Autor Wątek: Klasyczny Dogfajt.  (Przeczytany 7211 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #15 dnia: Marca 04, 2012, 11:56:28 »
@Ponury
Masz rację, powinienem użyć sformułowań typu: "bardzo często", "przeważnie" itp. ot chciałem w zdecydowany sposób dać odpór nieprawdziwym twierdzeniom, że jeden na jeden, na tym samym samolocie, to nudne ganianie swojego ogona.
@Sorbifer
Coś mi się wydaje, że kolega jest bardziej teoretykiem niż praktykiem online.
Rammjager, którego miałem przyjemność parę razy zamordować w tej edycji ADW i który parę razy mnie życia pozbawił jak i cennej sowieckiej maszyny, traktuje pytanie Alexa poważnie.
Bowiem dla każdego, kto ma choć blade pojęcie o szturmowiku nie ulega kwestii, że umiejętność walki 1vs1 jest istotna choć nie najważniejsza.
To tak jak z wyprowadzaniem auta z poślizgu, nie należy do niego bez sensu doprowadzać, ale jak się przydarzy, to trzeba wiedzieć co robić, a to tylko trening zapewni.

Schmeisser

  • Gość
Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #16 dnia: Marca 05, 2012, 15:17:50 »
Cytuj
przewaga wysokości, prędkości, że kowadło na mordę postawić, feuer frei i abschuss

O, o , własnie tak :d

Zrób pętle do ziemi na klapach zaczynając na 200 m :D Gwarantuje Ci że złota rybka przywali w krajobraz a ty posmyrasz się po jajkach :d drzewami.

Schmeisser

  • Gość
Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #17 dnia: Marca 07, 2012, 14:34:16 »
Dobra, jako legenda, żywa ikona, dotknięcie transcendentu ,etc., etn. skrobne koledze kilka słów  :118:

Nie zaczynajcie walki na 100 metrach bo to bez sensu. Rzeczywiście w takich warunkach tylko można się kręcić. Załóżmy że zaczynacie na 2500 metrów atakiem czołowym.
Ja osobiście mam tendencję do natychmiastowego przenoszenia walki w pion. Obniżyłbym nos na jakieś 15 stopni pod horyzont, domknął chłodnice i dał po garach. Półtora sekundy przed minięciem zacząłbym delikatnie wyciągać do pionu, mijamy się tak że mogę go obserwować z tylnej półsfery.Kluczowe jest by wejść do tego manewru z prędkością o ok 100 km/h wyższą niż przeciwnik.  Jeśli pójdzie w pion za nami przegra, ważne tylko by utrzymała się separacja zapewniająca nam bezpieczeństwo. Jeśli zrobi horyzontalny zwrot to reszta sprowadza się do 'że kowadło na morde, feuer frei i abschuss' :d
Taki rodzaj merge nazywa się Lead Chandelle i zawsze był moim ulubionym i bardzo skutecznym 'otwarciem' na tłokowcach.
Jeśli koleś po merge obniży nos, da po garach i odleci to najprawdopodobniej czego byś nie zrobił to przegrasz. Dlaczego :D ? Bo masz do czynienia z alte experte :D

Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #18 dnia: Marca 07, 2012, 23:32:07 »
Co bym zrobił?
Przede wszystkim starał się uzyskać prędkość lotu zapewniającą maksymalną prędkość kątową, nie dopuszczał do utraty tej prędkości którą już mam, delikatnie muskał "górną" nogę, aby dać lekkie wznoszenie (1...2 metr/sekunda). Oczywiście nie wszystko razem.
To w momencie kiedy mamy "static" i żaden nie ma przewagi.
Wejście zaś do walki z jak największym zapasem prędkości. Wznoszenie nie agresywne z szybkim wytracaniem energii, a takie które daje mi największą wysokość, co z tego, że gość osiągnie w kilka sekund szczytowy punkt i małą prędkość, będzie mógł tylko obserwować jak mijamy go na wznoszeniu, oczywiście należy wiedzieć gdzie są skierowane jego lufy, aby nie defilować przed nim, bo może się lekko zirytować.
 

Offline Redspider

  • *
  • Pure evil....ZŁOOOOO !
Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #19 dnia: Marca 08, 2012, 10:27:33 »
.... oczywiście należy wiedzieć gdzie są skierowane jego lufy, aby nie defilować przed nim, bo może się lekko zirytować.
Stopień irytacji jest wprost proporcjonalny do kalibru tychże.
NA PLASTERKI !!!

