Autor Wątek: onet  (Przeczytany 16015 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: onet
« Odpowiedź #120 dnia: Marca 28, 2008, 00:38:17 »
Temat do dyskusji dla osób które moją szerszy światopogląd niż tylko to co zapodają nam media :) Mam nadzieje, że znajdzie się ich wielu :)

Od kilku lat jeżdżę na wyjazdy Lecha Poznań. Jestem członkiem WL. Nie raz już dochodziło do sprzeczek z policjantami. Czy to z winy kibiców, czy policji w tym wypadku nie ważne. Kwestia którą chce poruszyć to czy "stróże prawa" mają prawo tak traktować kibiców piłkarskich.
Cytuj
OŚWIADCZENIE STOWARZYSZNIA KIBICÓW GKS-U KATOWICE „SK1964” DOTYCZĄCE WYDARZEŃ Z TARNOWA I KRAKOWA W DNIACH 22 I 23 MARCA

Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”, reprezentujące wszystkich kibiców naszego klubu, pragnie ustosunkować się do pojawiającej się w mediach informacji na temat wydarzeń z dni 22 i 23 marca.

Z relacji przedstawianej w środkach masowego przekazu możemy dowiedzieć się, iż zatrzymano 39 kibiców, którzy w dniu 22.03.2008 na dworcu kolejowym w Tarnowie zaatakowali policję „ochraniającą pociąg”.

Niestety nie poinformowano o przyczynie, która wywołała ten atak. Kibic naszego klubu został brutalnie poturbowany przez funkcjonariuszy prawa, gdy przechodził z jednego wagonu do drugiego. Ta policyjna prowokacja wywołała opisane w mediach wydarzenie.

Jako Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” ubolewamy nad rozwojem wypadków oraz zdecydowanie potępiamy akty wandalizmu i chuligaństwa. Należy, jednak zadać sobie pytanie: „Czy policja, mieniąca się stróżami prawa, swoim zachowaniem nie spowodowała całego zajścia?”. Duża cześć winy za zaistniałe wydarzenia leży po stronie funkcjonariuszy. Prawdę tą media umyślnie (?) starały się przemilczeć.

Z wielkim zdziwieniem odebraliśmy także brak informacji w relacjach mediów, jak wyglądało zatrzymanie podejrzanych kibiców.

Pociąg został zatrzymany na stacji Kraków – Mydlinki. Tam na kibiców GKS-u Katowice czekały już wzmożone oddziały prewencji. Policjanci używając gumowych pałek oraz gazu wdarli się do wynajętego przez nas pociągu i sterroryzowali wszystkich fanów każąc im się kłaść na ziemię w wąskich przedziałach. Temu rozkazowi towarzyszyły liczne ciosy pałką, gazowanie, kopanie, uderzenia pięścią oraz słowne obrażanie. Następnie kilku zamaskowanych policjantów weszło do każdego przedziału i wybierało osoby, które rzekomo uczestniczyły w zajściach w Tarnowie. Wskazani byli wywlekani z pociągu i następnie katowani gumowymi pałkami po całym ciele. Wszyscy oni zostali następnie przewiezieni do komendy w Tarnowie.

Po dłuższym czasie mundurowi zaczęli wyciągać kibiców - grupami - po kilkanaście osób, na całkowicie ciemny peron (oświetlone było jedynie miejsce gdzie robiono zdjęcia). Zdecydowana większość sympatyków naszego klubu (zaraz po spisaniu danych) została siłą zmuszona do położenia się w ciemnym miejscu na peronie, gdzie dochodziło do iście dantejskich scen: uderzanie, poniżanie, skakanie po plecach czy plucie to tylko wybrane metody "rozrywki", którą zafundowali sobie młodzi stróże prawa z krakowskiej oraz tarnowskiej policji. Najbardziej dziwi fakt, że wszystko działo się za przyzwoleniem wysokich rangą funkcjonariuszy, oraz policjantów nieumundurowanych, którzy legitymowali kibiców. Na zakończenie ponownie wszyscy dostawali ciosy gumowymi pałkami, a następnie zostali wpędzeni z powrotem do pociągu. Wcześniej wszystkie przedziały zostały przeszukane przez policję (przy okazji przeszukania funkcjonariusze kradli szaliki, czapki oraz pieniądze kibicom) oraz zagazowane. Oczywiście dalej wszyscy zmuszeni byli leżeć na podłodze.

Ogólnie ponad sześciuset kibiców GKS-u Katowice spędziło pięć godzin leżąc na ziemi. Byli bici, poniżani, okradani oraz gazowani. Katowano wszystkich, bez żadnych wyjątków. Jeden z kibiców otrzymał ponad 20 uderzeń pałką w górne partie ciała, i od tragedii uratował go jedynie fakt, iż pałka w pewnym momencie najzwyczajniej się złamała. Kilka chwil później funkcjonariusz, który dokonał tego samosądu ukradł pieniądze z portfela na oczach kilkudziesięciu osób będących w tym samym wagonie. Policyjną pałką dostała nawet jedna z dziewczyn jadących na mecz. Wśród katowanych kibiców była osoba mająca astmę, która inhalatora mogła użyć dopiero po dłuższym czasie. Również kilka innych osób, cierpiących na różne choroby, przez bierność policjantów było narażonych na utratę zdrowia i życia. Bezpodstawnie zatrzymano młodego kibica, którego dręczono psychicznie. Jeden z organizatorów wyjazdu i pracowników klubu GKS Katowice, który wyszedł porozmawiać z policją został brutalnie pobity oraz okradziony z pieniędzy wyjazdowych – 4 tys. złotych. Kilkadziesiąt osób zostało pozbawionych wolności na okres 48 godzin i spędziło święta wielkanocne na komendzie. Trzydziestu zostanie w areszcie przez najbliższe trzy miesiące. Oprócz zeznań policjantów nie ma żadnych innych dowodów.

Z godziny na godzinę otrzymujemy coraz bardziej niepokojące informacje dotyczące zatrzymanych kibiców. Rodziny podejrzanych po wczorajszej wizycie w tarnowskiej prokuraturze nie mają wątpliwości, ze ich bliscy byli w areszcie dotkliwie pobici. Niektórym z nich zabrano ubrania oraz wyłączono ogrzewanie w celach. Adwokaci podejrzanych podkreślają skandaliczne zachowanie zarówno policji, jak i pracy tarnowskiego sadu. Absurdem najwyższego stopnia jest niechęć poinformowania rodzin podejrzanych o aktualnym miejscu przebywania ich bliskich - zostali oni rozwiezieni po aresztach w całym województwie małopolskim.

Zastanawiający jest fakt, iż równo z pojawieniem się oddziałów policji na dworcu kolejowym w Tarnowie pojawiła się także ekipa telewizyjna, natomiast podczas „pacyfikacji” pociągu telewizja nie dojechała, mając na to, co najmniej dwa razy więcej czasu. Zbieg okoliczności? Czy może policja nie zgodziła się na obecność kamer, które mogłyby przeszkodzić w radosnym katowaniu kibiców? A może to telewizja nie chciała pokazać prawdy?

