Autor Wątek: Mjoy  (Przeczytany 169159 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

kmax1

  • Gość
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #120 dnia: Września 24, 2007, 11:41:54 »
Mam jeszcze jedno pytanie. W katalogu "Program dla kości Atmega 16" z tej paczki z rapida znajdują się 3 pliki.  Znalazłem na stronie instrukcję jak programowac kosc ale nie bardzo wiem który plik do tego użyć.  w ponyprog2000 wybieram  file/open program (FLASH) file i wybieram plik z rozszerzeniem *.brd? *.sch? czy *.pro? Wiem że to może głupie pytanie ale pierwszy raz w życiu będę to robił.

Offline vowthyn

  • *
  • dziecko RoF'a
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #121 dnia: Września 24, 2007, 12:34:00 »
Ależ głupotę strzeliłem, przepraszam najmocniej. Te pliki, to nie firmware Mjoy'a, tylko schematy płytki wykonane w programie Eagle, które dostałem od Sundownera, można według nich wydrukować płytkę, ale na pewno nie uda się zaprogramować kości :-)

Firmware masz tutaj: http://rapidshare.com/files/57887564/MJ16_Firmware.rar.html
W Pony prog otwierasz plik z rozszerzeniem .hex. Jeszcze raz przepraszam za wprowadzanie w błąd, folder z gadżetami "okołoMjoyowymi" rozrósł się u mnie do sporych rozmiarów i pomieszało mi się.

kmax1

  • Gość
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #122 dnia: Września 24, 2007, 12:43:28 »
dziękuję:-) No to teraz mam juz wszystko. zamawiam płytki i biorę sie do roboty. Po przeczytaniu tej obszernej lektury na forum mam mały mętlik w głowie wiec pewnie nie raz bedę się jeszcze o coś pytał. Dzięki za wszystko!

Offline Ronald

  • *
  • LOv1.12a FS2002
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #123 dnia: Września 24, 2007, 22:58:30 »
Hej!
W pierwszym poście obiecałem, że opiszę, jak się wytrawia płytki. Z góry sorry za "mały" poślizg z tym tematem. Oto mini poradnik wytrawiacza:

Zaczynamy od skompletowania wszystkich potrzebnych elementów:
-kilka pełnowymiarowych płytek do kilku prób (kilka płytek oczywiście tylko dla początkujących, ale Ci zaawansowani w wytrawianiu nie będą nawet czytać tego poradnika)
-papier termotransferowy (kredowy) - można kupić na Allegro http://www.allegro.pl/search.php?string=termotransfer
-drukarka laserowa, zdarza się, i to czesto, że w xero odmawiają drukowania na termotransferze, podobnie jak na folii
-żelazko
-chlorek żelaza lub jakiś inny odczynnik odpowiedni do wytrawiania miedzi
-kuweta
-spiryt lub wóda


