W moim poprzednim tekście nie ma żadnego ironizowania i proszę się takowego nie doszukiwać. Napisałem tak a nie inaczej ponieważ nie znam Szanownego Kolegi, nie wiem jak długo para sie tym rodzajem modelarstwa oraz jak długo stosuje czy stosował Humbrole.
Jeśli można to porozmawiajmy...
Stosuję Humbrole od bardzo dawna, tzn niemal od samego momentu ich ukazania się na polskim rynku w nieistniejącej już CSH, czyli 30 lat z "górką". W tym czasie jedyne co zuważyłem to zmniejszenie trwałości farb w stosunku do lat poprzednich. Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń.
Według mnie te farby dużo lepiej kryją, można uzyskać bardzo dobre efekty (cieniutka warstwa, zero zacieków czy smug) malując nawet pędzlem.
A niby w czym to się objawia? Malowałem już niemal wszystkimi rodzajami farb i zawsze powracałem do Humroli oraz Revella. Te farbki kładą się na powierzchnie nieodtłuszczoną (oczywiście bez przesady) równie dobrze jak na właściwie przygotowane. PO 10-15 minutach można na nie kłaść maski (wykonane np. z taśmy malarskiej) i malować kolejne warstwy np. kamuflażu bez obawy, że maska odejdzie z pierwszą warstwą farby co bardzo często zdarza sę farbom wymienionym przez Ciebie. Krycie bez najmniejszych problemów nawet w przypadku malowania niestandartowego czyli kładzenia farb jaśniejszych na ciemniejsze. Z tym, że przy farbach wymienionych przez Ciebie jest już różnie. O zaciekach czy smugach nawet przy malowaniu pędzlem mowy nie ma nawet przy większych powierzchniach. Moje modele to skala 1/48 i 1/32. Czyli gdzie tu przewaga innych farb nad Humbrolami?
Poza tym są akrylowe, co jest kolejną zaletą, bo nie trzeba używać śmierdzących rozpuszczalników i łatwiej jest farbę usunąć.
No fakt, że nie trzeba używać śmierdzących rozpuszczalników. Tylko idąc takim tokiem rozumowania to nie mielibyśmy w karaju żadnego mechanika samochodowego czy pracownika CPNu bo przecież benzyna, olej napędowy czy inne płyny eksploatacyjne też śmierdzą. Stosowana przeze mnie jako rozpuszcalnik do Humbroli benzyna lakowa czy terpentyna balsamiczna dozowana jest z malutkiej buteleczki (a nie z tej zakupionej) i natychmiast po dodaniu kilku kropel jest zakręcana. Zapach jest niemal niewyczuwalny natomiast przy malowaniu dużych powierzchni - podkreślam - dużych powierzchni faktycznie moi domownicy wiedzą, że coś tam jest malowane. Przy malowaniu małych powierzchni gdzie wystarczy kilka "psiknięć" nawet nie otwieram okna. Co do usuwania farby to zależy z jakiej powierzchni chcemy ją usunąć i na jakim etapie budowy. Nie ma dla mnie żadnego problemu z usunięciem źle położonej lub "spapranej" warstwy chociaż nie pamiętam już kiedy ostatni raz coś takiego mi się przytrafiło. Tak więc i tu w zasadzie nie ma co mówić o jakiejś specjalnie dużej przewadze innych farb na Humbrolami.
Mimo wszystko akryle mają też i swoje wady. Słaba przyczepność do malowanych powierzchni wymaga stosowania specjalnych podkładów. Bardzo krótki czas schnięcia powoduje, że trzeba stosować tzw. opóźniacze. To najważniejsze z wad i wymagające ponoszenia dodatkowych nakładów finansowych.
Reasumując - nie można z góry zakładać, że "coś" jest lepsze od czegoś innego "na całej linii" i polecać innym jako pewnik bo tak nie jest. Każdy z rodzajów farb ma swoje zalety i wady. Np. metalizery Humbrola ustępują znacznie innym tego typu farbom ale to nie znaczy, że są złe całkowicie. Zależy jaki efekt chcemy osiągnąć. Tu akurat korzystam i z Humbroli i z innych farb metalizerów. Nie można też uogólniać bo nie daje to żadnych porównań dla innych potencjalnych użytkowników. Jeśli ktoś nie ma doświadczenia w malowaniu to żadna farba mu nie pomoże a pytania typu "biała farba mi nie kryje" czy "farba pozostawia smugi, co robić" są często zadawane.
Może to kwestia przyzwyczajenia ale ja osobiście nie skreślałbym znaczenia Humbroli na tle innych, nowszych rodzajów farb i wręcz zalecałbym je wszystkim początkującym i mniej doświadczonym Kolegom jako "poligon doświadczalny" i odskocznię do dalszych prób.