Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Lotnisko => Lotnictwo wojskowe z epoki II Wojny Światowej => Wątek zaczęty przez: adampolska7 w Listopada 26, 2024, 19:36:11
-
Czy ktoś trafił w jakiejś książce lub innym źródle na opis jak latały nasze myśliwce PZL P.7, P.11 lub P.24? Mam namyśli jakiś bardziej szczegółowego opis niż: był zwrotniejszy od myśliwców Niemieckich i dobrze się wznosił!
-
Z racji tego że robiłem mody do Iłka tych naszych latadeł to przekopałem internet w te i nazad żeby mieć jakieś dane na temat zachowania tych maszyn w powietrzu ale jak zwykle na temat P-7/11/24 oprócz standardowych danych technicznych innych opisów jest tyle co kot nas... napłakał :), ale wyjątkiem od reguły jest ciekawe opracowanie na temat P-24 .Warto przeczytać bo otwiera oczy w kwestji jakie to Pezetele były super i wogóle.
https://dlapilota.pl/wiadomosci/polska/historia-pzl-p24-kontra-dwuplaty
-
Thx Loku, może ktoś jeszcze w jakiejś książce trafił na jakiś opis.
-
https://www.youtube.com/watch?v=6aHhSrc0wAs&t=52s
Na filmiku z moim kumplem puszczamy jego model P-11c.
Ale do czego zmierzam, bo przypomniało mi się jak kiedyś na pikniku modelarskim byliśmy na naszym lotnisku EPRG lata temu, może 15 lat no nie pamiętam. I podszedł do nas starszy pan, nawiązała się rozmowa. Ja go nie znałem i do dzisiaj nie wiem, kim on był, ale latał na P11c.
I utkwiło, mi w pamięci jak wspominał, że bez problemu osiągał w nurkowaniu 900 km/h !
A specyfikacja podaje 696 km/h - wikipedia. Wiem, że to statystyki, ale można sobie wyobrazić, jak piloci naginali, i co potrafiła ta maszyna wytrzymać.
-
Bardzo fajny model, skala 1:4? Co do prędkości nurkowania to nie wiadomo jak licznik przekłamywał przy tak dużych prędkościach, wyskalowany był do 400 km/h. Coś jak w Suzuki Hayabusa pierwszej generacji gdzie są filmiki jak motocykl na liczniku ma 350 km/h a tak naprawdę nie był w stanie przekroczyć 300 km/h.
-
I utkwiło, mi w pamięci jak wspominał, że bez problemu osiągał w nurkowaniu 900 km/h !
Mało prawdopodobne. Samoloty z tamtego okresu miały swoje "terminal velocity", można było nurkować nosem w dół, na pełnym gazie a i tak samolot przestawał przyspieszać bo opory powietrza przekraczały możliwości silnika nawet z pomocą grawitacji. I to były generalnie niższe prędkości, te 700 km/h brzmi bardziej realnie. 900 km/h to już okolice krytycznej liczby Macha dla samolotów (późnego) WWII.
-
I utkwiło, mi w pamięci jak wspominał, że bez problemu osiągał w nurkowaniu 900 km/h!
A specyfikacja podaje 696 km/h - wikipedia.
Nie chcę pisać brutalnie, ale moim zdaniem facet fantazjował...
Po pierwsze, P.11c był bardzo lekkim samolotem (masa własna: 1147 kg, maksymalna masa startowa: 1800 kg) a to nie pomaga w rozpędzaniu się i osiąganiu dużych prędkości w czasie nurkowania. Porównaj sobie jego masę, z masami takich samolotów jak: Mustang, T-bolt czy Tempest, czyli maszynami, które duże prędkości mogły w nurkowaniu osiągać.
Po drugie, samolot miał swoje "naturalne" hamulce aerodynamiczne: stałe podwozie, zastrzały skrzydeł, silnik gwiazdowy i jego okaptowanie.
