Nie, to nie nowa gra na konsole

. To coś więcej niż jakaś tam mała rzecz, to coś, co ma wpływ na większość z Nas, bo każdy z nas słucha jakiejś muzyki. I choć jedni lubią Ivana i Delfina a drudzy Zeppelinów to każdy powinien wziąć pod uwagę to co napisane jest tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Loudness_war . Być może większość z Was już to zna i ubolewa lub nie, nad nader przykrym dla mnie zjawiskiem. Przykrym nie dlatego że czuję się oszukiwany przez marketingowców wytwórni muzycznych, ale dlatego iż zgadzają się na to muzycy uważani dotychczas przeze mnie za w miarę poważnych w swej twórczości, czyli jak wymienieni w pod powyższym linkiem Sting, McCartney, Red Hot, Metallica. Podejrzewam że lista ta jest przykładowa i tych "wzmacniających" swe nagrania jest więcej i lista nie kończy się tylko na Dodzie. Świat muzyczny schodzi na psy i chyba mi to już nie będzie przeszkadzać bo sam ni słucham zaledwie kilkanaście zespołów którzy nagrali coś po roku '85 atych z przed tej daty mam jeszcze w chyba dobrej jakości CD kupionych w latach 90tych. Sam nie wiem zresztą czy mam dobrej jakości nagrania, bo nie jestem obdarzony słuchem wybitnym ale wiem tyle że idąc ku muzyce uważanej za poważną lub klasyczną (Mozart, Bach, Haendel itp...)mój zmysł muzyczny prowadził mnie instynktownie ku lepszej jakości. Bo czy jakaś poważna orkiestra symfoniczna wykonując utwory starych Mistrzów pozwoliłaby sobie na takie coś jak podwyższenie skali dźwięku - chyba nie bo świadczyłoby to o ich warsztacie i nieznajomości nut zawartych w dziele które grają. Zaburzyli by harmonię dźwięków, coś co składa się na wielominutową kompozycję. Takie rzeczy to można sobie robić w góra 4-minutowym ścierwie nagranym przez Fell, bo młodzież i tak nie zdąży się wsłuchać w niego w radiu bądź słuchając mp3 podczas odrabiania lekcji. Mam nadzieję że ten Świat się unormuje, bo mimo iż uważam cyfryzację za największe dzieło ludzkości to jednak niszczy ona po trochu to co kocham w muzyce.
PS. żebym nie wyszedł na jakiegoś snoba, mam duuuużo empetrójek, bo słucham ich w aucie i na kompie, ale uwielbiam puścić sobie w wieży na CD - nie w "kinie domowym" - The Wall i wsłuchać się w dźwięki.