Autor Wątek: Pocisk manewrujący 9M730 "Buriewiestnik" (Буревестник/SSC-X-9 Skyfall).  (Przeczytany 2815 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Dr.Hugo

  • Gość
Ktoś wie jak toto działa? Inaczej, kto z tych którzy wiedzą jeszcze żyje :D ?

Zastanawiam się czy to twórcze rozwinięcie programów z lat 60 pt. podgrzewajmy powietrze reaktorem, skażenie nie ma większego znaczenia jak toto doleci do celu.
« Ostatnia zmiana: Września 13, 2019, 19:18:45 wysłana przez KosiMazaki »

Offline some1

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Buriewiestnik
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpnia 30, 2019, 21:27:19 »
Cóż, opcje są w zasadzie dwie: albo reaktor ma otwarty obieg i wszystko co przez niego przeleci wyfruwa na zewnątrz, albo obieg jest zamknięty i mamy coś w miarę bezpiecznego dla mijanego otoczenia. Ewentualnie obieg jest zamknięty, ale zaoszczędzili na ekranowaniu reaktora w celu obniżenia masy. Efekt byłby, cytując klasyka, "not great, not terrible".

Gdzieś czytałem spekulacje, że to prawdopodobnie atomowy ramjet. Czyli najpierw potrzebny jest stopień rakietowy żeby się rozpędzić, a potem już może latać aż skończy się paliwo w reaktorze, czyli....długo.

Oczywiście oficjalnie nikt nic nie wie. :D

"It's not a Bug! It's an undocumented feature!"

Odp: Buriewiestnik
« Odpowiedź #2 dnia: Września 13, 2019, 17:51:24 »
W razie "W" kiedy zaczną rosnąć "grzyby" to takimi pierdołami jak skażenie z silnika rakiety z "grzybem" na czubku nikt się nie będzie przejmował.

Loku, jasne że w razie W będą to pierdoły. Rzecz w tym, że zanim dojdzie do W fajnie byłoby wiedzieć czy sprzęt w który wpakowali miliardy rubli w ogóle działa. Znaczy, że wypadałoby "izdielije" przetestować.

Od czasu farmerskich eksperymentów minęło jednak ponad pół wieku. W sumie temat ciekawy i jeszcze poszukam. Tak na szybko wujek Google pokazał mi coś takiego:

https://www.newscientist.com/article/dn3406-nuclear-powered-drone-aircraft-on-drawing-board/

Tutaj link do patentu:

https://patents.google.com/patent/US20130300120

Artykuł jest o Amerykańskich badaniach na zastosowaniem napędu jądrowego w dronach w 2003. Działa to inaczej, niż klasyczny reaktor. Wykorzystuje hafn (Hf), który o ile nic nie pomieszałem, w reakcji na promienie rentgenowskie wysyła promienie gamma, które z kolei w wymienniku ciepła podgrzewają powietrze napędzające turbinę. Obieg zamknięty - promieniowanie nie wydostaje się na zewnątrz a sam hafn bez wspomagania nie jest jakoś zabójczo radioaktywny. Zresztą problem pojawia się tylko wtedy, kiedy zaliczy glebę z powodu awarii lub zestrzelenia. Awarii na terenie Rosji raczej nie trzeba traktować w kategoriach problemu jak już mogliśmy zobaczyć (kwestie radioaktywności należy po prostu olać)  :evil:. Można liczyć, że jak zestrzelą to i tak bliżej własnego terytorium czyli w sumie OK. Poza tym niektórzy automatycznie zakładają, że Buriewiestnik tak jak Project Pluto musi być ponaddźwiękowy. Tylko, że jak się przyjrzeć to wygląda bardziej jak typowy pocisk cruise ze skrzydełkami. Do lotu poddźwiękowego potrzeba mniejszej mocy co być może pozwala na wykorzystanie mniej wydajnej ale lżejszej i bardziej zaawansowanej technologii.
Русский военный корабль, иди нахуй

Hej

Dawno tu nie zaglądałem to może się teraz wymądrzę :)

Działa to inaczej, niż klasyczny reaktor. Wykorzystuje hafn (Hf), który o ile nic nie pomieszałem, w reakcji na promienie rentgenowskie wysyła promienie gamma.