Polskie prawo ce****e między innymi zasada domniemania niewinności. Jak ona ma się do wydarzeń z Krakowa i Tarnowa? „Sprawiedliwość” wymierzono siłą, bez dowodów i procesu, kierując się nienawiścią do kibiców. Jak dużo jeszcze czasu musi upłynąć, nim policja oprócz zmiany nazwy z milicji, zmieni także swoje postępowanie i sposób podejścia do obywateli?

Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” rozważa wniesienie sprawy o pobicie do prokuratury. Wszyscy skatowani kibice poddali się obdukcji lekarskiej. Jesteśmy także w posiadaniu filmów, kręconych aparatami komórkowymi, a wskazujących na winę funkcjonariuszy. Głęboko wierzymy, iż policjanci, którzy dopuścili się powyższych przestępstw zostaną ukarani.

Pragniemy także przypomnieć, iż kibice organizują wiele akcji charytatywnych oraz pozytywnie promują klub GKS Katowice. Ubolewamy nad wydarzeniami z tych dwóch dni, mając nadzieję, iż nie będziemy kojarzeni, jako chuligani tylko jak kibice działający pozytywnie na rożnych płaszczyznach życia społecznego.

Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”

Teraz link do forum internetowego kibiców GKS-u, gdzie można przeczytać wiele relacji z tego zdarzenia: http://forumgieksy.pl/forumdisplay.php?f=37

http://lukmal84.wrzuta.pl/audio/waMeroEmFR/wypowiedz_anonimowego_pracownika_kolei
- "wywiad" z pracownikiem kolei który w ten feralny wieczór razem z kibicami podróżował.

http://www.tvn24.pl/12694,1543678,wiadomosc.html - warto obejrzeć trzeci filmik który uchyla rąbka prawdy.

http://www.ifp.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=24917&postdays=0&postorder=asc&start=15
 - link do forum internetowego policji. Można się przekonać jak policjanci postrzegają kibiców.

Chcąc zabrać głos proszę o przeczytanie chociaż trzech relacji, aby mieć jakikolwiek pogląd na ten temat. Od siebie dodam, że w TV można było usłyszeć jak to kibole zaatakowali policjantów i że 39 zostało z nich zatrzymanych. O samej akcji i jej przebiegu ani słowa.




Odp: onet
« Odpowiedź #121 dnia: Marca 28, 2008, 06:56:39 »
Kwestia którą chce poruszyć to czy "stróże prawa" mają prawo tak traktować kibiców piłkarskich.

Najpierw musiałbyś ustalić co to jest ten "kibic"? Czy masz na myśli zwykłego człowieka, który idzie sobie oglądać mecz (no i na samym stadionie czasem sobie pokrzyczy, ale od tego jest ponoć stadion) - czy chodzi o tzw. "szalikowca", czyli osobnika agresywnego, zwykle pijanego i naruszającego porządek publiczny na i poza stadionem. Nie chodzę na mecze i nie interesuje się piłką w ogóle, ale sporo czasu mieszkałem niedaleko dworca kolejowego w okolicy stadionu piłkarskiego i TV nie jest mi potrzebna do oceny zachowania kibiców. Całe szczęście, że w moim mieście klub "poszedł z torbami" i sekcję piłki rozwiązano (chyba).

warto obejrzeć trzeci filmik który uchyla rąbka prawdy.

Ten filmik niczego nie uchyla - to wypowiedź, osoby zainteresowanej, wygłaszającej swój punkt widzenia. Podobnie jak "anonimowy pracownik kolei" będący jak sam mówi sympatykiem jakiegoś tam klubu. Forma wypowiedzi zresztą budzi moje podejrzenia co do autentyczności. A nawet gdyby przez pomyłkę poturbowano kierownika pociągu (niekompletnie umundurowanego i trudnego do rozpoznania) to incydent godny ubolewania, ale coś w w ferworze walki z tłumem może się zdarzyć. Nie ma tam ani jednej wypowiedzi osoby niezainteresowanej.

Bardzo znamienne są słowa tego osobnika dotyczące pytania dziennikarki dotyczące zachowania kibiców wobec policji, gdzie słychać "Jak policja nie prowokuje ..." To tekst słyszany bardzo często w mediach mający na celu usprawiedliwianie wulgarnego i agresywnego zachowania się kibiców (też np. młodzieżowych bojówek pewnej, nieobecnej już na szczęście w parlamencie partii) wobec funkcjonariuszy policji.

Co to znaczy, że policja prowokuje? To że jest obecna, stoi i jest przygotowana do walki z tłumem? Ma tam być i być przygotowana bo policja jest po to aby bronić normalnych ludzi przed agresywnie zachowującymi się bandami chuliganów przyczyna ich rozrób jest mało ważna - sport, polityka nie ma to znaczenia)

Zamieszczony tekst jest oczywiście tylko jednostronnym zdaniem jakiejś organizacji kibiców. Tak się składa, że oni zawsze są niewinni - to policja ich prowokuje, bije itd. Dziwne tylko, że praktyka życiowa dowodzi czegoś innego. Jakoś nie widać aby policjanci rzucali się na niewinnych obywateli, za "cichy chód po ulicy". I to raczej kibice piłkarscy naruszają porządek publiczny i zakłócają spokój.

Policji można zarzucić jedno, często nie jest fachowo przygotowana do walki z tłumem i nie posiada wystarczającej ilości sprzętu technicznego pozwalającego pacyfikować agresywne grupy ludzi z możliwie jak najmniejszym ryzykiem dla policjantów i postronnych ludzi. Ale to temat rzeka i zaczyna się i kończy na finansowaniu naszej Policji.

Nie istnieje coś takiego jak obrona przed funkcjonariuszem działającym w ramach prawa. Polecenie zatrzymania się, poddania czynnościom sprawdzającym, opuszczenia pomieszczenia, terenu, udostępnieniu pomieszczenia itp. itd. Policja ma prawo egzekwować pewne czynności siłą i opór przed użyciem środków przymusu bezpośredniego nie jest obroną konieczną, nie jest w ogóle obroną to tzw. popularnie "stawianie oporu władzy". Jak policja każe kibicom siedzieć w wagonie i nie wyłazić na peron to mają tam siedzieć i nie wyłazić. Jeżeli obywatel poddaje się czynnościom funkcjonariusze, które okazują się nieuzasadnione, łamią prawo lub prowadzą do jakiegoś uszczerbku to jest prawo służące do dochodzenia swoich roszczeń wobec policji. I takie sprawy się odbywają, policjanci są karani czy zwalniani z pracy. A le jakoś znam parę osób, które dochodziły swoich praw wobec policji lub skarżyły działanie funkcjonariuszy i prawo w ich przypadkach zadziałało właściwie (oczywiście systemów idealnych nie ma nigdzie i zawsze się może zdarzyć inaczej)

Komuś się coś ubzdurało, że policjanci mają "chodzić na paluszkach" i nie drażnić band kibiców - nic bardziej błędnego Policja ma zapewniać bezpieczeństwo obywatelom nie naruszającym prawa, życie i zdrowie osób je łamiących ma znaczenie drugorzędne (sami sobie winni). Ja bym się raczej martwił o niewielką skuteczność działań Policji i częstą niemożliwość (nieumiejętność) ochrony przestrzegających prawa ludzi i ich mienia, niż o "przetrzepane skóry" jakiś kibiców.