Po trzecie, samolot miał śmigło o stałym skoku, a więc nie było możliwości redukcji obrotów silnika przez pilota inaczej, niż przez przymknięcie przepustnicy. Przy dużych prędkościach, śmigło o stałym skoku będzie zwiększać swoje obroty, aż przekroczy dopuszczalne wartości obrotów silnika i go zdemoluje (patrz: przypadek Udet'a i He 118)... W dodatku, brak możliwości redukcji skoku (lub ustawienia go wręcz "w chorągiewkę") sprawia, że śmigło takie poza zakresem prędkości maksymalnej staje się naturalnym hamulcem aerodynamicznym - bo stwarza duże opory.
Podsumowując: starszy pan Was "wkręcał" :P.
-
Z punktu widzenia danych technicznych tej maszyny, no tak, zgadzam się. A z drugiej strony mamy relację pilota, który latał tym samolotem i nie był to ktoś przypadkowy, by nas wkręcać. Kolega Piotr go dobrze znał. Ja nie, a szkoda. Żałuję, że nie zapytałem o jego godność.
Z drugiej strony, czy wierzyć i sztywno się trzymać danych technicznych samolotów w ferworze życia i walki? Dwa nikt z nas nie jest tego w stanie sprawdzić i udowodnić, że tak było lub nie.
Tak dla przykładu, czytając wspomnienia asów Kriegsmarine, na ubotach, jak bardzo przeginali czyli stare dobre gniotsa nie łamiotsa, a pływa. :P
-
Już dawno na tym forum ustaliliśmy, że piloci, w swoich wspomnieniach mieli często tendencje do koloryzowania i naginania faktów w swoich wspomnieniach. Potem po latach pamięć już była nie ta, dochodziło przekłamanie przy tłumaczeniu i kilka innych czynników, więc z 600 kmh robiło się 900 kmh, z dwóch na szóstej robiło się czterech, a za każdym rogiem czaił się Tygrys z Witmannem. Dlatego podobnie jak koledzy uważam, że poczciwa PZL-ka nie była w stanie osiągnąć takiej prędkości. Chyba, że raz w życiu jak dostała w czapkę i zgubiła krzydełka. Co innego taki Dzbanek, który bez problemu sobie radził z takimi prędkościami. Tylko między tymi konstrukcjami była przepaść techniczna.
-
Kolego Zilog, myślę że nasz admin KosiMazaki, wyjaśnił tu już wszystko.
Od siebie chciałby jeszcze tylko dodać, że ktoś (tj. pilot oblatywacz) sprawdzał samolot, i z jakiegoś powodu wpisał do dokumentacji technicznej wartość prędkości maksymalnej: 696 km/h. Gdyby samolot osiągał "bez problemu" 900 km/h, to ta wartość byłaby w dokumentacji wyższa. Gdyby Wasz starszy pan twierdził, że udało mu się w nurkowaniu przekroczyć prędkość 700 km/h, siedziałbym cicho. Jednak robienie z tego wartości 900 km/h to zwykle fantazjowanie.
-
Mityczne 696 km/h to "obliczeniowa prędkość graniczna" P.11c podana przez jej konstruktora w "Wiadomościach Technicznych Lotnictwa" nr 3/1934, a potem powielana w literaturze jako dopuszczalna prędkość nurkowania. To teoretyczna prędkość (tutaj akurat TAS) przy której opór powietrza równoważy ciężar samolotu i nie może on już się bardziej rozpędzić.
P.11c miała śmigło o stałym skoku, które ograniczało jej prędkość nurkowania z uwagi na ryzyko "rozkręcenia" silnika. Prędkościomierz P.11c wyskalowany był do 400 km/h (czyli IAS). Jednak w nurkowaniu kluczowe były wskazania obrotomierza.
-
Nigdy nie widziałem prędkościomierza P.11c, ale wierzę w to co piszesz (tj. wyskalowanie przyrządu do 400 km/h oraz że prędkość maksymalna była prędkością obliczeniową).
Pozostałe kwestie, jak ciężar samolotu i stały skok śmigła, poruszyłem już kilka postów powyżej ;)
-
Jak latała P.11 można zobaczyć na filmie: https://youtu.be/TkQ11wVpja4?t=492
To chyba jedyny film z PZL P.11 w locie. Pochodzi z pokazu na National Air Races w Cleveland w 1932 r., a pilotem był kpt. Jerzy Kossowski.