Zaczynamy od kupienia płytki miedziowanej z obu stron, najlepiej jeszcze w sklepie przyciąć ją do odpowiedniego rozmiaru, gdyż płytka jest bardzo twarda. Wogóle nie idzie jej złamać. W domu można ją przeciąć brzeszczotem do metalu. Gdy już mamy płytkę teraz trzeba wydrukować ścieżki na papierze termotransferowym. I tu pojawia się mały problem ponieważ opieramy się na schemacie kolegi Sundownera z pliku "Mjoy16_all-in-one_rev1.pdf" Wydrukowane ścieżki powinny być lustrzanym odbiciem tych, które chcemy uzyskać na płytce. Otóż należy w jakiś sposób odwrócić stronami lewa-prawa schemat górnych ścieżek (schemat dolnych ścieżek jest już odwrócony). Niestety moja drukarka jak i Adobe Reader nie ma takiej opcji. Jedynym sposobem było:
1 wydrukowanie tak jak w schemacie
2 skanowanie wydruku
3 odwrócenie w paincie
4 poprawne drukowanie w odwróconej wersji (lustrzanym odbiciu)
Mając płytkę i obie wydrukowane strony (papier trzeba przyciąć do rozmiaru płytki) przystępujemy do przeniesienia tonera z papieru na miedź (czyli odwrotnie do tego co robi drukarka laserowa). Papierem ściernym delikatnie szlifujemy miedź, wystarczy do uzyskania metalicznego połysku, następnie spirytem odtłuszczamy płytkę. Żelazko ustawiamy stopą do góry, kładziemy na tym płytkę i rozgrzewamy ją (dwie kropki na żelazku). Kiedy zobaczymy, że płytka przybiera różne kolory, można przyjąć, że jest rozgrzana. Kładziemy na niej pierwszy papier tonerem do płytki. Należy dobrze docisnąć, oczywiście przez jakąś ścierkę. Dociskać przez  ok. 5 minut. Toner i papier powinny przykleić się mocno do płytki. Teraz trzeba pozbyć się papieru. Zdejmujemy płytkę z żelazka i kładziemy np, na desce do krojenia, aby się schłodziła, po czym zanurzamy ją w wodzie i moczymy kolejne 10 minut. Po namoczeniu papier trzeba bardzo delikatnie ściągnąć, toner musi całkowicie pozostać na płytce. Po wyschnięciu wiercimy kilka otworów ustalających, można np. wywiercić cztery otwory w rogach służące do przymocowania płytki do obudowy.
Gdy już mamy kilka otworów przystępujemy do przeniesienia toneru dla ścieżek na drugiej stronie płytki. Przykładowo przekłuwamy papier pinezkami w tych czterech narożnych miejscach na otwory i nakładamy papier na płytkę tak, aby pinezki weszły w otwory w płytce. Chodzi o to, aby otwory w obu ścieżkach pokrywały się. Dalej robimy dokładnie to samo co z pierwszą stroną, jednak pamiętajcie, że toner z pierwszej strony może przykleić się do żelazka. Mi się to nie zdarzyło ani razu, ale kto wie...
Gdy już mamy toner bez papieru na obu stronach musimy jeszcze raz umyć płytkę tak, aby toner był prawie idealnie czarny. Do tej pory toner był szary, gdyż pozostała na nim jeszcze kreda z papieru. Kreda pozostaje także na miedzi i też trzeba ją usunąć np. pocierając palcem pod strumieniem wody.
Teraz możemy wykonać kilka dodatkowych otworów kontrolnych, aby sprawdzić, czy ścieżki pokrywają się prawidłowo (czy otwory wypadają w miejscach na to przeznaczonych). Jeżeli nie, toner należy usunąć z jednej strony (wodny papier ścierny 1000 + woda) lub rozpocząć pracę od początku na kolejnej płytce.
Jeżeli uznamy, że jest OK przechodzimy do kolejnego etapu, wytrawiania.
Chlorek żelaza kupujemy w postaci białego proszku. Mieszamy go w kuwecie z wodą w proporcjach podanych na woreczku. Uzyskujemy bezbarwną ciecz, która jest niebezpieczna w każdym znaczeniu tego słowa. Nie dotykać, nie pić i co tam jeszcze chcecie. Zalecam przeprowadzać trawienie w pobliżu kranu, aby w razie potrzeby móc umyć palce po kontakcie z chlorkiem. Chlorek zabarwia trwale ubrania, więc do tej roboty załóżcie strój roboczy. Przed wytrawianiem należy podgrzać chlorek do temperatury ok. 40-50 stopni C. Można to uzyskać np. poprzez przelanie chlorka do butelki (najlepiej szklanej) i późniejszym "myciu" jej pod gorącą wodą z kranu. Potem z powrotem wlewamy do kuwety. Każdy sposób dozwolony. Gdy