A co najważniejsze sam fakt wyemitowania przez TVN wypowiedzi "drugiej strony" czyli kibica nie świadczy o manipulacji wydarzeniami przez pracę. Nie wiem co zarzucasz mediom (bo o mediach tutaj jest mowa) skoro publikuje wypowiedzi i opinię zarówno Policji jak i kibiców?

Odp: onet
« Odpowiedź #122 dnia: Marca 28, 2008, 11:23:35 »
Oczywiście chodzi o zwykłego kibica, nie chuligana. Chuligani atakując policje sami narażają sie na odwet i nikt wtedy nie powinien mieć do policjantów żalu.

Trzeci filmik zatytułowany "Film przedstawiający transport kibiców (TVN24)" jest materiałem nagranym w środku pociągu, gdzie można usłyszeć obelgi w stronę kibiców oraz reakcję na słowa "ale tutaj nie można oddychać"

Osoba niezainteresowana, czyli kto - przechodzień o 3 rano ? Na prawdę uważasz, że policja w odwecie za atak w Tarnowie ma prawo:

Cytuj
policjant w kominiarce, który wybija szybę obok mnie za pomocą kamienia i wrzuca do środka gaz. Z powodu nadmiaru gazu zwymiotowałem momentalnie jednocześnie uderzając głową o plastikowe siedzenie. Gdy dochodziłem do siebie dojeżdżaliśmy do Krakowa. Zobaczyłem pełno policjantów, którzy stali na kompletnie ciemnym peronie. Następnie było słychać tylko huk granatów i do mojego przedziału wpadło dwóch policjantów, wyraźnie starsi wiekiem. Jeden w okularach w starym "zomowskim" sprzęcie. Bil palka każdego, widziałem chłopaka któremu po uderzeniu polał sie wodospad krwi z okolic ust, chyba nosa. Godzinę leżeliśmy na ziemi w miedzy czasie ów policjant bil przypadkowe osoby nawet za podniesienie głowy czy odezwanie sie "ze ktoś pode mną traci przytomność

Cytuj
Następnie zostałem wylegitymowany, w miedzy czasie kilku policjantów w momencie gdy siedzieliśmy grupa kilkunastu osób na ziemi rzekomo rozpoznawało winnych napaści na policjantów. Pisze "rzekomo" ponieważ widziałem jak zabrali chłopaka który na pewno nie brał udział w zajściach w Tarnowie. Siedział naprzeciwko mnie, i wiem ze nie wychylił nawet głowy z pociągu. W zieli go na bok i słychać było tylko jego jęki. Okładali go w 5-6 osób palkami, nie patrząc czy celują w głowę czy nogi. Ten chłopak wył z bolu na cala okolice, a najgorsze jest to, ze nikt nie mógł zainterweniować aby temu zaprzestać. Skończyli go okładać gdy jeden z policjantów powiedział "ok ok połamany, dawajcie następnego". Chłopak nie mógł sam wstać, położyli go obok mnie twarzą do ziemi tak samo jak mnie oraz resztę. Po kilkunastu minutach jeden z policjantów (bardzo młody, rozpoznam na pewno po zdjęciu) zaczął mnie szturchać palka po głowie i docinał "przyznaj sie ze jesteś kurwa, no mów" leżałem bez ruchu, po chwili zaczął mnie kopać podeszwa buta (dokładnie pieta) w plecy. Następnie gdy leżało nas już 10-15 kazali nam wstać i wrócić do pociągu, gdy wszyscy wstali zaczęli nas ponownie bić, kopać.

Są to dwa cytaty z relacji tylko jednego kibica.

Uwierz mi, że to na prawdę policja prowokuję. Ostatnio można było coś takiego w TVP zobaczyć http://pl.youtube.com/watch?v=NLTstmLkc2A
Jeśli w tym zamieszaniu podczas wchodzeniu do autokaru kibice byli prowokatorami to policjanci nieźle po świrowali. Takich sytuacji jest więcej, kilka razy sam dostałem z policyjnej pałki tylko dlatego, że przechodziłem razem z innymi przez ulicę. Od roku jeżdżę z kamerą w ręce i nagrywam wszystkich policjantów eskortujących nas w razie wypadku.

http://www.mmsilesia.pl/1163/2008/3/26/kibice-gksu-katowice-oskarza-krakowska-policje?category=sport
- przeczytaj i przesłuchaj wszystkich ścieżek audio, szczególnie Dawida Kozubka.



Odp: onet
« Odpowiedź #123 dnia: Marca 28, 2008, 11:38:22 »
Takich sytuacji jest więcej, kilka razy sam dostałem z policyjnej pałki tylko dlatego, że przechodziłem razem z innymi przez ulicę.

A gdybyś dostał kilka razy od grupy "kibiców" to prawdopodobnie zmienił byś zdanie.
Ciężko cokolwiek powiedzieć o tych wszystkich sytuacjach jeżeli nie było się tam. Opowiadania uczestników, media tylko mogą mydlić nam oczy.
Polish Virtual Air Force-LO:FC  1st FIS Spec

Odp: onet
« Odpowiedź #124 dnia: Marca 28, 2008, 11:47:49 »
Chuligani biją się między sobą, sytuacja gdzie wylatują podczas meczu na murawę i dochodzi do starcia już dawno przeszły do lamusa. (aczkolwiek są wyjątki) Większość ekip swoje siły sprawdza na tzw. ustawkach. Już dawno nie doszło do sytuacji, gdzie chuligan atakuje normalnego kibica.

Odp: onet
« Odpowiedź #125 dnia: Marca 28, 2008, 17:30:54 »
- przeczytaj i przesłuchaj wszystkich ścieżek audio, szczególnie Dawida Kozubka.

Posłuchałem tego gościa (nie jest to osoba bezstronna - bo zaangażowana w konflikt po stronie kibiców z racji pełnionej funkcji) i co ciekawego usłyszałem? Np. taki tekst:

"Policja zachowała się jak zachowała, my również odpowiedzieliśmy wiadomo no [...] wiadomo zdemolowaliśmy ten dworzec ..."

Wybacz, ale jak słyszę taki tekst to jestem zdania, że należałoby używać w stosunku do kibiców nie broni gładkolufowej z amunicją niepenetrującą ("gumową"), a po prostu amunicji "ostrej". I to bez litości.

Normalni ludzie ("prowokowani" czy nie) nie demolują dworców kolejowych. Nie uwierzę też w kulturalne zachowanie kibiców w stosunku do policjantów. Jakoś nigdy takiego "cudu" nie zaobserwowałem. To, że funkcjonariusz czasem "rzuci mięsem" to wcale mnie nie dziwi, biorąc pod uwagę, że ma kiepską pensję, a przeciwko sobie stado troglodytów. Zresztą nie oszukujmy się - policjanci wysyłani do walki z agresywnym tłumem nie muszą należeć do intelektualnej elity. Tam się liczy jednak sprawność fizyczna bo celem jest utrzymać w ryzach agresywne bandy zwyrodnialców.

Co do gościa, który wylądował w szpitalu to jakoś też nie bardzo wierzę w jego niewinność. Można to usłyszeć z wypowiedzi kibica w kominiarce:

"Był pchany płot, żeby przewrócić, ale niestety policja wjechała na sektor ..."

