Odwiedzam ostatnio stare śmieci, bardzo stare i wpadłem na to:
https://www.youtube.com/watch?v=1AfNOKQdY-UDamn, z punktu widzenia starucha, co niejedno już przerobił, zaprzedał się mamonie i kontempluje smutną para-komedię stałości w związku i parcia na pierścień (dobrze, że mam jeszcze argumenty żeby się bronić i dobrze, że doktorantki zarządzania nie czytają tego forum) - ta MUZYKA to liryczno-pompatyczne badziewie dla przyszczatych nastolatków, nawet Bathory, czy Immortal dają więcej respektu na dzielni jak je puścić metroseksualnemu frajestwu w korpo, ale ponownie, wielkie DAMN! Jaki to ma prosty i zarazem subtelny power! Znów czuje się te czasy, kiedy człowiek bujał się z potarganymi nastolatkami noszącymi cały swój dobytek w poobszywanej kostce i popijał wódę tanim winem... Gdzie ja posiałem tę szablę kawaleryjską i koszulkę Manowar?
