[Przydługi trochę] WSTĘP
Zdarzyło mi się swego czasu testować obudowę Anteca. Wtedy właśnie przyszło oświecenie...jakie to ciche, jakie wygodne i fajne. Nic się nie trzęsie, nic zbytnio nie hałasuje. Następnie na biurku wylądowały HDD Silencery sztuk 3...i znowu szok wrażeniowy. Od tamtej pory plany zmiany sprzętu i wyciszenia kompa coraz bardziej zaprzątały mi głowę. Jakieś 2 lata temu ciągłe problemy z sempronem i ramami siedzącymi na asrocku, zmuszające do nieprzestannej dłubaniny wewnątrz obudowy, zmotywowały mnie do usunięcia jej w kąt.
PeCet wylądował wtedy na biurku na "pająka". Trwało to dość sporo, bo aż do zeszłego tygodnia, kiedy to natchniony remontem w mieszkaniu, postanowiłem również nie oszczędzać mebli. Na front wysłałem mini komodę. Część od starego biurka, która była podstawką dla wysuwanego blatu. Zdjęć "przed" nie posiadam, ale wystarczy od aktualnych odjąć dziury (duużo dziur ;] ) i zamontowaną kilka cm wyżej półkę...poza tym nic się nie zmieniło.
Jako, że pierwszy raz podjąłem się czegoś podobnego efekt nie jest zachwycający i zdaję sobie z tego sprawę, aczkolwiek spełnia swoją misję. Brakuje mi tylko dłuższych kabli do klawiatury i monitora, a to się jeszcze załatwi ;] Zyskałem przynajmniej idealny stolik pod tablet graficzny.
Na początku (czego teraz żałuję) wyciąłem w półce przykrywającej sprzęt, otwory na radiator CPU i grafikę. Plan był taki aby emisja ciepła w kierunku górnym załatwiła sprawę sama z siebie, jednak to był błąd i trzeba było zwyczajnie dać FANa z przodu i wymusić obieg. Cóż, teraz po ptakach, dziury jak widać ogromne.
W planach rev.2.0 gdzie naprawię ten błąd. Z powodu wysokości radiatora i grafiki, musiałem podnieść ową półkę i mam teraz lukę na froncie, którą również trzeba się zająć, zawsze to jakaś ucieczka dla gorącego powietrza, lecz wolałbym tu cichy 120mm wentylator.
Miejsce na DVD-Rom również zostanie wykończonę porządnie, bowiem wycięcie z pomocą wiertarki i pilnika do drewna, nie jest jak widać nazbyt estetyczne.
Na front wrócą jeszcze rączki od szuflad, co by łatwiej było wysuwać, potencjometry wentylatorów, również mam zamiar w jakiś sposób umocować, ponieważ cały czas mi wpadają do środka.
Z masą kabli w jakiś tam sposób sobie poradziłem, choć potrzebny jest HUB USB, bo dojście do tylnego panelu praktycznie żadne.
Tak więc...pomimo tysiąca błędów, z braku doświadczenia w takich sprawach, mam zamiar wypełnić ubytki, nałożyć nową okleinę lub w jakiś inny sposób to zamaskować i cieszyć się tym po wsze czasy.
P.S. Mobilność jest w tym wypadku moją ulubioną cechą, wystarczy postawić monitor w miejscu wieży, złapać klawiaturę i można jeździć po całym mieszkaniu

Wczesniej taką rolę spełniało całe biurko, jednak na zdjęciu widać dosadnie róznicę w gabarytach

P.S. 2: Czekam na propozycje, krytykę i cokolwiek co pomoże mi udoskonalić projekt (numer konta bankowego podać teraz czy później?

)
Foty:



A na tym zdjęciu widać umiejscowienie najważniejszych elementów. Zasilacz, dvd-rom i w końcu dysk twardy w skrzynce bitumicznej. Wreszcie niesłyszale puszki

Dzięki otworom w spodzie komody obrywają w miarę chłodnym powietrzem.


Back obudowy jest okropny, przyznaje, totalny mętlik kabli, za dużo tego wszystkiego niestety. Ale to tył da się przeżyć.
Widoczny również patent na wentylator Huntkey'a 140mm, seria w zasialczach dosyć terkocząca. Po odgięciu jednego z rogów przestaje hałasować. Zdarza mu się zaadaptować i znów zaczyna batalię ale wystarczy jedna z 3 śrub dokręcić, lub odkręcić i znów spokój na kilka dni. W planach oczywiscie wymiana wentylatora na coś porządnego

(czekam na tanie i ciche wolnoobrotowe propozycje, bowiem nic specjalnego tu nie trzeba, oby tylko wymusić ruch)
