież sytuację że w Jałcie Stalin usłyszał by że owszem dzięki za wspólne pokonanie Niemców ale po wojnie to proszę s......szać za granice z 39 roku. Więc sami powiedźcie czy on by się zawachał..nie on by musiał walczyć a Amerykanie i Bretyjczycy nie musieli. Po drugie zgadzam się z opiniami że ruscy nie byli niezwyciężeni, ale straty po obu stronach były by na początku konfliktu ogromne. Z Amerykańskiej strony naloty dywanowe (tylko nie wiem na co) z ruskiej atak 10000 IŁ-2 na wszystko co się rusza i jeździ (alianci nie byli przygotowani na przechwycenie czegoś na 100 m  od ziemi). Po jakimś czasie poanowanie w powietrzu też należało by do Aliantów ale pytanie za jaką cenę). Na ziemi rządziliby ruscy bo mieli tanków trochę więcej niż dużo. Ruscy mogliby przegrać pod warunkiem że wojnę kontynuowano by pomimo strat lecz znając nastroje w USA jak tylko zadużo chłopców z Kansas by zginęło to zrobiło by się głośno (a weźcie pod uwagę że jeszcze wtety czerwonych w ameryce niebrakowało i to nie indian). Bo niby jak to jest że przez 4 lata wujek Joe jest dobry a tu nagle jest zły i walcząc z nim (tracimy 200 000 ludzi np.).... :021:
Pozdrawiam chłopaków z EKG
GG 4834952

Offline lancer

  • *
  • ka-boom!
Odp: Jałta
« Odpowiedź #19 dnia: Lutego 07, 2006, 15:13:59 »
Przekopiuje kawalek swojego postu z innego forum ucinajac zbedne kawalki.

Cytuj
Nie uwazam by sowietom tak latwo poszlo w Europie. By ja zalali. Bo III w.s. to nie tylko by byla Europa jak to dotychczas praktykowali, ale i wojna w Azji. Przykladowo 90% przemyslu petrochemicznego ZSRS miescilo sie w okolicach Baku, Grozny, Pol - tu rzut beretem z baz alianckich na Bliskim Wschodzie, a bez prochu czy paliwa nie postrzelaja sobie. Bazy aliantow byly w Iraku, Syrii, Egipcie, Indiach, itd. Z pln Iraku do Baku jest ok. 600 km, z pld Syrii ok. 1200. To sa mniejsze odległosci niz z Anglii do Zaglebia Ruhry, a Amerykanie bombardowali z Anglii rowniez Berlin i cele w Polsce, bez B29.

Poza tym linie komunikacyjne-parszywie rozciagniete. W Europie srodkowo-wschodniej byla ruina i logistyka bazy miala dosyc daleko. Od Moskwy do Berlina jest 1600km. Z Berlina do Londynu 900km, ale np do Antwerpii 640km.
Sowieci nie majac wydatnej pomocy nie tylko militarnej, ale i zywnosciowej zachodu (czemu sie o tym nie mowi, a przciez byla olbrzymia!) mieli by problem z wyzywieniem. Coby wspomniec, ot chocby kryzys zywnosciowy w republikach srodkowoazjatyckich z 1945r. Pomoc zachodnia L-L to takze polprodukty przemyslu ciezkiego, ktorych by zabraklo. Gospodarka byla w dolku i dopiero sie zaczynala usamodzielniac. Przykladowo ogolny poziom prod. przemyslowej i PKB z roku 1940 zostal przywrocony dopiero w 1950r. Ozywienie gospodarcze ZSRS to lata 1948-49. Czy ozywienie by nastapilo jesli kolejna woja by wybuchla w 1946r? W 1945r gospodarka ZSRS byla w glebokim dolku i do kolejnej wojny nie byla jeszcze gotowa.

Poza tym sami tylko Niemcy przez 4 lata walczyli w sowietami na wschodzie, a do tego musieli walczyc z aliantami zachodnimi. W 1946r sowieci walczyc musza sami z cala Europa Zachodnia (a mozliwe sa jeszcze niepokoje i wystapienia w czesci srodkowo-wschodniej) i potega gospodarcza i militarna USA. Nie poszlo by im to latwo. Zwlaszcza uwazam, ze Niemcy by sie ostro na sowietach odgryzali. Obil o uszy mi sie fakt, ze w brytyjskiej strefie okupacyjnej w 1945 stalo kilka nierozwiazanych dywizji niemieckich na wypadek konfliktu z sowietami! W przypadku wybuchu konfliktu radziecko – alianckiego rola tego panstwa (narodu) wydaje sie kluczowa zwlaszcza w pierwszym okresie walk. W maju 1945 r Rosjanie zajeli czesc Niemiec do Laby. Reszta kraju znalazla się w rekach aliantow. To takze oni wzieli do niewoli olbrzymia wiekszosc zolnierzy Niemieckich, w tym wiele wielkich jednostek zwartych i uzbrojonych. W rekach aliantow znajdowalo się takze setki tysiecy jencow wzietych do niewoli wczesniej, ktorych mozna wykorzystac jako uzupełnienia. Nie do pogardzenia jest takze wiedza niemiecka o Rosjanach, ich sposobach walki, uzbrojeniu, taktyce i strategii. Co prawda skrajnie oslabione, czesciowo rozproszone i juz w obozach jenieckich (do wykorzystania pozniej) czesciowo jednak nadal uzbrojone, zwarte i doswiadczone w walkach z Rosjanami sily ladowe (zwlaszcza piechota). W razie ataku Radzieckiego na Aliantow sily te przystapilyby bez watpienia do walk z Rosjanami kierujac sie zarowno strachem, jaki i checia obrony własnego kraju, dzieci i kobiet. Rzad Niemiecki takze bez wahania poparlby Aliantow. Wystarczy tutaj przypomniec, jak wielu politykow niemieckich liczylo wczesniej na rozejm czy tez pokoj z zachodem (a nie z sowietami), czy tez rozpaczliwe wysilki w maju 1945 zmierzajace do kapitulacji tylko przed Aliantami Zachodnimi. Niezwykle wazna jest także wielokrotnie demonstrowana w czasie wojny Niemiecka umiejetnosc szybkiego tworzenia/odtwarzania własnych sil.