Geniusz może mieć swoje ograniczenia, ale głupota nie jest tak upośledzona

Offline Blakhart

  • Trolle
  • *
Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #20 dnia: Marca 08, 2012, 11:27:36 »
1) Szmajs, skoro H=2500m , wejście h2h, to jakim cudem może zebrać +100km/h od kolegi ???
Otwarcie tego typu ma bardzo wąski zakres zastosowania.
A co, gdy E będzie na wyrównanym poziomie ? A jeżeli pomyli się co do potencjału przeciwnika ?
A co jeżeli podążający za nim będzie wiedział by nie zadzierać nosa na kąt 60` tylko najpierw skrócić drogę, a dopiero potem podciągnąć celownik gdy delikwent będzie na małej V ???

Dodaj do tego tendencję opóźnionych w rozwoju parcho lataczy i syffajerów do wychodzenia w każdej możliwej sytuacji na h2h i sprayu z 2km... Szansa ubrudzenia się w tym wariancie z racji szczęścia ww. idiotów jest stosunkowo duża, a chyba nie o to nam chodzi.

Co więcej stosując nawet ten manewr na serwerze z dużą liczbą graczy przy świadomości własnej przewagi pozostawiamy nasz samolot na kilka sekund na małej V wystawiając go na przypadkowy i w takim wypadku zazwyczaj skuteczny ostrzał.

Wymagające nakładu czasu i umiejętności, efektowne, ale ryzykowne.

2) Toyo, wierzę, że na MiGaczu by wyszło, ale pytanie było o il2, il2 to gra...i w charakterze gry należy to traktować, jest wiele sposobów na rozpoczęcie pojedynku, ten który podałeś jest akurat bardzo trudnym wariantem rozpoczęcia w il2 i odradzałbym go początkującym szermierzom, gdyż przeciwnicy widząc takie zachowanie wchodzą w większości przypadków agresywniej, uzyskując dobrą pozycję kosztem utraty niewielkiej energii, a będąc już na pozycji skracają drogę do celu, co w efekcie wymaga dużej wiedzy i umiejętności by z różnicy 20-30km/h wyjść po 2-3 manewrach wyżej od przeciwnika zostawiając go w trudnej pozycji na graniczy przeciągnięcia.


Alex:

Zwrot bojowy, immelman z maksymalnym naborem H, immelman z dużym G i małym R, bądź rozejście na 2 immelmany po sobie, kończąc stall fightem to najbanalniejsze sposoby na rozpoczęcie pojedynku i od ich nauki należałoby rozpocząć.

Rolam podrzucił dobry pomysł. Ściągnij tracki, poszukaj walk 1na1 na youtube i obserwuj jak można budować manewry pojedynku powietrznego.

Nie ważne jakie bzdury czy wartościowe informacje tu uzyskasz to i tak, jeżeli nie zobaczysz jak to wykonać z perspektywy widza lub gdy ktoś nie pokaże Ci techniki wykonania z omówieniem, to niewiele Ci to przyniesie korzyści. Papier wszystko przyjmie, a jedynie z wiedzy książkowej powstają głównie specjaliści od rzeźbienia w g$wnie...

;*

p.s.
Strasznie dużo wypowiedzi w wątku. Zapytam tylko kiedy ostatni raz graliście on-line, albo duel ??? :D :D


Ponury

  • Gość
Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #21 dnia: Marca 08, 2012, 12:16:49 »
Tak sobie przypomniałem, że za starych dobrych czasów była jeszcze jedna metoda o której tu nikt nie wspomniał. Nazywa się "na Rutkova", i jej wykonanie wygląda z grubsza tak:
1. Bierzesz Me-110
2. Przód kierujesz w stronę spodziewanego pojawienia się przeciwnika
3. Odkręcasz power
4. Załączasz baterię artylerii pokładowej
5. Idziesz na peta/siku/obejrzeć wiadomości (niepotrzebne skreślić)
6. Wracasz sprawdzić co trafiłeś w międzyczasie
7. Drzesz się wniebogłosy wyzywając na Apsika, Ramma i resztę chłopaków, wtrącając okresowo "chłopaki ratunku!!!" i wykonujesz różne manewry których nie przewidział konstruktor samolotu, usiłując zejść z linii ognia stada wściekłych parchów na dupie
8. W zależności od tego, czy Apsik zdążył czy nie, bierzesz następnego Me-110 lub kontynuujesz luftGanfgstainfernopandemonium ogniem ciągłym

Uwielbiałem to. I ten jazgot na radiu, niczym w czasie wizyty Qrdla w szatni reprezentacji chłopców do lat 15...

