Autor Wątek: Wpływ maszyn z ostfrontu na obraz działań na zachodzie  (Przeczytany 3765 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Wpływ maszyn z ostfrontu na obraz działań na zachodzie
« Odpowiedź #15 dnia: Lutego 07, 2007, 06:51:13 »
Pomijamy wszelkie kwestie polityczne (kto z kim i dlaczego mógłby się skumać :001:) jak i gospodarcze (dla mnie oczywistym jest że nawet Niemcy nie byliby w stanie w ciągu kilkunastu tygodni uruchomić na nowo rosyjskiego przemysłu lotniczego :002:,no chyba że dalej wytwarzaliby "niezwyciężone" IŁy i Jaki :002:)

Niestety wojna to zjawisko dość złożone i pominięcie tych kwestii całkowicie "wypaczy" obraz sytuacji tej "alternatywnej rzeczywistości".

Co do przestawienia przemysłu to oczywiście mogłoby być różnie. Jaki faktycznie raczej nie wchodziły w grę, ale dalsza produkcja szturmowych IŁ-ów, przy założeniu ich modernizacji przy udziale "niemieckiej myśli technicznej" no nie wiem? Takie maszyny mogły być przydatne, biorąc pod uwagę, że w Luftwaffe do bezpośredniego wsparcia wojsk wciąż jeszcze używano często Ju-87.

A kwestie polityczne ... czy gdyby upadła władza radziecka w europejskiej części ZSRR, to czy panowałaby dalej na terenach za Uralem? - mam wątpliwości.

Naloty by nic nie osiągnęły - rekordowy rok produkcji niemieckiej 1944 odbył sie pod bombami przypominam.

A wzieliście pod uwagę, że gdyby Adi miał tereny "do Uralu" to ciężko by było tam jego nowe fabryki zbombardować  :021: Spokój na wschodzie oznaczał możliwość przeniesienia części produkcji poza zasięg bombardowań, a wtedy ...?

Jeśli Adolfik pokonał by ZSRR i tamci przeszli by do "podziemia" i walki partyzanckiej - to front zachodni miałby duże problemy z nadspodziewanie nadmiarowym sprzętem i ludźmi.

I tak, i nie! Pamiętajmy, że ZSRR składał się z wielu narodów i nacji, które nie zawsze kochały Stalina i Skę. Zasada, że mając do wyboru dwóch dyktatorów wybrano tego który mówił po rosyjsku była dość powszechna. Gdyby historia wojny potoczyła się inaczej i gdyby niektórym obiecano np. "ograniczoną suwerenność" (z konieczności upraszczam oczywiście - niech sobie każdy te polityczne teorie i możliwości rozwinie sam) to mogliby stanąć częściowo po stronie Niemiec. Może nie poszliby się ochoczo bić na zachód, ale nadawaliby się świetnie do okupacji Rosji.

Jest jeszcze wiele kwestii - wykorzystanie do okupacji terenów po ZSRR np. Rumunów czy Węgrów. Jako siła bojowa "nie błyszczeli", ale jako wojska okupacyjne?

-Na wschodzie końcem 1943r. były cztery pułki mysliwców (JG 5 JG 54 JG 51 JG 52) czyli ok. 400 mysliwców , dla porównania na zachodzie dysponowano wtedy nieco ponad 1000 dziennych myśliwców.

Oczywiście, że same te 4 pułki niewiele by zmieniły, ale już sam fakt pokonania ZSRR zmieniłby całkowicie sytuację na zachodzie. Nie mogąc jednak liczyć na wykrwawianie się sił niemieckich na wschodzie Alianci musieliby znacznie zweryfikować swoje szanse.

Panowie,nie chcę być marudny ale chyba troszkę się zagalopowaliście :karpik. Mnie chodziło o Waszą analizę sytuacji w 1943r (ze szczególnym uwzględnieniem okresu maj-październik),a dostałem od Was pełne przypuszczeń naszkicowanie na przestrzeni kilku lat :001:

Bo to się tak nie da. Może w samym 1943 zmiany nie byłyby duże, ale czy w czerwcu następnego roku Alianci zdecydowali by się na inwazję - mam spore wątpliwości. Sytuacja we Włoszech też by się zapewne zmieniła... itp. itd.

