Technicznie Falloutowi 4 nie mam wiele do zarzucenia (osobiście) - są babole i bugi, gra nie jest zoptymalizowana, ale jakoś działa... przez większość czasu.
Fabularnie i RPGowo to dno - wiele wyborów to iluzja, fabuła cholernie miałka i czasem nie trzyma się kupy, trzeba się zmuszać, żeby popychać historię do przodu. Bo jedyną rzeczywistą nagrodą za wykonane questy jest czasem jakaś nowa funkcja/opcja (ostrzał artyleryjski, transport powietrzny, takie tam). Jeżeli ktoś interesuje się spójnością świata gry i jej zgodnością z poprzednimi częściami to też tragedia - przedwojenny Jet, ghoul zamknięty w lodówce przez 200 lat itp. Postacie towarzyszące to też lekka tragedia, możliwości interakcji są zwykle znikome, w walce są bezużyteczni (czasem nawet przeszkadzają!), ich rola sprowadza się do... noszenia rzeczy i przyjmowania strzałów na klatę. Wyjątkiem jest Curie, która jest znośna (ale nadal bezużyteczna).
Sam świat to też co najwyżej średnia półka. Brak jest fajnych, zapadających w pamięć lokacji, fajnych widoków i jedyna lokacja która coś wnosi do serii to Glowing Sea.
A teraz nowości - budowanie osad... jest. Korzyści z tego nie mamy praktycznie żadnych - wtapiamy w to kupę czasu i jedyne co można z tego mieć to trochę kasy (po ogromnych inwestycjach) i zwiększenie pokrycia dla wsparcia artyleryjskiego. Cały ten moduł jest wrzucony bardzo "na chama", nieprzemyślany i po prostu bardzo niewygodny w użyciu.
Modyfikowanie broni jest spore i fajne ale... broni jest cholernie mało. Design przemilczę, bo o gustach się nie dyskutuje, ale ilościowo woła o pomstę do nieba - używamy kilku broni na krzyż, żadna nie ma mocy (półcalowy karabin jest tylko nieco słabszy od karabinka na amunicje 0.45).
Ta gra byłaby fajną strzelanką, ale i to jej nie wychodzi - silnik jest stary (od Obliviona), animacje są do kitu, bez grzebania w plikach domyślnie jest włączona akceleracja myszy i Vsync, FoV jest bardzo mały (na to jest komenda fov 90 90 w konsoli) itp.
Od kilku dni nie gram, bo nie wiem nawet po co. Byłbym nieco zawiedziony gdybym wydał na to pieniądze, a tak to powiem tylko "a nie mówiłem...".