-
Nigdy nie widziałem prędkościomierza P.11c, ale wierzę w to co piszesz (tj. wyskalowanie przyrządu do 400 km/h oraz że prędkość maksymalna była prędkością obliczeniową).
(https://lotnictwo.net.pl/gallery/images/foto/big/d7/d792c2e08c20f9bdae77f9755bb558fd.jpg)
-
Jak latała P.11 można zobaczyć na filmie: https://youtu.be/TkQ11wVpja4?t=492
Według tego filmiku samolot wykonuje serię trzech beczek w czasie ~8 sekund wychodzi jakieś 135 stopni/sekundę(tutaj na końcu ostatniej beczki musi zwolnić prędkość ostatniej beczki aby wyrównać).
Najszybszą beczkę wykonuje w ~2.15 sekundy to jest ~167 stopni/sekundę(ale jest już wprowadzony w rotację po innej beczce co przyspiesza wykonanie beczki). Beczki nie były wykonywane po prostej tylko podczas wznoszenia i wyjście podczas opadania. Samolot pewnie był bez uzbrojenia i nie zatankowany pod korek.
-
Jak latała P.11 można zobaczyć na filmie: https://youtu.be/TkQ11wVpja4?t=492
To chyba jedyny film z PZL P.11 w locie. Pochodzi z pokazu na National Air Races w Cleveland w 1932 r., a pilotem był kpt. Jerzy Kossowski.
A 1932 to nie za wcześnie na "jedenastkę"?
-
Po mojemu to III prototyp P.11 ;)
(https://i.pinimg.com/736x/18/b3/b7/18b3b73962ebea4aa96cf41aa3bb4d2a.jpg)
-
Po mojemu to III prototyp P.11 ;)
Tak to dokładnie ten prototyp w 1932.
Cytat z:
http://www.samolotypolskie.pl/samoloty/2399/84/PZL-P-11
Trzeci prototyp PZL P-11/III, z silnikiem ”Mercury IVS2” został oblatany w czerwcu 1932 r. Samolot wziął udział w wyścigach myśliwców National Air Races w Cleveland (Ohio) w USA (27.08-5.09.1932 r.). Pilotowany przez Jerzego Kosowskiego, osiągnął najlepszy wynik cyfrowy, ale wskutek formalności nagrody nie otrzymał. Po powrocie do kraju, został jesienią 1932 r. przebudowany i stał się wzorcem dla wersji seryjnej PZL P-11a. Polskie lotnictwo wojskowe zamówiło 50 (wg [2]- 30?) samolotów tej wersji. Na początku 1933 r. przystąpiono do produkcji tych samolotów. Tymczasem 24.02.1933 r. Rumunia zamówiła 50 egz. PZL P-11b, z terminem dostawy w jesieni 1933 r. W wyniku tego najpierw wykonano serię PZL P-11b, a później PZL P-11a.
-
Jak latała P.11 można zobaczyć na filmie: https://youtu.be/TkQ11wVpja4?t=492
Super! Gratulacje za znalezienie takiej "perełki" ;). Sam subskrybuję kanał PeriscopeFilm, ale nie przypuszczałem, że w filmie z przedwojennych pokazów/wyścigów lotniczych w USA znajdzie się nasz samolot.
Kolego adampolska7, dzięki za fotkę tablicy przyrządów ;).
-
Przy okazji świetnego opisu "Dlaczego Jastrząb zawiódł?- część 4" jest cytat:
"Tadeusz Sołtyk podaje dane dotyczące zwrotności Jastrzębia, które nie napawają optymizmem. Minimalny promień skrętu przy przeciążeniu 1,5g wynosi: P.7- 125, P.11- 135, Jastrząb- 190, Łoś- 124(bez ładunku), 248(z ładunkiem), Spitfire-163."
https://dlapilota.pl/wiadomosci/polska/dlaczego-jastrzab-zawiodl-czesc-4