Odp: Wpływ maszyn z ostfrontu na obraz działań na zachodzie
« Odpowiedź #16 dnia: Lutego 07, 2007, 13:55:09 »
Oczywiście, że same te 4 pułki niewiele by zmieniły, ale już sam fakt pokonania ZSRR zmieniłby całkowicie sytuację na zachodzie. Nie mogąc jednak liczyć na wykrwawianie się sił niemieckich na wschodzie Alianci musieliby znacznie zweryfikować swoje szanse.
Chyba mieliśmy zgodnie z życzeniem drozdziola ocenić sam fakt przeniesienia jednostek wschodnich na zachód prawda ?
Moim zdaniem tak czy inaczej Alianci wygrali by wojnę, gdyż trzeba zauwazyc że nawet w razie wygranej na wschodzie niemieckie dywizje pancerne tam stacjonujące zostały by "zużyte" w czasie ofensywy i najprawdopodobniej zredukowane do stanu ok. 20%. Tymczasem Amerykanie i Anglicy mieli wielkie rezerwy ludzkie i produkcyjne. Co do radzieckiego przemysłu - przed kapitulacją wszelkie fabryki zostałyby zrównane z ziemią, szyby podpalone etc., więc Niemcy zdobywali by tylko "spaloną ziemię". Pozatym, w maju 1945r Japoński przemysł był praktycznei unieruchomiony i spokojnie mozna było wtedy poczekać sobie 2 lata pod izolowanymi wyspami Japońskimi a uwolnione siły (w tym 509. BG ;) )zaangażowac przeciwko Niemcom.
Co do lotnictwa, to niemiecki system szkolenia byl niewydolny w porównaniu z Alianckim i nawet jesli było by paliwo i samoloty to po wzmocnieniu lotnictwa Alianckiego ludzie wykruszali by się w takim samym tempie jak podczas faktycznego przebiegu zdarzeń znanego z historii.
We'll come in low, out of the rising sun, and about a mile out, we'll put on the music...

Elwood

  • Gość
Odp: Wpływ maszyn z ostfrontu na obraz działań na zachodzie
« Odpowiedź #17 dnia: Lutego 07, 2007, 18:59:12 »
Całkowicie zgadzam się z Gizmo, cała dyskusja jest jałowa i bezcelowa. Całość tematu została wyjaśniona w przytoczonym powyżej zestawieniu produkcji sprzętu. Co z tego że stu czołowych pilotów Luftwaffe zestrzeliło zapewne więcej samolotów przeciwnika niż wszyscy alianccy asi razem wzięci. Operacja Bodenplatte chyba dość wyraźnie pokazała (pomijam tu inne kwestie i zabójczy niemiecki FlaK) co się dzieje kiedy zabraknie już doświadczonych pilotów. Samolot można zbudować nawet w lesie, w tydzień, z podzespołów wytworzonych w podziemnej fabryce. Ale jego kierowcy nie da się w tydzień wyszkolić. I w miesiąc też się nie da.
Jeszcze jeden przykład, chyba też wymowny. Od połowy mniej więcej 1944 roku w europejskich bazach amerykańskiego lotnictwa bombowego praktycznie już nie naprawiano postrzelanych, uszkodzonych samolotów B-24. Brano nowe.

drozdziol

  • Gość
Odp: Wpływ maszyn z ostfrontu na obraz działań na zachodzie
« Odpowiedź #18 dnia: Lutego 07, 2007, 21:28:49 »
Czyli wszystko jasne.Pewnie dodatkowi piloci wraz ze swoimi maszynami zestrzeliliby kilkadziesiąt,może nawet kilkaset maszyna alianckich, ale tak czy owak nie miałoby to większego wpływu na powstrzymanie ofensywy RAFu i USAAF.Może bieg wojny obróciłby na korzyść Niemiec wojska lądowe a może nie...to nie miejsce na taką dyskusję :001:
Wyjaśnijcie mi w takim razie Panowie dlaczego wyszkolenie nowego "narybku" w Luftwaffe tak strasznie kulało :011: W końcu nie można chyba odmówić lotnictwu Trzeciej Rzeszy posiadania wielu bardzo doświadczonych asów.Czy ci weterani nie potrafili przekazać swoich umiejętności swoim młodszym kolegom :011: Czy też były całkiem inne powody takiej a nie innej sytuacji :011:
Podobna sytuacja była na Pacyfiku,początkowo świetnie wyszkolone załogi japońskie "wymiatały" a po kilku latach prawdziwym "sukcesem" był udany start z lotniskowca.Jestem bardzo ciekawy dlaczego tak było... :001:

Odp: Wpływ maszyn z ostfrontu na obraz działań na zachodzie
« Odpowiedź #19 dnia: Lutego 07, 2007, 21:48:48 »
1. Ograniczone zasoby ludzkie. Zobaczy ile krajów walczyło przeciw Osi.
2. Niemieckie samoloty były z gruntu narowiste, wyszkolenie kierowcy hundrednojna trwało prawie 2x dłużej niż szpita.
3. Trudno jest się szkolić jak po całej europie szaleją mustangi i walą do wszystkiego co ma skrzydła
« Ostatnia zmiana: Lutego 07, 2007, 21:54:43 wysłana przez Ramzey »