już mamy temperaturę, wkładamy płytkę. Chlorek wytrawia miedź w miejscu gdzie jest odsłonięta, ale nie "rusza" tej pod tonerem, w ten sposób powstają ścieżki. Proces ten powinien trwać nie dłużej niż kilkanaście minut. Podczas trawienia należy mieszać (np. nierdzewnymi nożyczkami, nożyczkami później wyjmiemy płytkę z kuwety) od czasu do czasu i podnieść płytkę, aby chlorek dostał się pod nią. Początkowo bezbarwny roztwór z czasem nabiera niebieski kolor, tym mocniejszy im większe nasycenie miedzią. Nie należy trawić za długo. Gdy wyraźnie widać, że poza tonerem miedź zniknęła, należy wyjąć płytkę, ponieważ chlorek może wytrawiać także pod tonerem. Po wytrawieniu wyjmujemy płytkę i myjemy pod wodą, aby całkowicie pozbyć się chlorka. Toner należy usunąć (wodny papier ścierny 1000 + woda). Chlorek wlewamy do butelki. Można go używać wielokrotnie, aż nasyci się całkowicie miedzią. Ścieżki są już gotowe, ale odsłonięte. Bardzo łatwo spowodować zwarcie poprzez zetknięcie sąsiadujących ścieżek. Można je zabezpieczyć np. pokrywając tzw. solder maską (która ma kolor zielony, dzięki niej płytki z fabryki są zielone), ale ta jest ponoć droga lub przygotować własny roztwór izolacyjny mieszając alkohol i kalafonię. Po wymieszaniu powinna powstać ciecz, którą smarujemy ścieżki, np. pędzlem. Po wyschnięciu ma powstać powłoka izolacyjna, ale wogóle tego nie próbowałem, więc nie znam szczegółów. Można też zostawić niezabezpieczone, ale trzeba przypilnować, aby nie było nigdzie zwarcia. Na koniec pozostaje najlepsza zabawa, czyli wiercenie otworów. Na szczęście nie musicie wiercić wszystkich otworów pod wszystkie konektory i diody Zenera. Na początek powinny wystarczyć konektory 1 i 3 (licząc od lewej) dla kolumn L, K, A (1) i C, B, A (3)
Tyle teorii, a co wyszło, o tym piszę poniżej.
Przyznam się szczerze, że to zadanie przerosło moje umiejętności. Otóż płytka jest dwustronna, czyli ma ścieżki z obu stron i wypadałoby, aby miejsca na otwory w obu ścieżkach mniej więcej się pokrywały. Aby nie przesadzać, to napiszę, że tolerancja błędu nie powinna być większa niż 0,5mm, ale najlepiej, gdyby błąd był nie większy niż 0,1mm. Zaznaczę, że w warunkach domowych (czytaj jedna osoba trzyma w obu rękach żelazko odwrócone stopą do góry, a druga mając założone skórzane rękawice motocyklowe przykłada na płytkę papier ze ścieżkami) utrzymanie się w takiej tolerancji jest trudne. Poza tym błędy mogą wyniknąć nie tylko z przesunięcia jednej ścieżki względem drugiej, ale także z tego, że drukarka jedną stronę wydrukuję troszkę większą, w wyniku czego otwory w środku płytki mniej więcej się pokrywają, ale te na brzegach wogóle. Autentycznie robiłem poprawy w paincie, np. zmniejszałem jedną stronę do 99% w pionie, a drugą do 98% w poziomie. Niby niewiele, ale błąd 1mm skutecznie uniemożliwia dalszą pracę.
Cóż... początkowo wydawało mi się, że pójdzie łatwo, ale okazało się, że trzeba mieć trochę doświadczenia w wytrawianiu płytek (+ dodatkowa specjalizacja do dwustronnych :) ), aby dobrze to zrobić. To było ciekawe doświadczenie, niestety po kilku nieudanych próbach skutecznie się zniechęciłem.
Dlatego zdecydowałem się na rozwiązanie, którego wcześniej nie dopuszczałem. Otóż wytrawiłem całą miedź z płytki zostawiając otwory. (Miałem jeszcze taką opcję, że ręcznie jakimś nożem wydrapię miedź tworząc ścieżki, ale to tylko w akcie totalnej desperacji ;)   ...żartowałem). Potem wkładałem kolejne elementy i korzystając z tego, że mają dosyć długie nóżki tworzyłem połączenia tam gdzie powinny być ścieżki.
Co mogę powiedzieć na koniec? Teraz, gdy już skończyłem zastanawiam się, czy warto było lutować w taki sposób, jak to zrobiłem, czy może lepiej było wytrawić ścieżki nawet najgorzej i nie lutowiać tych wszystkich kabelków. Jednak jednego jestem absolutnie pewien: w obu przypadkach jest cała masa roboty -następną płytkę zamówię w fabryce.