To był temat bardzo modny na przełomie wieków, ale ostatnio jakoś przycichło. Jak zawsze może oznaczać dwie rzeczy: albo to jednak za trudne i nie wychodzi i mało kto nad tym dłubie albo przeciwnie, coś już wychodzi obiecująco i dlatego ludzie nie publikują cząstkowych wyników żeby wyjechać z czymś przełomowym dopiero. Ale to przycichnięcie trwa już z 10 lat więc raczej chyba aktualna jest opcja nr 1.

A chodzi o tzw. izomery jądrowe - jądra atomowe, które mogą pozostawać w stanie wzbudzonym i powracać do stanu podstawowego, emitując energię. Takim sztandarowym przykładem jest hafn-178. Można go wprowadzić w stan wzbudzony (M2) napromieniowując np. w akceleratorze i zmagazynować w nim w ten sposób energię 1330 MJ/g Hf. Odpowiada to ok. 300 kg TNT. Czas półtrwania stanu wzbudzonego wynosi 31 lat. Ale można uwolnić zgromadzoną energię w jednej chwili, naświetlając wzbudzony hafn impulsem promieniowania rentgenowskiego o odpowiedniej dł. fali. Hafn emituje wówczas miękkie (mało przenilkliwe) promienie gamma i X, które można wykorzystać do różnych rzeczy.

Tyle teoria. W praktyce okazało się to wszystko baaardzo trudne. Po pierwsze samo wyprodukowanie wzbudzonego hafnu idzie straszliwie opornie: DARPA zawarła kiedyś kontrakt z poddostawcą na 1 g czy może 0,1 g Hf-178M2 w ciągu 10 lat i figę dostali. Po drugie i ten impuls rozładowujący nie bardzo tak funkcjonował jak się gościom wydawało, musiał być taki w miarę monochromatyczny, a nie jest całkiem łatwo robić promienie X monochromatyczne o tej wymaganej długości. No i póki co całość pozostaje w sferze SF bardziej.

Offline Sherman

  • *
  • 1. Pułk Lotniczy, 2. Eskadra Wywiadowcza, 105.WPŚB
No dobra, a jak to promieniowanie przekształcamy na ciąg? Para na turbinę? ;)
Marcin "Rahonavis" Rogulski (1986-2019)

Nie przepuszczą żadnej owcy,
Z drugiej chłopcy wywiadowcy.

No dobra, a jak to promieniowanie przekształcamy na ciąg? Para na turbinę? ;)

Oczywiście :) A jakże by inaczej?

To są te "miękkie rentgeny", łatwo pochłaniane przez powietrze i w ogóle przez wszystko. Więc zmajstrować jakiś wymiennik ciepła z udziałem tej machiny nie byłoby bardzo trudno. Tyle że może niekoniecznie para w gwizdek w turbinie, może dałoby się zmajstrować układ tak, by od razu podgrzewać powietrze w silniku strumieniowym albo turboodrzutowym, bez jakiegoś pośredniego medium.

Przyznam uczciwie, że ja to zawsze raczej widziałem jako bombę. Nie sposób robić aż tak małych nuków, a tu jakby się zaprzeć to może dałoby się zapakować całość w pocisk wkm-u o sile wybuchu np. 500 kg TNT. Albo granat ręczny/minę dywersyjną.

Bolesnym elementem są te impulsy rentgenowskie do zainicjowania tej wymuszonej emisji. Jakby istniały lasery X /gamma (graser) na ciele stałym albo powiedzmy diody LED... eee,... XRED, GRED, toby było cool. A tak to w tych eksperymentach goście używali lasera na wolnych elektronach (FEL), a to są wielkie i ciężkie machiny (FEL-e, nie elektrony :D). Taka chyba była zresztą konkluzja raportu DARPA sprzed kilkunastu lat: że przy dzisiejszym poziomie techniki to jest nie do zrobienia.

Dr.Hugo

  • Gość
Tak na bezczela Speedy. Po 20 latach znajomości.
Odwołując sie do klasyka.
"What the fuck are You"

Kim ty jesteś :-D
Kumpel twierdzi że jakimś rodzajem doradcy "przy rządach". Ja twierdzę, że nie wiem.
A statystycznie, po 20 latach na forach, powinienem wiedzieć po 10 sekundach :-D