Ehhh... już prawie święta za pasem i znów do szarej rzeczywistości wrócić trzeba będzie...

No ale jutro czeka nas jeszcze niebagatelne święto "śmingus dyngus" czy jak kto woli "lany poniedziałek". Szczerze znienawidzone przeze mnie święto.

Oczywiście życzenia "mokrego dyngusa" itp. to część naszej tradycji, nie kwestionuję tego. Ale czy nie uważacie, że ostatnio to "święto" uległo totalnej degeneracji? Bachory latające z pukawkami wyrzucającymi wodę z siłą kilku atmosfer.

Niby na celowniku tylko płeć piękna, ale... Pozostają też bandy zwyrodnialców w dresach wylewających wodę z wiadra na jadące samochody. Tyleż to zabawne co lekkomyślne. To wszystko sprawia, że na samą myśl o tym dniu dostaję drgawek. Jeśli tradycji stanie się zadość, jutro ponownie (jak co roku) w serwisach informacyjnych będzie można zobaczyć przykłady debilizmu tego pokroju. Chore... Chyba, że tylko ja taki wyczulony jestem?

pozdrawiam