Kod kolorów na rezystorkach


Wytrawianie miedzi. Zużycie chlorka to jakieś 70-80%


Mój Mjoy, stan na dzisiaj. Lutowanie trwało cztery dni po kilka godzin. Cała miedź została usunięta z obu stron. Ponieważ konektory, złącze USB i podstawka pod chip nie są przylutowane w tradycyjny sposób, musiałem przykleić je super glutem "Kropelką". Poza chipem jest już wszystko, ale to dopiero połowa całej pracy. Muszę jeszcze kupić obudowę, konektory itp, aby móc podłączyć do tego joystick, ale to już temat na następny post :)


Płytka widziana od strony dolnych ścieżek. Sądziłem, że nie ma gorszej roboty od wiercenia otworów, myliłem się :)


Programator. Dzięki Kropelce praca jest szybka i prosta.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #124 dnia: Września 24, 2007, 23:05:18 »
Ciekawe, bo wiesz.... ja tego projektu nie robiłem z myślą o wytrawianiu "ręcznym"  :121: nie jest on absolutnie zoptymalizowany pod kątem wytwarzania innego niż w profesjonalnym zakładzie :D

Silesian

  • Gość
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #125 dnia: Września 25, 2007, 17:11:47 »
Uhm .... hm  Ronald jedno pytanie -  jeżeli całkowicie usunąłeś miedź z laminatu (nie wiem czy był jedno czy dwustronnie pokryty) to po co w ogóle użyłeś miedzianego ? Można kupić taki goły - od razu wiercisz otwory i masz .... to co masz.

Do rysowania ścieżek przed wytrawieniem służą takie specjalne flamastry. Można sobie jeszcze zrobić szablon i rysujesz w jego wykroju. Jeżeli druk jest gęsty /skomplikowany to kilka szablonów może być potrzebne.
Wszystko to doświadczenia sprzed ładnych kilku lat
« Ostatnia zmiana: Września 25, 2007, 17:18:19 wysłana przez Silesian »

Offline Ronald

  • *
  • LOv1.12a FS2002
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #126 dnia: Września 25, 2007, 19:24:11 »
Płytka była miedziowana dwustronnie, ponieważ początkowo chciałem zrobić normalną płytkę (tzn. ścieżki utworzone z miedzi).
Zacząłem od flamastra, jednak rysował on bardzo grube ścieżki. Miałem taki pomysł,  jak opisałeś, aby zrobić szablony ( a konkretnie jeden: linię porstą o szerokoci 0,5mm i potem odpowiednio łącząc te kreski utworzyć ścieżki), ale po prostu nie chciało mi się.
Potem od razu przeszedłem do wytrawiania. Problemy z jakimi się spotkałem opisałem w moim poprzednim poście. Po kilku próbach postanowiłem zastąpić miedziane ścieżki kabelkami. Aby nie było ryzyka zwarcia, usunąłem całą miedź.

BigMac

  • Gość
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #127 dnia: Września 27, 2007, 20:59:08 »
Eh, problemów z MJoyem ciąg dalszy.
Teraz nie mogę nawet nic zaprogramować. Pony nie umie odczytać nic z czipa. Kupiłem nowy, to samo. Sprawdziłem programator, kabelki się trzymają. Wcześniej działało. Próbowałem też na innym kompie, ze świeżym czipem - lypa. Coś chyba jest nie tak na płytce.

Jakiś czas temu zwarłem przebiegle +5V i GND, co zaowocowało smugą dymu. Po tym wymieniłem mikrokontroler. Może poszło coś jeszcze? Jakie inne elementy mogły zostać uszkodzone? Może kwarc?

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #128 dnia: Września 27, 2007, 22:17:25 »
W zasadzie zwierając +5VDC i GND nic nie powinno się stać, bo jest to rzecz - można powiedzieć - naturalna... chyba, że coś jest nie tak podłączone jak być powinno.

