Ciekawe zdanie na temat Gruzji ma Henryk Piecuch, autor kilkunastu książek o służbach specjalnych PRL. (Nie chcę się tutaj spierać co do jakości historycznej tych książek)
(...) Awantura gruzińska, obok pokazania kto pociąga za sznurki na Kaukazie, moim zdaniem, była potrzebna Rosji także po to, by przetestować reakcję świata na ewentualne zrobienie porządków na Krymie. Myślę, że test wypadł pozytywnie. Ciekawe jest stanowisko, [a raczej brak stanowiska] Wielkiej Brytanii. Co to znaczy? Sądzę, że jedynie tyle, iż WB nie będzie przeszkadzać Putinowi. Nie są to więc dla nas prognozy pomyślne. (...)
(...) Jedno jest pewne, konflikt gruziński jest początkiem szerszej gry. Niestety, my nie mamy żadnych atutów, by zaistnieć na tym polu. To, co robimy przypomina całowanie tygrysa w dupę. Przyjemność żadna, a ryzyko duże. Pozdrawiam HP (...)
Blog
http://piecuch.pl/blog/index.php