Czyli co spokojnie sobie siedzieli na stadionie, a ta zła policja przyszła ich pałować? Jakoś przewracanie płotów nie mieści się chyba w postępowaniu normalnych ludzi? Chyba inaczej rozumiem "kibicowanie".

Co do tzw. niewinnych obrywających przy okazji zadym kibiców (i nie tylko) to jakoś mi się tak wydaje, że człowiek nie chcący uczestniczyć w zadymie ma zwykle sporo czasu, aby się z tego miejsca oddalić. Zresztą jaki normalny człowiek znajduje się z własnej woli z pobliżu grupy kibiców? Wiadomo, że jest to miejsce gdzie "zadyma" może wybuchnąć w każdej chwili - ktoś przebywający w takim miejscu godzi się na "bycie w to zamieszanym". Oczywiście może doznać uszczerbku nierozpoznany na czas pracownik kolei, ale ja na jego miejscu wiedząc w jakim składzie jedzie zadbałbym o nienaganny i regulaminowy strój - właśnie po to aby być rozpoznanym przez interweniująca policję.

Zresztą dla mnie kibic to ktoś kto pasjonuje się jakąś dyscyplina sportu i dopinguje swoją drużynę do walki na stadionie z zachowaniem pewnych zasad obowiązujących ludzi cywilizowanych. W zasadzie kibica, poza stadionem trudno rozpoznać bo niczym się nie różni od zwykłego przechodnia. To co opisujesz i w czym chyba uczestniczysz (jako filmowiec?) to jakieś zwyrodniałe bandy chuliganów przewracające płoty, bijące się z policją, demolujące pociągi i dworce kolejowe. Oczywiście winna jest policja, bo jak słychać na jednym z nagrań wybiła szybę aby wrzucić gaz do wagonu - trudno, czasem działania policji przynoszą pewne szkody w mieniu (wybicie szyby, sforsowanie drzwi itd.)

Tak się składa, że kilka lat na tym świecie żyję i jakoś nie biłem się z policją. Choć jestem człowiek rozrywkowy, bywający "na mieście" w stanie wskazującym na spożycie. Dziwne to ale jak w stosunku do kontrolujących mnie funkcjonariuszy zachowuję się kulturalnie (nawet jak "nałykany" jestem, czy popełnię jakieś wykroczenie np. przejdę na czerwonym świetle) to oni wobec mnie też zachowują się w porządku. Co nie znaczy, że nie widzę często niekompetencji policjantów czy błędów w systemie ochrony porządku publicznego czy wręcz w systemie prawnym. Zdarzyło mi się kiedyś zarzucać policjantom niewłaściwe postępowanie i złamania zasad prawa, ale miejscem do tego nie jest ulica czy dworzec kolejowy, a sala sądowa bądź miejsce gdzie można złożyć skargę na nieprawidłowe działanie funkcjonariuszy.

Większość ekip swoje siły sprawdza na tzw. ustawkach.

Taaak. To akurat powinno być prawnie dopuszczalne. Powinno się robić arenę i niech się bandyci zabijają - tylko wcześniej niech podpiszą rezygnację z NFZ (bo szkoda pieniędzy podatników) . Im więcej ich się przy tym wybije nawzajem tym lepiej - świat będzie bezpieczniejszy.  :karpik

Po raz kolejny jednak pytam - gdzie jest "zakłamanie mediów"? Przecież linki które wskazujesz są dowodem, że punkt widzenia kibiców jest przez te media przedstawiany - np. sieć TVN.

Offline Ger0nim0

  • Administrator
  • *****
  • Ojciec Założyciel
    • Wszystko
Odp: onet
« Odpowiedź #126 dnia: Marca 28, 2008, 21:04:49 »
Chuligani biją się między sobą, sytuacja gdzie wylatują podczas meczu na murawę i dochodzi do starcia już dawno przeszły do lamusa. (aczkolwiek są wyjątki) Większość ekip swoje siły sprawdza na tzw. ustawkach. Już dawno nie doszło do sytuacji, gdzie chuligan atakuje normalnego kibica.
Przepraszam za emocje...
Człowieku skąd ty się urwałeś ?
Święty nie jestem i pamiętam jak raz dostałem pałą po piętach(należało mi się), teraz do chyba proces bym założył.

NoGutsNoGlory

  • Gość
Odp: onet
« Odpowiedź #127 dnia: Marca 28, 2008, 21:16:16 »
Napisze tak:
Przez pewien okres czasu mieszkałem w dzielnicy "stadionowej". Nie wytrzymałem presji...Co drugą sobotę/niedziele oglądałem sceny których "Braveheart" Gibsona by sie nie powstydził...Ale nie o tym,jak zachowują się "pseudokibice" wie praktycznie każdy.
 W tym przypadku jednak,medal ma dwie strony,bo o ile dworzec sam się nie zdemolował,oraz nie zdemolowała go Policja,tak zachowanie Policjantów również nie powinno zostać bezkarne.Jako wyznacznik prawa Ci ludzie nie mogą bić bezpodstawnie,pluć na podejrzanych czy na oficjalnym forum pisać o nich "bydło".Dla mnie to jest przyzwolenie na plucie na Policjanta bo podejrzewam go o to że przez niego mleko w lodówce mi skwaśniało...Rozumiem presję jaka ciąży na tych ludziach ( 15 lat w straży pożarnej),ale nie znaczy to że Policjanci którzy powinni mieć bardzo dużą odporność fizyczną,zachowują się jak Ci przed którymi mają nas chronić...
 Zaznaczam że nie bronię tutaj pseudokibiców bo mówiąc oględnie, chętnie  bym ich wszystkich skazał na 10 lat pracy w kamieniołomie żeby tam mogli się odpowiednio wyładować.Jednak pracowników służb mundurowych od których wymaga się więcej a którzy po prostu przekraczają swoje kompetencje w ten rażący sposób, skazałbym na tyle samo jak i nie więcej.
 Reasumując ,braku skuteczności prewencji nie można nadrabiać pałowaniem,poniżaniem czy pluciem na podejrzanego (który zapewne jest winny ,ale dopóki sąd tego nie orzeknie ,nie można mu wymierzyć kary).

Teraz z trochę "innej" beczki: Mieszkam w Szkocji,jutro najważniejsze wydarzenie piłkarskie w kraju "Nessie" czyli słynna święta* wojna,inaczej derby Glasgow czyli rywalizacja Rangersów z Celticiem.Mecz najwyższego ryzyka tutaj.Od dwóch dni tutejsza Policja podjęła tak skuteczne działania prewencyjne,że poza śpiewem na ulicach nie dzieje się nic.Żadnych słynnych wyspiarskich "zadym",żadnego demolowania,po prostu nic.Jak będzie jutro-tego nie wiem,ale widząc jak tutaj działa prewencja oraz jakie poważanie ma tutejsza  Policja nie przewiduje żadnych większych ekscesów.
Pozdrawiam