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #22 dnia: Marca 08, 2012, 13:15:55 »
Tak Me-110 jest dobry na wszystko :). Tylko przed wyruszeniem do walki musisz powiedzieć zbrojmistrzom magiczne proszę Rustsatze drei :021: (R3).
Online nie grałem może z rok (poza kłodą), duelu nie pomnę wcale. Ale raz na tydzień, podczas przeglądu 1946 i kończenia kampanii rumuńskiej, zapuszczam sobie sobie nieśmiertelne Bf-109 G6 vs 3 x Jak-3 na weteranie. Tak, co by nie wyjść z wprawy.
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

Offline Sorbifer

  • *
  • OstBlock. Tu i Teraz.
Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #23 dnia: Marca 08, 2012, 13:33:19 »
A nie możecie sobie tych pojedynków 1-na-1 zaczynać w większym oddaleniu? 3-5 kilometrów od siebie? Można wtedy pokombinować na starcie, nie mijacie się na wariata i coś potem próbujecie urodzić...
Sorbifer.
OstBlock.
Kiepsky.

Schmeisser

  • Gość
Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #24 dnia: Marca 08, 2012, 14:38:02 »
Cytuj
A co, gdy E będzie na wyrównanym poziomie ?

Spadniesz

Cytuj
A jeżeli pomyli się co do potencjału przeciwnika ?
Spadniesz

Cytuj
A co jeżeli podążający za nim będzie wiedział by nie zadzierać nosa na kąt 60` tylko najpierw skrócić drogę, a dopiero potem podciągnąć celownik gdy delikwent będzie na małej V
Spadniesz

Cytuj
1) Szmajs, skoro H=2500m , wejście h2h, to jakim cudem może zebrać +100km/h od kolegi ???
Otwarcie tego typu ma bardzo wąski zakres zastosowania.

Ja wiem że on tam jest i wiem że leci na mnie. Lecę w jego kierunku, mam wytrymowaną maszynę i zamknięte chłodnice. Nos poniżej horyzontu. Nie manewruje, nie dotykam sterów. Samolot w takiej konfiguracji cudownie przyspiesza. Zakładam że wcześniej zacząłem przygotowanie do walki. Goniący zawsze lub prawie zawsze jest wewnątrz mojego manewru, bezwiednie utrzymuje krzywą poscigową typu Lead Loop, lecąc na większym kącie natarcia, to wiem z doświadczenia. Ergo szybciej traci energię. Pogłębiam ten stan u goniącego dążąc do minięcia się nosami. Nie zacząłbym tak walki z Apsikiem, Rammem czy kilkoma innymi, ale na HL mam 90 % tego że wygrałem walkę w ciągu pierwszych sekund. Z ze znajomymi się źle walczy :) bo trzeba się wysilić :D. Apsik doskonale znał mnie, do tego stopnia że wiedział w którą stronę zrobie unik przy mijance wcześniej niż ja to wiedziałem. Skąd? Zauważył że przed rzuceniem maszyny w zwrot zawsze konę ją lekko sterem kierunku w przeciwną stronę. Ja o tym nie wiedziałem :D i kilka razy z głupią miną wlatywałem w 3 sekundową serię 4x20 :D

Nie ma recepty na wygraną innej niż 40 % perfekcji, 40 % psychologii i 20% szczęścia. Przynajmniej nie w serii Sturmovika, bo rzecz jasna tylko w tym ujęciu się mogę wypowiadać.

A tak na marginesie, moim zdaniem najlepsze maszyny do nauki to suszarki. He-162 na przykład. Perfekcyjnie uczą szacować szanse i ryzyko.

Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #25 dnia: Marca 08, 2012, 18:15:11 »
Zrób pętle do ziemi na klapach zaczynając na 200 m :D Gwarantuje Ci że złota rybka przywali w krajobraz a ty posmyrasz się po jajkach :d drzewami.
Na to już ciężko ludzi nabrać, albo zrobi zwrot ale nie pionowo do gleby tylko pod kątem, albo odbije w górę i złapie nas za minutę z gac.. pardon, klapami na kostkach.

A nie możecie sobie tych pojedynków 1-na-1 zaczynać w większym oddaleniu? 3-5 kilometrów od siebie? Można wtedy pokombinować na starcie, nie mijacie się na wariata i coś potem próbujecie urodzić...
No właśnie dlatego sobie tak nie latamy bo wszystko sprowadza się do tego kto zbierze więcej energii przed pojedynkiem, na 75% ta osoba wygra. Chcieliśmy się właśnie podszkolić w warunkach, w których nie mamy przewagi na mijance.

Widzę, że temat się rozkręca, ktoś dorzuci jeszcze coś od siebie?

Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #26 dnia: Marca 09, 2012, 04:46:19 »
Widzę, że temat się rozkręca, ktoś dorzuci jeszcze coś od siebie?
Nie było poruszone najważniejsze :icon_idea:
By się nauczyć 1vs1- trzeba dużo latać z lepszymi od siebie. :chuck
Jeśli Ty i kolega, z którym ćwiczysz, reprezentujecie podobny poziom  :560:, to z tej mąki chleba nie będzie i czytanie uczonych dyskusji na forum tego nie zmieni.

Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #27 dnia: Marca 09, 2012, 11:21:47 »

2) Toyo, wierzę, że na MiGaczu by wyszło, ale pytanie było o il2, il2 to gra...i w charakterze gry należy to traktować, jest wiele sposobów na rozpoczęcie pojedynku, ten który podałeś jest akurat bardzo trudnym wariantem rozpoczęcia w il2 i odradzałbym go początkującym szermierzom, gdyż przeciwnicy widząc takie zachowanie wchodzą w większości przypadków agresywniej, uzyskując dobrą pozycję kosztem utraty niewielkiej energii, a będąc już na pozycji skracają drogę do celu, co w efekcie wymaga dużej wiedzy i umiejętności by z różnicy 20-30km/h wyjść po 2-3 manewrach wyżej od przeciwnika zostawiając go w trudnej pozycji na graniczy przeciągnięcia.


OK, ja rozumiem, że to gra, nie miałem też na myśli spokojnego wznoszenia z podziwianiem pięknego odwzorowania np. chmur. To o czym piszę to jest poruszanie się po cieniutkiej linii gdzie z jednej strony masz nagły wzrost oporu i utratę energii, a z drugiej maksymalną wysokość jaką uzyskasz w tym manewrze. Będąc na tym torze lotu nie dajesz za dużego pola manewru przeciwnikowi, jeżeli wykona ten manewr agresywniej to straci energię, jeżeli mniej agresywnie to się wystawi, jeżeli tak samo, to na górze musisz znowu kombinować bo obydwa modele cyfrowe samolotów mają tę samą sytuację.
Z drugiej strony faktycznie piszę to w oparciu o dośw... intuicję  :020:

Napiszę tak, kiedyś w Mińsku była taki gostek co lubił eksperymenty, kiedyś podczas dogłębnego omawiania różnych sposobów walki, a w szczególności wejścia do niej, po otwarciu kolejnej fl... pomysłu, ów gostek wymyślił taki oto sposób:
head to head, prędkość po 750km/h i po merge jeden wznosi się energicznie starając się osiągnąć jak największą wysokość, ale bez przesady, wystarczy jeżeli będzie wyżej niż drugi, a ten drugi postara się jak najagresywniej wpisać dwa immelmany (coś podobnego do nich) tak aby wejść na krzywą celowania pod koniec wykonywania przez pierwszego manewru. Aby szanse były równe będą w kolejnych setupach zamieniali się rolami. Zmieniały się też pary, a jeszcze jedno, w grę wchodziło działko lub atak tylko w tylnej półsfery.
Kolejnego dnia nie latali, ze względu na "dni techniki" więc mieli czas na dogranie szczegółów, gdy nastał kolejny piękny dzień, polecieli. Okazało się, że na 10 wejść do walki tym sposobem tylko jeden raz "dwuimmelmanowiec" dał radę sięgnąć tego mniej agresywnego, gdy tamten miał doskonałą pozycję a zapasem energii, którą pierwszy tracił już w pierwszej części manewru, koniec drugiej to był prawie "balistic", czyli spadał jak wielkie G.
Później eksperymentowaliśmy z prędkościami, ale to już inna historia.

Nauka na dziś:
krzywa celowania - jest to tor lotu samolotu na którym możliwe jest prowadzenie celnego ognia towarzyszącego.

Schmeisser

  • Gość
Odp: Klasyczny Dogfajt.
« Odpowiedź #28 dnia: Marca 09, 2012, 15:53:03 »
Rozciągnięty mocno w pionie podwójny immelman bymł moim ulubionym manewrem podczas powożenia FW-190 D9 :D gdy musiałem iść na heada z jakimś ruskim wynalazkiem, z tej przyczyny iż wchodziłem do walki z prędkością przy której bylejak czy parch zaczynał się rozbierać. W 7/10 koleś zawisał kilkaset metrów poniżej brzuchem do góry. A ja ? Ja już miałem 4 paki na budziku i ćwiczyłem strzelanie do nieruchomego celu.
W pozostałych 3 przypadkach koleś nie chciał za wszelką cenę ustawić się na krzywej celowania i wtedy po 90 sekundach zostawałem zagoniony na śmierć i rozstrzelany :D
Wot żizn, no risko no fun.