Nie, Ryba, ten post był do mnie, jak sądzę

3. Możesz mi wytłumaczyć prostemu człowiekowi twoje podejście do tematu ? To znaczy jak pojadę Prezesowym Mercedesem do stacji benzynowej Shella (z logiem Shella) naleje paliwa które będzie chrzczone (a tak bywa) i samochód zacznie działać z przerwami to znaczy że co Mercedes jest do bani ?
Hmm przepraszam, ale nie przemawia to do mnie
Nic dziwnego, bo nie mam zielonego pojęcia skąd Ci przyszło do głowy takie porównanie.
A o co mi chodzi? Gdybyś nie rozdzielił tematu to być może byś zrozumiał. Chodziło o poradę dla kolegi szukającego dobrego, przenośnego notebooka. Ja zwróciłem uwagę poza wspaniałymi PCtami na MacBooka i na tym to tylko polegało. Temat się rozszerzył po tym jak Some1 wyraził wątpliwość czy MacBook w ogóle się nadaje. Po rozdzieleniu rzeczywiście wygląda na to, że próbuje kolegom ot tak, dla mojego "widzi mi się", wmówić MacBooki. Rzecz w tym, że nie o to chodziło - chodziło o wskazanie wcale nie głupiej alternatywy. Kilka osób zaś stwierdza, że Maci do niczego się nie nadają... z czym się nie zgadzam i tyle.
4. Przeczytaj jeszcze raz ten temat (ja to zrobiłem) i staraj się zrozumieć, że większość z piszących nie mówi o Macu złego słowa lecz stara się przekazać Ci pewien rodzaj własnego doświadczenia, na zasadzie do pracy zawsze korzystaj z odpowiedniego narzędzia. A skoro Xp stał się na tyle stabilną platformą, aby korzystać z niej w pracy, to dlaczego mam z niej nie korzystać ? Sam mam na laptopie XP i Linuxa, i nie piszę że Xp jest zły a Linux cacy. Jeden system służy mi do pewnych zadań drugi do innych, a że nie mam potrzeby posiadania Maca to go nie kupuję dla samego jabłuszka. i Tyle.
No ROFL

O czym Ty piszesz Ger0? Z czym masz problem?
Przestań sobie i innym wciskać kit, że cokolwiek ludziom wmawiam i będzie znacznie prościej

Gdybyś w istocie przeczytał to byś wiedział, że jedyne co robię to zwracam uwagę na alternatywę w postaci MacBooka, który nie jest bezużyteczny, jakby niektórzy tego chcieli... bo im alta brakuje czy w firmie nigdy nie korzysta się z programów dostępnych pod MacOSem. Jeśli w istocie tych ostatnich nie ma, no to nie ma się co zastanawiać, ale po co sobie i innym wmawiać, że ten komputer się do niczego nie nadaje.
Temat zaczął się od pytania o komputer firmowy za 5000zł, więc to nie Tobie polecam pod rozwagę do rozważenia Maca, ale koledze Kozakowi. Nie ma nic bardziej rozbijającego dyskusję niż tłumaczenie się z tego, co się napisało lub czego się nie napisało. Ale to pokłosie Twojej, pardon, idiotycznej decyzji o rozdzieleniu tematu.
Ale jeśli naprawdę potrzeba Ci konkretnych wskazówek nt. zrozumienia moich intencji to przeczytaj cały mój pierwszy post, w którym o MacBooku jest tylko jeden akapit. Potem post kolejny Some1, a jeśli nudzą Cię moja z nim polemika, to przeskocz do czwartego. Więcej nie będę już do tego wracał Ger0.
To chyba lekka nad interpretacja teorii spiskowych bo zwyczajnie firmy te nie trącą czasu na dopracowanie swoich sterowników pod system w taki sposób żeby to płynnie działo i żeby specjaliści z ms od razu sprawdzali sterowniki pod każdym względem jest to tak samo nie opłacalne jak i czasochłonne jeżeli już jest certyfikacja to odbywa się po łepkach i sprawdza ledwie parę tam określonych normami wymagań.
Czyli jeżeli sterowniki powodują dziwne zachowanie się systemu to wina sterowników proste.
Idąc tym tokiem rozumowania Vista też jest sama w sobie super stabilna... dopóki czegoś się nie będzie próbowało w niej zainstalować... co oczywiście jest winą firm trzecich.
Ale OK. Przesadnie uogólniłem. Ustalmy jednak - niestabilność systemu nie jest zawsze wynikiem wadliwego działania samego Windowsa. Dopuśćmy jednak możliwość, że nie zawsze tę niestabilność wywołują firmy trzecie, zwłaszcza te, które naprawdę wiążą się z MS wielomilionowymi kontraktami. Jeśli uznajemy, że to zawsze ci inni są winni to jest właśnie przejaw spiskowej teorii dziejów i zaślepienia, o którym pisałem.
Pozdrawiam