Odp: onet
« Odpowiedź #128 dnia: Marca 29, 2008, 00:22:21 »
Razorblade1967

Wrzucasz wszystkich kibiców do jednego worka i uważasz to za słuszne. Jestem ciekaw czy jakby Twój syn, czy córka pojechali na mecz i dostali bezpodstawnie z pałki w nogi czy plecy też byś tak mówił. Kibiców jadących tym pociągiem było ok. 600 w Tarnowie wybiegło ok. 50-60 jeśli 540-550 osób ma cierpieć przez tych którzy postanowili sobie "posprzątać" dworzec to ja dziękuje. Nie jeździłeś nigdy na mecze, tak więc Cię informuję, że bojówka ma swój jeden przedział w którym sobie siedzą. Reszta przedziałów należy do innych. Nie ma takiej sytuacji, że pomiędzy osobami z bojówki siedzą inni kibice[E: Tak jest w Lechu].Jestem ciekaw jak uciekłbyś z pociągu ... Na świecie jestem 22 lata, z policją NIGDY się nie biłem, nie podniosłem ręki na nich. Dwa razy zostałem za to potraktowany bezpodstawnie z pałki. Raz w Poznaniu w którym mieszkam wracając z meczu tramwajem grupka osób postanowiła sobie po demolować środek lokomocji, kierowca zatrzymał pojazd, ja stojąc przed drzwiami byłem na pierwszej linii frontu, gdy policjanci otwierając drzwi tramwaju zaczęli bić kibiców znajdujących się w ich zasięgu. Powiedz mi, gdzie miałem uciec ? Druga sytuacja, to powrót przez Zabrze w tym roku, idąc z przodu kolumny tył postanowił szybciej dojść do dworca pchając wszystkich do przodu. Policjanci postanowili użyć gazu łzawiącego oraz pałek.

Sytuacja na sektorze ma się nijak do tego co działo się na dworcu. To dwie zupełnie inne sprawy, co więcej to dwa inne odziały prewencji.

Filmy z zajść kręcę na własną rękę, jest to mój pomysł i nikt z góry mi tego nie nakazał. Nie identyfikuję się z żadną grupą ludzi którzy psują dobry wizerunek klubu piłkarskiego Lecha Poznań. Co więcej jestem za tym, aby właśnie takie osoby karać więzieniem. Moim zadaniem jest bronienie osób które nie mając złych zamiarów są traktowane przez policję/służby porządkowe na stadionie/działaczy innych klubów jak bydło i poniżani.
Będąc członkiem WL(Wiara Lecha) podpisałem regulamin w którym celami są np. http://wiaralecha.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=17&Itemid=27&limit=1&limitstart=1

Stereotyp w Polsce żyje już od lat 90, że kibic to zło i należy je tępić. Twoje podejście jest poparte jakimiś faktami, scenami które miały miejsce na Twoich oczach, czy usłyszałeś w TV. Rozumiem to, tylko czasami warto stanąć po drugiej stronie barykady. Przykład z chodzeniem po swoim mieście  w stanie wskazującym i dogadaniem się polubownie z policjantami mam też już kilka razy za sobą.   

Nie bój się kibice już zbierają dowody na policję i będzie rozprawa sądowa.

Co do "zakłamania mediów". Mamy do czynienia z pewną manipulacją. Od razu powiedziano, że to kibice zaatakowali policjantów demolując dworzec i dzielni policjanci schwytali 39 którzy w tej rozróbie uczestniczyli. Jak myślisz   
osoba która nie ma żadnego pojęcia o tych sprawach jakie wysunie wnioski ? 
Myślisz, że potem dopowiadanie ze strony kibiców będą uznawane za prawdomówne ? Sam już podważasz wiarygodność wypowiedzi wszystkich osób które na ten temat ze strony kibicowskiej się wypowiadały. Natomiast prawda wg. Ciebie jest po stronie policji i niestety myśli tak wielu. Do momentu, aż sami się przekonają, ze tak nie jest. Oby właśnie tak się ten proces skończył.

Proszę nie mów mi tutaj o ostrej amunicji bo mi się opowiadania babci przypominają z Czerwca 56.

Ger0nim0

Mógłbyś jaśniej ? Nie do końca zrozumiałem Twój post.

NoGutsNoGlory

Dziękuję, oto mi właśnie chodziło :)

Odp: onet
« Odpowiedź #129 dnia: Marca 29, 2008, 00:39:18 »
Jak grupa kilkudziesięciu policjantów miała by zapanować nad dużo większą grupą kibiców? W sytuacji z tym pociągiem - jechało 600 demolowało 60 i co mieli się pytać każdego: "Przepraszam czy Pan aby nie demolował stacji?" A jeżeli odpowiedź była by "Nie" to "Przepraszam jest Pan wolny", czy może trzymać wszystkich miesiącami w więzieniu i szukać dowodów na winnych? Oczywiście nie jestem za biciem ludzi niewinnych ani tym bardziej za policją ale jadąc pociągiem z tymi "bojówkami" (po kiego chu... bić się z innymi??) ludzie normalni narażają się na ryzyko i muszą to brać pod uwagę wsiadając do autobusu, tramwaju, pociągu itp.
Widać na ulicach co się dzieje po meczach. Może jak dostanie dobrze jeden z drugim pała to na drugi raz ruszy głową i się zastanowi zanim zrobi coś głupiego.
Polish Virtual Air Force-LO:FC  1st FIS Spec

dziki

  • Gość
Odp: onet
« Odpowiedź #130 dnia: Marca 29, 2008, 01:43:58 »
Coś nie chce mi się wierzyć, że cała sprawa jest "zemstą" kibiców aby pogrążyć "stróży prawa".

Jeśli są jakieś dowody nadużycia siły, kradzieży czy innych niedopuszczalnych zachowań policji wobec kibiców to poszczególni funkcjonariusze oraz ich przełożeni powinni odpowiedzieć za to przed sądem.
Niestety, znając obecne realia, bardzo wątpię czy droga sądowa przyniesie jakikolwiek skutek.

Jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, moim zdaniem w Polsce mamy do czynienia z demokracją w stylu "bananowych republik".
       Proszę przemyśleć sprawę dlaczego zasadniczy ustrój sądów w Polsce jest nie zmieniony od czasów stalinowskich ?
Czyżby model "sędzia plus 2 ławników" był wzorowym modelem nowoczesnego sądownictwa w krajach o kilkusetletnich tradycjach demokratycznych ?
Jak taki system "sprawdzał" się kiedyś (nawet bardzo się sprawdzał !) to nie znaczy, że dziś w "wolnej Polsce" ma być podobnie.
Dla mnie nie ma prawdziwie "demokratycznego" i "wolnego" kraju bez sprawiedliwego systemu sądów, gdzie każdy nawet najbiedniejszy obywatel może skutecznie dochodzić swoich racji przed sądem.

Przepraszam za kolejny "off topic", ale skoro poruszane są w tym temacie sprawy, które "nas bolą", to "przy okazji" nie mogłem się powstrzymać.

Odp: onet
« Odpowiedź #131 dnia: Marca 29, 2008, 06:03:43 »
Ja wcale nie zaprzeczam częstej niekompetencji policji, nie zaprzeczam ich brakowi w wyszkoleniu i wyposażeniu. Nie mamy niestety odpowiednio wyszkolonych i zorganizowanych oddziałów do walki z tłumem - to są fakty. Ludzie niewyszkoleni, pozbawieni odpowiednich środków popełniają błędy i może się zdarzyć, że ucierpi ktoś niewinny.

