I utkwiło, mi w pamięci jak wspominał, że bez problemu osiągał w nurkowaniu 900 km/h!
A specyfikacja podaje 696 km/h - wikipedia.
Nie chcę pisać brutalnie, ale moim zdaniem facet fantazjował...
Po pierwsze, P.11c był bardzo lekkim samolotem (masa własna: 1147 kg, maksymalna masa startowa: 1800 kg) a to nie pomaga w rozpędzaniu się i osiąganiu dużych prędkości w czasie nurkowania. Porównaj sobie jego masę, z masami takich samolotów jak: Mustang, T-bolt czy Tempest, czyli maszynami, które duże prędkości mogły w nurkowaniu osiągać.
Po drugie, samolot miał swoje "naturalne" hamulce aerodynamiczne: stałe podwozie, zastrzały skrzydeł, silnik gwiazdowy i jego okaptowanie.
Po trzecie, samolot miał śmigło o stałym skoku, a więc nie było możliwości redukcji obrotów silnika przez pilota inaczej, niż przez przymknięcie przepustnicy. Przy dużych prędkościach, śmigło o stałym skoku będzie zwiększać swoje obroty, aż przekroczy dopuszczalne wartości obrotów silnika i go zdemoluje (patrz: przypadek Udet'a i He 118)... W dodatku, brak możliwości redukcji skoku (lub ustawienia go wręcz "w chorągiewkę") sprawia, że śmigło takie poza zakresem prędkości maksymalnej staje się naturalnym hamulcem aerodynamicznym - bo stwarza duże opory.
Podsumowując: starszy pan Was "wkręcał"

.