Wczoraj bodajże oglądałem program jak to hamburgery zalały III Rzeszę, i to zalały w dosłownym tego słowa znaczeniu, i nieograniczonymi rezerwami, jak również zasobami.
Jednym z przykładów była zwykła amunicja małokalibrowa, hamburgery w 1943, zużywały jej 3 300 000 sztuk dziennie przy produkcji 3 000 000. Czyli mieli mały deficyt. Wiązało się to wszystko z brakiem miedzi, i dopiero przetopienie jednocentówek (zaczęli produkować stalowe) pozwoliło im zapełnić magazyny wojskowe.
Tak było w czasach WWII, a dzisiaj ? Co się szybciej skończy kulki, czy Chińczycy. Biorąc pod uwagę, że jest ich ponad miliard to sam nie wiem.