Przy czym za osobę niewinną, postronną nie uważam innego kibica. Osoba niewinna i niezaangażowana to pracownik kolei, przechodzień itp., a nie inny kibic z pociągu. Kibice razem jadący na mecz w jakimś specjalnym pociąg, których stopień agresji jest faktycznie różny, występują razem w grupie, jako jeden tłum. Przebywanie w takiej grupie jest dobrowolnym godzeniem się na konsekwencje. To tak jak iść na demonstrację, której członkowie rzucają kamieniami w siły porządkowe i mieć pretensje, że się dostało pałą albo gumową kulą choć się samemu nie rzucało.

Jestem ciekaw jak uciekłbyś z pociągu ...

Po pierwsze nigdy nie wsiadłbym, do pociągu z kibicami (bo z tego co zrozumiałem był to pociąg specjalny, a nie rozkładowy, ogólnodostępny), bo robiąc to dobrowolnie zakwalifikowałbym się tej grupy.

Nie jeździłeś nigdy na mecze, tak więc Cię informuję, że bojówka ma swój jeden przedział w którym sobie siedzą. Reszta przedziałów należy do innych. Nie ma takiej sytuacji, że pomiędzy osobami z bojówki siedzą inni kibice

Czyli ta 600 osobowa zorganizowana grupa ludzi (skoro wynajmuje pociąg specjalny - to jest to grupa zorganizowana) toleruje w swoim składzie 60 osób, których celem jest robienie zadym i niszczenie czego popadnie. Potrafi nawet ich zlokalizować i wskazać. W takiej sytuacji nie można mówić o osobach postronnych, a tylko o mniej lub bardziej agresywnych kibicach.

Mam znajomych interesujących się piłką nożną i to nawet do tego stopnia, że potrafią "krzyczeć do telewizora" (czasem budzi to co prawda moje zdziwienie, ale każdy ma prawo do swoich "odchyłek", pod warunkiem, że nie są szkodliwe dla innych) oglądając jakieś mecze. Ci ludzie chodzą/jeżdżą na mecze i też "wydzierają się" na stadionach, tyle tylko, że trzymają się z daleka od tych wszystkich mniej lub bardziej agresywnych band kibiców, a po opuszczeniu stadionu nie odróżniają się od normalnych ludzi na ulicy. Co ciekawe jakoś nigdy nie mieli do czynienia z policją, nie zostali bezpodstawnie pobici, zatrzymani itd. To dla mnie są normalni kibice. To o czym Ty piszesz i czego dajesz przykłady to są różne stadia rozwydrzonych band kiboli (sformułowanie pseudokibic jakoś do mnie nie trafia).

Raz w Poznaniu w którym mieszkam wracając z meczu tramwajem grupka osób postanowiła sobie po demolować środek lokomocji, kierowca zatrzymał pojazd, ja stojąc przed drzwiami byłem na pierwszej linii frontu, gdy policjanci otwierając drzwi tramwaju zaczęli bić kibiców znajdujących się w ich zasięgu. Powiedz mi, gdzie miałem uciec ? Druga sytuacja, to powrót przez Zabrze w tym roku, idąc z przodu kolumny tył postanowił szybciej dojść do dworca pchając wszystkich do przodu. Policjanci postanowili użyć gazu łzawiącego oraz pałek.

Niestety człowiek musi też trochę zadbać o własne bezpieczeństwo. Jak widzisz na ulicy większą grupową bójkę, agresywny tłum czy kibiców to po prostu starasz się oddalić możliwie jak najdalej od takich grup. Pojechać np. następnym tramwajem (wybacz ale kibice tak rzucają się w oczy, że można ich bez problemu zauważyć i do danego tramwaju czy autobusu nie wsiadać), odczekać i nie wchodzić w tłum kibiców, czasem warto nadłożyć drogi i stracić nieco czasu aby uniknąć niebezpiecznej sytuacji. Jeżeli ktoś chce uniknąć udziału z ulicznych zamieszkach to zawsze znajdzie sposób aby oddalić się bezpiecznie zanim nastąpi ostra interwencja policji.

Coś nie chce mi się wierzyć, że cała sprawa jest "zemstą" kibiców aby pogrążyć "stróży prawa".

Obawiam się, że usiłujesz stosować do takich kibiców zasady postępowania normalnych ludzi. Ktoś dla kogo z założenia policja jest wrogiem wiarygodny nigdy nie będzie. Nie twierdzę, że w policji pracują anioły, ale znam wielu policjantów i przypadki pomówień o kradzież się zdarzają. Właśnie zwykle a takich sytuacjach, gdy taki troglodyta nie chce pokazać dokumentów, obrywa pałą, ląduje na ziemi, a policjant po przeszukaniu sam wyciąga z portfela dowód osobisty. W połowie przypadków jest zaraz krzyk "ja tam miałem, dwie stówy i mi ukradli". Numer stary i "oklepany".

Ja nie twierdzę, że mamy idealną policję, że mamy dobry system prawny - sam znam i mam kontakt ze sprawami zarówno sądowymi, jak i administracyjnymi toczonymi podczas "sporów" z policją. Nie raz mam pretensję o niekompetencję funkcjonariuszy i widzę ich słabe wyszkolenie w wielu dziedzinach. Zresztą jak najbardziej potwierdzają to moi koledzy pracujący w policji. Niestety niedofinansowanie instytucji budżetowych zajmujących się ochroną naszego bezpieczeństwa (w szerokim rozumieniu - nie tylko policji to dotyczy) powoduje wiele problemów. Choćby fakt niemożliwości przeprowadzenia właściwej selekcji do służby w policji bo policjantów brakuje (kiepskie płace i niewdzięczna służba) stąd zapycha się luki kim się da i często to też powoduje problemy.

Z tych powodów wysyła się niewyszkolonych i źle przygotowanych (też psychicznie) oraz niedostatecznie wyposażonych policjantów do walki z kibicami. Tacy ludzie na pewno popełniają wiele błędów (zresztą to widać gdy się takie sytuacje obserwuje), ale pomimo tego to oni są tymi "dobrymi", którzy mają nas chronić przez ludźmi łamiącymi prawo.

Jeżeli służby porządkowe popełniają błędy, które skutkują stratami czy szkodą dla osób postronnych to należy jak najbardziej wyciągać z tego wnioski, zmieniać metody szkolenia i walki z tłumem, nawet przenosić do innych zadań lub w ogóle zwalniać z policji osoby nie nadające się do takiej pracy itd. Nie można jednak odwracać "kota ogonem" i twierdzić, że to kibic jest ten "dobry", a policjant ten "zły". Bo dojdziemy do paranoi i zaczniemy twierdzić, że jak bandyta okaże się lepszy i skuteczniejszy od policjantów to znaczy, że należy mu się poklask.

Twoje podejście jest poparte jakimiś faktami, scenami które miały miejsce na Twoich oczach, czy usłyszałeś w TV. Rozumiem to, tylko czasami warto stanąć po drugiej stronie barykady.

Nie raz miałem możliwość obserwacji zachowania kibiców i skutków przejścia takich band (pourywane lusterka w samochodach, poprzewracane kosze na śmieci itd.), miałem też możliwość porozmawiać z profesjonalistami zajmującymi się ochroną i walką z tłumem (którzy akurat faktycznie wyrażali opinię o ogólnie słabym przygotowaniu policji do walki z agresywnym tłumem).
Miałem możliwość obserwacji (z racji np. miejsca zamieszkania) sytuacji gdy kibice tłukli się pomiędzy sobą, a po chwili zgodnie tłukli się z interweniującą policją.

