Autor Wątek: Mi-28N wchodzi do służby  (Przeczytany 72125 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline lancer

  • *
  • ka-boom!
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpnia 15, 2007, 03:17:29 »
Kilku? Ja znam tylko dwa.  :003:
No i co jak co, ale Tygrys mimo podobnego układu, nie jest takim jamnikiem jak Apacz czy 28.
Panowie, jesteście oficerami Armii Stanów Zjednoczonych. Oficerowie żadnej innej armii na świecie nie mogą tego o sobie powiedzieć. Zastanówcie się nad tym!

Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpnia 15, 2007, 04:14:39 »
A ja odnoszę wrażenie, że pilot i strzelec ... gówno widzą przez te małe pancerne "szybki". "mi" się niepodoba :)
Pozdrawiam, Banan.
"Banany na twoim skrzydle to samo zdrowie" - Banan :)

Offline Norbertnaviedzony

  • Trolle
  • *
  • Viper all the way :)
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpnia 15, 2007, 10:16:05 »
A ja odnoszę wrażenie, że pilot i strzelec ... gówno widzą przez te małe pancerne "szybki". "mi" się niepodoba :)
Pozdrawiam, Banan.
To jeszcze nie siedziałeś w Ka-52 (ja prznajmniej virtualnie :002:) i wiem jak sie ma widoczność z Aligatora do tej z Comanchea - niebao a ziemia :003: :010:


F-16 is a sexy beast - just the best looking fighter jet in existence - the most beautiful machine human being has ever built!

BigMac

  • Gość
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #18 dnia: Sierpnia 15, 2007, 13:02:28 »
Kilku? Ja znam tylko dwa.  :003:

Dwa to już kilka  :118: Zresztą, kojarzą mi się chyba jeszcze dwa śmigłowce spoza Europy w takim okładzie (Indyjskie? Chińskie?).

John Cool

  • Gość
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #19 dnia: Sierpnia 15, 2007, 14:01:44 »
Dołożył bym jeszcze RPA: Rooivalk AH-2A, jeśli już się licytujemy.

Offline lancer

  • *
  • ka-boom!
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #20 dnia: Sierpnia 15, 2007, 14:10:10 »
Ale nie kojarzę jakoś aby "Indianie" w tej kategorii wystrugali coś swojego. Czyżbym się mylił?
Panowie, jesteście oficerami Armii Stanów Zjednoczonych. Oficerowie żadnej innej armii na świecie nie mogą tego o sobie powiedzieć. Zastanówcie się nad tym!

Offline Marcinos

  • *
  • Kierowca bombowca
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #21 dnia: Sierpnia 15, 2007, 17:29:49 »
Dołożył bym jeszcze RPA: Rooivalk AH-2A, jeśli już się licytujemy.
Podbijam: Eurocopter Tiger i Agusta Mangusta
Fighter pilots make movies, bomber pilots make history, but everything depends on mechanics.

BigMac

  • Gość
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #22 dnia: Sierpnia 15, 2007, 18:50:32 »
Hindusi coś kombinują, jakiś program LCH
http://en.wikipedia.org/wiki/HAL_Light_Combat_Helicopter

A tu jakiś chiński wynalazek: WZ-10
http://www.globalsecurity.org/military/world/china/wz-10-pics.htm
http://www.sinodefence.com/airforce/helicopter/wz10.asp

Po prostu ciężko wymyślić układ lepszy, niż wąski kadłub, dwuosobowa załoga w kabinie tandem, dwa silniki za kokpitem, skrzydełka na podwieszenia i ruchome działko w nosie :)

Offline Ros

  • *
  • Uziemniony
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #23 dnia: Sierpnia 20, 2007, 09:35:54 »
Hindusi coś kombinują, jakiś program LCH
http://en.wikipedia.org/wiki/HAL_Light_Combat_Helicopter

A tu jakiś chiński wynalazek: WZ-10
http://www.globalsecurity.org/military/world/china/wz-10-pics.htm
http://www.sinodefence.com/airforce/helicopter/wz10.asp

Po prostu ciężko wymyślić układ lepszy, niż wąski kadłub, dwuosobowa załoga w kabinie tandem, dwa silniki za kokpitem, skrzydełka na podwieszenia i ruchome działko w nosie :)

A tak a propos śmigłowców to mam jedno pytanie. Jakbyście Panowie Experten ocenili AH-56 Cheyenne? W każdej informacji na temat tego śmigłowca panuje przekonanie, że był "the best of the best of the best". :) A jak było naprawdę? Bo gdyby był taki dobry to mimo katastrofy prototypu Armia zdecydowałaby się kontynuować próby?
Though I fly through the Valley of Death I shall fear no Evil for I am at 80,000 feet and climbing
36 Quai des Orfevres

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #24 dnia: Sierpnia 20, 2007, 10:57:29 »
Jak na swoje czasy był dobry tylko trochę drogi, tak samo jak Commanche :)
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #25 dnia: Sierpnia 20, 2007, 12:16:27 »
Cheyenne... a czego sie można spodziewać po firmie która była świetna w projektowaniu samolotów, ale nigdy nie siadała na poważnie do śmigłowców? Nawet jak na swoje czasy był krokiem w złym kierunku, podobnie zresztą jak i Blackhawk, w ogóle Sikorsky  ani Lockheed wtedy "nie czuli bluesa" maszyn szturmowych. Cheyenne był zbyt delikatny, pokraczny i w razie czego niebezpieczny - co udowodnił de kapotując pilota. Do tego dodatkowe śmigło za bardzo komplikowało konstrukcję.

