Też to widziałem, na przełomie lat 70/80. Na pewno lecieli w dwójkę, wydaje mi się, że to był TS-11 "Iskra". Ten drugi (chyba uczeń) bał się katapultować i tak sobie latali ze zrzuconą osłoną kabiny. Na szczęście udało im się wylądować i okazało się, że winnym awarii (silnika?) był mechanik, który pozostawił klucz tam, gdzie nie trzeba.
Ten film telewizyjny moim zdaniem miał tytuł "Spacer po niebie". Przynajmniej taki sobie zachowałem w pamięci.