Wybacz, ale proponujesz stanięcie po drugie stronie "barykady" czyli gdzie? Po stronie łamiących prawo i zakłócających porządek kibiców (tak jak napisałem jak porządny człowiek identyfikuje się tą bandą, sam nie robiąc zadymy to jest sam sobie winny i dostaje pałą na własne życzenie)?

Niestety ja pozostanę po stronie prawa - może niedoskonałego i wymagającego wielu zmian, ale jednak prawa.


« Ostatnia zmiana: Marca 29, 2008, 08:26:38 wysłana przez Razorblade1967 »

NoGutsNoGlory

  • Gość
Odp: onet
« Odpowiedź #132 dnia: Marca 29, 2008, 12:50:43 »


Przy czym za osobę niewinną, postronną nie uważam innego kibica. Osoba niewinna i niezaangażowana to pracownik kolei, przechodzień itp., a nie inny kibic z pociągu. Kibice razem jadący na mecz w jakimś specjalnym pociąg, których stopień agresji jest faktycznie różny, występują razem w grupie, jako jeden tłum. Przebywanie w takiej grupie jest dobrowolnym godzeniem się na konsekwencje. To tak jak iść na demonstrację, której członkowie rzucają kamieniami w siły porządkowe i mieć pretensje, że się dostało pałą albo gumową kulą choć się samemu nie rzucało.

Owszem,zgadzam się z tym co napisałeś.Jazda w takim pociągu to rzeczywiście pewnego rodzaju godzenie się na odpowiedzialność zbiorową.Znając życie jakby każdy z tych ludzi jadących pociągiem dostał pałą raz,dwa razy a winni i podejrzani zostaliby zatrzymani,to szum też by był ale mniejszy.Natomiast w tym przypadku nicnie tłumaczy brutalności i sadystycznych skłonności policjantów.Co innego strzelanie z gumowych kul do agresywnego tłumu ,co innego ścieżka zdrowia zafundowana wszystkim przez Policjantów,deptanie po ludziach,plucie czy obrażanie.

Czyli ta 600 osobowa zorganizowana grupa ludzi (skoro wynajmuje pociąg specjalny - to jest to grupa zorganizowana) toleruje w swoim składzie 60 osób, których celem jest robienie zadym i niszczenie czego popadnie. Potrafi nawet ich zlokalizować i wskazać. W takiej sytuacji nie można mówić o osobach postronnych, a tylko o mniej lub bardziej agresywnych kibicach.

W drugą stronę też należałoby to zastosować, wskazując najbardziej brutalnych Policjantów,oraz kolegów i przełożonych którzy godzili się na takie akty brutalności.Czyli reasumując w takiej sytuacji trzeba by skazać także wszystkich Policjantów.


Obawiam się, że usiłujesz stosować do takich kibiców zasady postępowania normalnych ludzi. Ktoś dla kogo z założenia policja jest wrogiem wiarygodny nigdy nie będzie. Nie twierdzę, że w policji pracują anioły, ale znam wielu policjantów i przypadki pomówień o kradzież się zdarzają. Właśnie zwykle a takich sytuacjach, gdy taki troglodyta nie chce pokazać dokumentów, obrywa pałą, ląduje na ziemi, a policjant po przeszukaniu sam wyciąga z portfela dowód osobisty. W połowie przypadków jest zaraz krzyk "ja tam miałem, dwie stówy i mi ukradli". Numer stary i "oklepany".

Co do kradzieży zgadzam się w 100%,samemu brałem 2 razy udział w sprawie,gdzie strażacy zostali oskarżeni o kradzież mienia z ratowanego domu.Nie będę tego litościwie dalej komentował. Jednak moim zdaniem podejrzanego nie można traktować jak przestępce dopóki sąd tego nie orzeknie.Taka jest "stety" bądź niestety litera prawa.

Niestety niedofinansowanie instytucji budżetowych zajmujących się ochroną naszego bezpieczeństwa (w szerokim rozumieniu - nie tylko policji to dotyczy) powoduje wiele problemów. Choćby fakt niemożliwości przeprowadzenia właściwej selekcji do służby w policji bo policjantów brakuje (kiepskie płace i niewdzięczna służba) stąd zapycha się luki kim się da i często to też powoduje problemy.

No ale ,motyla noga Razor nie powiesz mi że w takiej akcji brali udział sami ludzie którzy pracę w Policji znaleźli przez biuro pracy (to luźne porównanie,nie generalizuje że taki Policjant to zawsze zły Policjant). Kiboli/kibiców/pseudokibiców lał praktycznie każdy stróż prawa biorący udział w akcji,za przyzwoleniem lub brakiem sprzeciwu (co jest równoznaczne) swoich przełożonych. 

Z tych powodów wysyła się niewyszkolonych i źle przygotowanych (też psychicznie) oraz niedostatecznie wyposażonych policjantów do walki z kibicami. Tacy ludzie na pewno popełniają wiele błędów (zresztą to widać gdy się takie sytuacje obserwuje), ale pomimo tego to oni są tymi "dobrymi", którzy mają nas chronić przez ludźmi łamiącymi prawo.

Zgadzam się,Policja ma chronić przed ludźmi łamiącymi prawo,ale niech sama go nie łamie.O ile o braku wyszkolenia możemy mówić podczas demolowania dworca i braku podjętych wtedy akcji,to podczas działań na dworcu Mydlinki mówimy raczej o brutalnej akcji odwetowej.Powiedz z czystym sumieniem,bo wiem że znasz się doskonale na takich sprawach,czy przeprowadzenie akcji ujęcia najbardziej agresywnych kibiców przeprowadziłbyś w taki sposób i w takim miejscu?Wiem że zaraz padną argumenty ,że wybrano takie wyludnione miejsce żeby chronić ludzi postronnych,ale w ten sposób Policja też po części sobie samobója strzeliła.Teraz o tym co tam naprawdę się wydarzyło wiedzą tylko kibice i Policjanci.

Jeżeli służby porządkowe popełniają błędy, które skutkują stratami czy szkodą dla osób postronnych to należy jak najbardziej wyciągać z tego wnioski, zmieniać metody szkolenia i walki z tłumem, nawet przenosić do innych zadań lub w ogóle zwalniać z policji osoby nie nadające się do takiej pracy itd. Nie można jednak odwracać "kota ogonem" i twierdzić, że to kibic jest ten "dobry", a policjant ten "zły". Bo dojdziemy do paranoi i zaczniemy twierdzić, że jak bandyta okaże się lepszy i skuteczniejszy od policjantów to znaczy, że należy mu się poklask.

Nikt nie twierdzi że kibic jest dobry a Policjant zły.Ja twierdzę że w tym przypadku Policja przekroczyła swoje kompetencje bardzo,czym w moich oczach Ci Policjanci zrównali się z kibolami.

Nie raz miałem możliwość obserwacji zachowania kibiców i skutków przejścia takich band (pourywane lusterka w samochodach, poprzewracane kosze na śmieci itd.), miałem też możliwość porozmawiać z profesjonalistami zajmującymi się ochroną i walką z tłumem (którzy akurat faktycznie wyrażali opinię o ogólnie słabym przygotowaniu policji do walki z agresywnym tłumem).
Miałem możliwość obserwacji (z racji np. miejsca zamieszkania) sytuacji gdy kibice tłukli się pomiędzy sobą, a po chwili zgodnie tłukli się z interweniującą policją.