BigMac

  • Gość
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #129 dnia: Września 27, 2007, 23:06:44 »
To co ja zrobiłem, że poszedł dym i śmierdziało? Mierzyłem opór miernikiem na złączach od potencjometrów.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #130 dnia: Września 27, 2007, 23:20:16 »
Gdzieś musiałeś mieć coś źle podłączone, najprawdopodobniej zwarcie na jakimś wyjściu miałeś podpięte pod masę i zamiast - dostało + i poszłoooo.

BigMac

  • Gość
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #131 dnia: Września 27, 2007, 23:54:11 »
To przy takim scenariuszu co jeszcze mogło umrzeć oprócz mikrokontrolera? Bo coś jest najwyraźniej nie tak. Sprawdzę jeszcze trzeci raz programator, ale mam wredne przeczucie, że coś jest nie tak z elektroniką na płytce.

Odp: Mjoy
« Odpowiedź #132 dnia: Września 28, 2007, 08:13:07 »
Jeśli wymieniłeś mikroprocesor to nie powinno być problemu z znalezieniem uszkodzenia.
-Odłącz od kontrolera wszystkie zew.urządzenia typu pot.oraz przełączniki,sterownik powinien być nieobciążony.
-Podłącz USB do pc i sprawdź napięcia na nóżkach 10 i 30 (sprawdź dławik L1).
-Profilaktycznie wymieniłbym kon.C1 (10uF).
-Sprawdź rez.R3,R5 oraz R6 (330).
-Podłącz programator,powinie działać.
Jeśli nie działa,to pozostaje zły kontakt podstawki z kontrolerem,to się zdarza.Wystarczy po wyjęciu kości delikatnie rozszerzyć nóżki scalaka aby lepiej kontaktowały z podstawką i włożyć go do podstawki.Wymaga to pewnej wprawy i cierpliwości.
Zakładam,że masz sznur dobrze połączony wg.schematu.Uwaga:ozn.,które podałem są z oryginalnego schematu.

Offline Ronald

  • *
  • LOv1.12a FS2002
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #133 dnia: Września 28, 2007, 15:56:44 »
Hej!
Jestem już po pierwszym uruchomieniu Mjoya. Wszystko działa, ale pojawił się mały problem.
Otóż osie są odwrócone, tzn. kiedy przechylę drążek w lewo, na okienku kalibracji wskaźnik przechyla się w prawo i odwrotnie. To samo z osią Y. Kiedy odpycham od siebie drążek, wskaźnik idzie w dół. Dodam jeszcze że tuż po pierwszym podłączeniu miałem mały pożar na potencjometrze przepustnicy (suwakowym). Było sporo dymu, ale już się nie pali.

Przy podłączaniu potencjometrów kierowałem się tym schematem. Zakładam, że jest to widok od strony tej obracającej się gałki.


Poniżej znajduje się fragment płytki. Domyślam się, że odpowiednie ścieżki odpowiadają za:
1 GND
2  +5V
3 Signal
Każdy z potencjometrów, jest u mnie tak właśnie podłączony.


Jeżeli musiałbym coś przelutowywać, to czy ktoś mógłby mi wskazać co? A może istnieje sposób, aby odwrócić te ścieżki programowo?

PS Wszystkie przyciski (4) i HAT działają prawidłowo.

BigMac

  • Gość
Odp: Mjoy
« Odpowiedź #134 dnia: Września 28, 2007, 16:56:04 »
Eh, naprawiłem programator (coś jednak nie stykało), zaprogramowałem nowy kontroler, wymieniłem potencjometr suwakowy, który robił problemy, troszkę podziałało, ale nie chodziły mi przyciski. Po pewnym czasie slider znowu zaczął skakać, a przyciski zadziałały. To jest chore. Chyba spróbuję wymienić okablowanie, może te przewody z taśmy IDE to nie najlepszy pomysł. O jakie kable prosić w sklepie?

Ronald, żeby odwrócić osie, przelutuj 5V i GND, czyli zamień miejscami 1 i 2.

edit, przyciski przestały działać, slider dalej skacze...