Comanche to inna para kaloszy, bo oprócz ceny ciężko sie w nim do czegokolwiek przyczepić, co zresztą pokazuje projekt AH-1Z, który czerpie z RAH-66 pełnymi garściami.

John Cool

  • Gość
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #26 dnia: Sierpnia 20, 2007, 14:59:51 »
Do tego co napisał Sun trza doliczyć jeszcze koszty oraz czas trwania programu, oczywiście w znacznej mierze wynikających z powstałych problemów.

Dość ciekawym pomysłem i zarazem źródłem wielu nowych problemów w tym śmigłowcu, było też nietypowe ruchome stanowisko strzeleckie, w którym strzelec i konsola celownicza poruszały się wraz z lufami.

Speedy

  • Gość
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #27 dnia: Sierpnia 20, 2007, 21:58:02 »
Hejka

Dość ciekawym pomysłem i zarazem źródłem wielu nowych problemów w tym śmigłowcu, było też nietypowe ruchome stanowisko strzeleckie, w którym strzelec i konsola celownicza poruszały się wraz z lufami.

Akurat system nawigacyjno -celowniczy w Cheyenne był OK i żadnych specjalnych kłopotów nie sprawiał. 
Był on jeszcze bardziej wykręcony niż John Cool napisał. Wszyscy przyzwyczajeni jesteśmy do ruchomej wieżyczki z działkiem która jest takim jakby stałym atrybutem śmigłowca szturmowego. Ponieważ jednak od przybytku głowa nie boli, Cheyenne miał aż dwie wieżyczki :). Główna, zabudowana pod środkową częścią kadłuba mieściła działko 30 mm XM-140 z obłędnym zapasem 2010 naboi (5 min ciągłego ognia :) ). Zasadniczo obsługiwał ją strzelec pokładowy, zasiadający na specjalnym stabilizowanym obrotowym fotelu, którego ruchy zsynchronizowane były z obrotami wieżyczki. Pomocnicza wieżyczka w dziobie mieściła alternatywnie 40 mm granatnik szybkostrzelny lub 7,62 mm karabin maszynowy Minigun, z podobnie ogromnym zapasem amunicji na kilka minut (780 granatów lub 11750 naboi 7,62). Tę zasadniczo obsługiwał pilot, za pomocą celownika nahełmowego, tak że wieżyczka obracała się tam gdzie patrzył. Piszę "zasadniczo", ponieważ każdy z członków załogi mógł przejąć każdą z wieżyczek lub strzelać do jednego celu z obu naraz. Pilot jako dowódca miał jeszcze jedną opcję, mógł obrócić strzelca wraz z wieżyczką równolegle do swojej osi celowania, wskazując mu cel w ten nieco brutalny sposób :) , mógł też dodatkowo strzelać z wieżyczek ustawionych na wprost jak ze stałej broni pokładowej. Pilot strzelał też z rakiet niekierowanych, strzelec natomiast z PPK TOW. Więcej broni na AH-56 nie testowano, ale z pewnością gdyby wszedł do służby to ho ho. Przy udźwigu 2200 kg z pewnością można by mu różne fajne rzeczy podwieszać, np. bomby (śmigłowce rzadko je przenoszą bo są dość powolne, a ten akurat był szybki). Z bajerów miał jeszcze taką stację celowniczą trochę jak Apache tylko oczywiście bardziej dziadowską, jak to w latach 60., obrotową kopułkę mieszczącą celownik optyczny z dużym powiększeniem, kamerę TV niskiego poziomu oświetlenia (LLLTV), termowizor (!) i dalmierz laserowy (!!). System nawigacyjny rejestrował prędkość, czas, parametry lotu i przebytą drogę rysując tę ostatnią na specjalnej przewijanej mapie. Wyświetlał też cyfrowe współrzędne celu na takich śmiesznych mechanicznych wskaźnikach-kręciołkach, trochę takich jak te stare liczniki na stacji benzynowej. Można było namierzyć z bezpiecznej odległości cel, wprowadzając jego współrzędne do systemu a następnie podkraść się do niego kryjąc się za górami i lasami i wyskoczyć gdzieś blisko niego zza osłony od razu że tak powiem w stanie wycelowanym.