Jak już pisałem też widziałem takie sceny,jednak mi nasuwało się pytanie dlaczego Policja nie przeciwdziałała wcześniej kiedy na jedną stronę mojej ulicy wchodzili "czerwoni" drąc się :"Precz z niebieskimi" a na drugą "niebiescy" drąc się:"Precz z czerwonymi".Zaznaczam że w przypadkach obserwowanych przez moją osobę nie były to małe, trudne do zlokalizowania grupki,tylko bandy liczące czasem po 100 i więcej osób.

Wybacz, ale proponujesz stanięcie po drugie stronie "barykady" czyli gdzie? Po stronie łamiących prawo i zakłócających porządek kibiców (tak jak napisałem jak porządny człowiek identyfikuje się tą bandą, sam nie robiąc zadymy to jest sam sobie winny i dostaje pałą na własne życzenie)?

Niestety ja pozostanę po stronie prawa - może niedoskonałego i wymagającego wielu zmian, ale jednak prawa.

Ja też stoję po stronie prawa,ale w tym przypadku powinno się drastycznie ukarać obie strony.Dla mnie nic nie tłumaczy łamanie prawa ,zasłaniając się jego literą.

Odp: onet
« Odpowiedź #133 dnia: Marca 29, 2008, 13:45:05 »
@NoGutsNoGlory

Po pierwsze nie mam wiedzy na temat tego konkretnego przypadku. Z jednej strony jest głos policji, a z drugiej osób całkowicie niewiarygodnych czyli kibiców (bo to tak jakby oceniać policjantów na podstawie tego co mówią o nich bandyci). Brakuje jakiś bezstronnych świadków.

Oczywiście zgadzam się z Tobą, że należy to sprawdzić, ewentualnych winnych nadużyć (jeśli były bezpodstawne) pociągnąć do odpowiedzialności dyscyplinarnej itd. Należy jednak patrzeć na sprawę nieco szerzej. To nie jeden przypadek takiej zadymy, co prawda akurat kibicom nie zaszkodzi jak dostaną pałą po głowie (jak patrzę na ich zachowanie to jestem za przywróceniem publicznej chłosty, bo to plaga) - to jednak sytuacja nie powinna wymykać się spod kontroli, bo może ucierpieć ktoś faktycznie niewinny. Po za tym faktycznie policja nie powinna wymierzać sprawiedliwości, niestety sądy są dla kibiców zbyt pobłażliwe (może jakieś ciężkie roboty by wymyślić  :004:)

I tutaj jest właśnie problem ze słabym wyszkoleniem policji w walce z agresywnym tłumem. Takie działanie jest bardzo trudne i może powodować, że sprawy pójdą na żywioł. Moim zdaniem przygotowanie do walki z tłumem i to takiej najgorszej hałastry jakimi są kibice piłkarscy jest trudniejsze nawet od przygotowania policjanta do udziału w strzelaninie z bandytami. Normalnie policjant musi nad sobą panować, ale ma prawo do użycia środków przymusu bezpośredniego i generalnie jest postrzegany podczas swojego działania pozytywnie przez otoczenie (za wyjątkiem oczywiście tych przeciwko, którym działa). Można wtedy i należy od niego wymagać aby działał pomimo zagrożenia swojej osoby w sposób wyważony. Tak jak napisałeś "wymaga się więcej".

Walka z tłumem i to w najgorszym gatunku (jakim są kibice) jest bardzo trudnym wyzwaniem. Policjanci posłani do takiej akcji mają przeciwko sobie degeneratów, którzy działają z najniższych pobudek. To nie jest rozpędzania protestujących członków jakiś niezadowolonych grup społecznych czy zawodowych, gdzie pomimo bycia chwilowo po przeciwnej stronie "barykady", obie strony to normalni porządni ludzie. Nawet gdy dochodzi do starcia to w działaniu nie ma zwykle nienawiści i obie strony mogą łatwiej nad starciem zapanować, zresztą starając się nie wyrządzić sobie nawzajem zbytniej krzywdy (dla protestującego np. rolnika czy górnika - policjant nie jest wrogiem). I choć czasem sytuacja też wymyka się spod kontroli i idzie ostro to łatwiej to wszystko opanować.

W przypadku gdy policja zostaje wysłana przeciwko kibicom, ma przeciwko sobie najgorszy element i to bardzo trudne zadanie - opanować to wszystko. To dlatego piszę o wyszkoleniu i odporności psychicznej policjantów, a w szczególności ich dowódców. Wystarczy sobie wyobrazić, że jakiś policjant zostaje ranny, a jego koledzy mogą zareagować bardzo różnie i trudno ich będzie powstrzymać. W przypadku rozpędzania tłumu demonstrantów łatwiej jest zrozumieć, że przeciwko ludziom nie należy stosować zbytniej represji i środków powodujących nadmierne obrażenia - bo przecież na co dzień to w większości normalni, praworządni obywatele. Z tych samych powodów przełożeni grup policjantów mogą się bardziej godzić na pewne obrażenia swoich podwładnych, wiedząc że nie mają do czynienia z bandytami tylko z normalnymi ludźmi (i np. ogranicza środki walki). Ale w przypadku walki z kibicami takich wewnętrznych oporów nikt raczej nie ma i to może spowodować czasem nadużycie siły. Albo działania "profilaktyczne" - np. w przypadku złej oceny sytuacji. Rozpoznanie i przewidzenie działania tłumu kibiców nie jest proste, a będąc w liczebnej mniejszości i nie mając odpowiednich środków ("ostrej" amunicji niestety wobec kibiców użyć nie można, strzelb z amunicją niepenetrującą jest zwykle za mało) można czasem przedobrzyć, choćby ze zwykłego strachu. Można wtedy podjąć działania przedwczesne i zbyt brutalne, choćby w postaci unieszkodliwienia tłumu zanim zaatakuje.

Nie pochwalam brutalnego działania policji przeciwko ludziom (wiele rzeczy należałoby zmienić w naszym prawie i procedurach policyjnych), ale w przypadku akurat walki z kibicami trudno mi nie stawać po stronie ludzi broniących na co dzień mojego bezpieczeństwa i mienia, nawet jeżeli czasem im nerwy puszczą w kontakcie z "masą draństwa". To chyba dość specyficzna sytuacja, gdy ma się do czynienia ze zdegenerowanym tłumem działającym z najniższych pobudek.
« Ostatnia zmiana: Marca 29, 2008, 13:50:14 wysłana przez Razorblade1967 »

silientbob

  • Gość
Odp: onet
« Odpowiedź #134 dnia: Kwietnia 03, 2008, 00:55:12 »
Ja jestem czynnym kibicem Wisły Kraków (chodzę na mecze i drę koparę) od dłuższego czasu więc uprasza się nie wsadzać wszystkich do jednego worka. Sport, a zwłaszcza piłka kopana to świetna rzecz. To tak jakbyś powiedział że każdy Niemiec to faszysta, a Polak w dojczlandach to złodziej samochodów. :003: