Ja myślę, że dużo korzystniej byłoby gdyby skoncentrowali się na wydawaniu fajnych terenów i różnego rodzaju kampanii/misji, a nie na wypuszczaniu coraz to innych niedokończonych modeli. To trochę jak to przysłowiowe mydło i powidło. A modele typu Christian Eagle (mimo iż obiektywnie fajny), czy Jak (dla mnie całkowicie nie fajny, ale to moje prywatne zdanie) nie mają racji bytu. Trochę nieprzekonująco brzmi argument o oszczędzaniu pieniędzy, kupując tego typu modele do polatania w DCS-ie , zamiast wydawania na XP, MFS, czy Prepar. Jedyną racją bytu DCS-a są modele militarne, gdyż poza nimi jest to nadal rodzaj "protezy" symulatora własnie w związku z ubogimi terenami/kampaniami/misjami. I nie ma co porównywać tej protezy (w przypadku modeli cywilnych) do pełnoprawnych symulatorów odtwarzających lepiej lub gorzej, ale cały świat i oferujących w standardzie najczęściej kilka zupełnie przyzwoitych modeli. W przypadku strzelania od biedy jeden teatr działań wystarczy, w przypadku latania nastawionego na nawigację, podziwianie, odkrywanie ubóstwo DCS-a poraża.