Ha, czyli w Dęblinie szesnastka latać nie będzie. Cóż, ale dla Spitfire i Su-22 chyba warto. W sumie daleko nie mam. Co do pokazów na zachodzie, byłem w maju na pokazach w Springfield, MA (

), już drugi raz, i w porównaniu z organizacją takich imprez u nas - same pozytywy. Udało mi się wleźć do kabiny czynnego B-1, poza tym były dostępne dla zwiedzających C-5, F-15E i A-10C, że nie wspomnę o mniej spektakularnych maszynach. Cała reszta statyki w żaden sposób nie była odgrodzona od ludzi, można się było przyjrzeć każdej śrubce, czy choćby schronić w cieniu skrzydeł. Warbirdsy po pokazie dynamicznym również zostały udostępnione publiczności, a było co pomacać, od P-51 B i D, przez Dakotę, B-25, aż po B-17. Ale myślę, że to też kwestia mentalności publiki