Potega militarna. Samo USAAC w maju 45 mialo w EUROPIE 17 tys.samolotow z czego 12.3 tys. bojowych w I linii. Alienckie Grupy Armii na 30.06.1945 mialy razem ponad 18344 czolgow i niszczycieli (6GA 3185wozow, 12GA 7066, 15GA 2277, 21GA 5816) - ponad 20352 łącznie z amerykańskimi rezerwami wyższego szczebla w EUROPIE!!
Co do sowietow to na 01.05.45 na LACZNA liczbe czolgow i dz. panc. składalo sie 14.129 czolgow (1.277 ciezkich, 8.631 srednich i 4.221 lekkich) oraz 7.571 dz. panc. (w tym 2.387 ciezkich).
Nasycenie wojsk alianckich czolgami bylo b.duże. Kazda amerykanska dywizja piechoty miala, wlasciwie na stale, przydzielony batalion czolgow i batalion niszczycieli, czyli etatowo 113 wozów. U brytyjczykow były liczące 150 - 200 wozow armijne BCz - srednio 1 na 1.5 - 2 dywizje piechoty, czyli tez ok. 100 czolgow na DP.

W 1945r sowieci juz mieli problem z noborem swiezego miesa armatniego. W czasie bitwy berlinskiej stan osobowy dywizji byl ponizej etatow i wynosil 2-3tys ludzi. W 45 roku przeprowadzono juz pobor rocznika siedemnastolatkow. Tylko, ze te dzieci do tej pory pracowały w fabrykach i na roli, kto by ich zastapil? W tym miejscu napomne, ze amerykanie nabor zakonczyli praktycznie z sierpniem 1944r (bo wojna miala sie juz konczyc ). Wznowili dopiero kilka miesiecy pozniej, gdy widzieli ze Niency jeszcze przedsmiertne drgawki maja i prowadzili do bodaj lutego 1945.

Pewnie wielu opiera sie na entuzjastycznych danych mowiacych ze sowieci zaleja europe wojakami. Coz jak pokazalem czolgami nie moga, to soldatami dadza rade? Nie dali by. USA zmobilizowalo 16.3-16.4 mln ludzi, stan sil zbrojnych w 45 wynosil ok. 10.1 mln. ZSRR zmobilizowal 34-35 mln ludzi, przy niewiele większej ludności niż USA, a skonczył wojne z silami zbrojnymi liczscymi 10.3-10.4 mln - praktycznie tyle samo co USA (a i sa jeszcze alianci). Kto mial wieksze rezerwy ludzkie jest oczywiste.

Po wojnie alianci zachodni konta ZSRS to nie tylko Europa, ale i Daleki Wschod, Bliski Wschod, Indie itp. Front bardzo dlugi.

Po wojnie sowieci niemal nie mieli oceanicznej floty wojennej, a napewno nie takiej, ktora umozliwia powazniejsze zagrozenie dla konwojow atlantyckich wiec alainci moga swobodnie przerzucac sily przez OBA oceany.

Sowieci nie usadowili sie dobrze w Europie Wschodniej i tu w razie konfliktu beda mieliby problem z miejscowymi (same tylko walki na terenie Polski z latach 1945-49 to okolo 30tys ludzi po obu stronach: aparatu bezpieczenstwa, podziemia i ludnosci cywilnej). Na terenie samego ZSRS tez nastroje nie byly wesole. Szukac daleko nie trzeba - Ukraina 1941/42 po wkroczeniu Niemcow.

Gdzies widzialem jeszcze dane odnosnie ogolnej wielkosci produkcji przemyslowej potencjalnych przeciwnikow na 1945r, ale za bardzo nie kojarze gdzie to bylo wiec przemilcze ta kwestie. Ale o ile mnie pamiec nie myli, to wychodzilo na to, ze ZSRS nie mialo wcale miazdzacej przewagi nad samym tylko Albionem.
« Ostatnia zmiana: Lutego 07, 2006, 15:23:34 wysłana przez lancer »
Panowie, jesteście oficerami Armii Stanów Zjednoczonych. Oficerowie żadnej innej armii na świecie nie mogą tego o sobie powiedzieć. Zastanówcie się nad tym!