AH-56 w pewnym zakresie prędkości był za***cie stabilny, dzięki temu dziwacznemu sztywnemu wirnikowi. Tak że stanowił niezłą platformę dla uzbrojenia. Ponoć goście popisywali się na pokazach dla różnych oficjeli, np. trafiając 1 strzałem z działka w 30 cm tarczę "główkę" z 3 km, albo ostrzeliwując jednocześnie cele z obu stron śmigłowca i zamieniając się wieżyczkami w szybkiej sekwencji itp. Pociski TOW wystrzeliwane z Cheyenne zachowywały się lepiej niż wystrzelone z ziemi, była to wtedy na poły prototypowa broń i zakładano dla niej 10% "nielotów" a na 130 strzałów z Cheyenne chyba tylko jeden fiknął (ale za to akurat w czasie pokazu dla jakiegoś tam gubernatora czy prezydenta :) ).
Podstawowym problemem Cheyenne były rozmaite drgania i rezonanse, wynikające zapewne z nakładania się drgań od aż 3 śmigieł - wirnika nośnego, śmigła ogonowego i śmigła pchającego. Lockheed nieustannie walczył z tymi drganiami trochę na zasadzie syzyfowych prac, co jedno wygasił to inne wykrywali. Może i dałoby się z tym coś zrobić, a może i nie, na pewno nie było to łatwe. Wypadek o którym wspominał Sundowner nastąpił właśnie w czasie analizy jakiegoś tam drgania, gdy pilot wyłączył układy tłumiące by mu to drganie drgało w całej okazałości, doprowadziło to do tzw. drgań indukowanych przez pilota (masa ręki drgająca na drążku i przenosząca drgania na układ sterowania co wywołuje jeszcze większe drgania śmigłowca a więc i ręki pilota na drążku itd.) w wyniku czego koleś stracił głowę w przenośni (stracił kontrolę nad maszyną i zaczął spadać) i niestety dosłownie także :( (wyginające się wskutek potężnych drgań łopaty wirnika uderzyły w kabinę).
Śmigłowiec był bardzo bardzo szybki, (396 km/h i to w wersji docelowej, prototyp bez uzbrojenia wyciągnął bodajże 430 km/h), po to go w końcu zbudowano,  w wymaganiach było 408 km/h. Szybko i efektywnie się też rozpędzał i hamował, wykorzystując śmigło pchające przestawione na ujemny ciąg. Niestety miał też pewne problemy ze statecznością kierunkową. Bardzo dobrze zachowywał się w zawisie i przy małej prędkości (powiedzmy do ok. 100 km/h, tego rzędu), bardzo dobrze sprawował się przy dużej prędkości 300-400 km/h, natomiast tak pomiędzy, przy mniej więcej 200 km/h problemy z tą statecznością niestety były. Być może przy dzisiejszej technologii można by z tym zawalczyć, jakimś aktywnym sterowaniem czy czymś. Problemy ze statecznością były też przy locie bokiem a konkretnie w lewo powyżej 50 km/h (no ale ostatecznie można byłoby nie latać w lewo z taką prędkością :) ).
Tym co położyło projekt nie były tylko kraksy i przekroczenie kosztów, nie takie się koszty wtedy przekraczało :). Wydaje się że głównym czynnikiem było zmądrzenie USArmy, która doszła wreszcie do wniosku że postawiła wymagania nieadekwatne do swych potrzeb. Krótko po zamknięciu programu Cheyenne ogłoszono nowy, AAH, z nieco bardziej realistycznymi wymaganiami. Armia zrezygnowała z prędkości 400 km/h za to postawiła na zwiększoną odporność na ostrzał, zdwojone instalacje i silniki (Cheyenne był 1-silnikowy), odpuściła skomplikowane uzbrojenie strzeleckie a za to zwiększyła wymagania co do działań w nocy, itp. itd. nie ma co gadać, sami wiecie, Apache powstał wg tych wymagań.

Offline lancer

  • *
  • ka-boom!
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #28 dnia: Sierpnia 20, 2007, 23:14:43 »
Fascynujący wykład, szkoda że tak szybko się czytało  :002: Dzięki Speedy  :564:
Panowie, jesteście oficerami Armii Stanów Zjednoczonych. Oficerowie żadnej innej armii na świecie nie mogą tego o sobie powiedzieć. Zastanówcie się nad tym!

Offline Ros

  • *
  • Uziemniony
Odp: Mi-28N wchodzi do służby
« Odpowiedź #29 dnia: Sierpnia 21, 2007, 09:25:12 »
Fascynujący wykład, szkoda że tak szybko się czytało  :002: Dzięki Speedy  :564:


Ja również się przyłączam do Lancera, dzięki Speedy :010: Właśnie na coś takiego liczyłem zadając moje pytanie. :) A mógłbyś jeszcze zdradzić z jakich źródeł wziąłeś te arcyciekawe informacje?


Pozdrawiam,

Ros
Though I fly through the Valley of Death I shall fear no Evil for I am at 80,000 feet and climbing
36 Quai des Orfevres