No w sumie to ciekawe bo wynikałoby z tego że układ podświetlania jest w stanie uformować po odpaleniu pewną szerokokątną "bramkę" w której taki pocisk jest prowadzony (z tolerancją odchylenia do 7 metrów). Pocisk wówczas, mając zaprogramowane parametry tej "bramki" ma chwilę czasu na zorientowanie się w swoim położeniu i w odnalezieniu "środka" tak uformowanej bramki - a tym samym wiązki która powinna się w pobliżu tej bramki znajdować. Odnośnie działania tegoż w DCS opis jest w zasadzie zgodny. Już wcześniej pisałem o konieczności trzymania na celu owej "ramki" czy też "bramki" w pewnym otoczeniu celu (co jest oczywiście odpowiednio oznaczone na IŁSie).
Tak "normalnie" to średnica wiązki formowana przez taki Klon-PN czy Priczał jest bardzo mała, zazwyczaj dużo mniejsza od średnicy samej rakiety która ma zostać prowadzona (Wicher ma 130[mm]). Tuż przy podświetlaczu - optyczno-kwantowym emiterze impulsów wiązki świetlnej jej średnica to zwykle kilka milimetrów, zaś około 20-30[cm] na oświetlonym obiekcie. Oczywiście mowa wyjątkowo o głównym uformowanym "listku" tej wiązki (niezbyt trafne określenie, bardziej pasuje do radiolokacji), bo jest jeszcze część rozproszona, powstająca przy zderzeniu cząsteczek światła z otaczającym ośrodkiem (tu: powietrzem atmosferycznym), co dawałoby max kilkadziesiąt centymetrów z każdej strony - przy uwadze że wiązka szybko słabnie w miarę oddalana się od głównego uformowanego stożka wiązki prowadzącej.
Czujniki światłoczułe pocisku są zaś zapewne w stanie wykryć tę wiązkę i jej rozproszony obraz... być może nawet właśnie w "pewnym otoczeniu" pocisku. Na podstawie tych informacji zapewne autopilot jest w stanie wyprowadzić komendy sterujące do elektronicznego bloku sterowania pocisku i dokonać korekty lotu. Jak napisałem wcześniej (i facet z forum DCS) dużo zależy od takich czynników jak pogoda etc.
Oczywiście, ale już pasywna głowica pocisku i IRST to prawie to samo. Różnią się tylko pasmem fal elektromagnetycznych, które wykrywają. Oba urządzenia nie mają żadnego wpływu na "nadajnik" tych fal.
System Klen-PS/Ch-25MŁ (lub inny podobny) nazywamy półaktywnym, ponieważ promieniowanie, na które naprowadza się głowica Ch-25MŁ musi zostać sztucznie wytworzone przez nosiciela. Ale sama zasada działania głowicy tego pocisku jest identyczna, jak zasada działania pasywnego Sidewinder'a.
No właśnie "prawie to samo" jest tutaj właściwym słowem

ale o tym napiszę w najbliższym czasie jak znajdę chwilę. Istotnie różnią się pasmami, ale odbiór, a przede wszystkim metoda analizy i obróbki sygnału jednak się różni - choć ogólnie cel jest z grubsza ten sam - przetworzyć dane w sygnał elektryczny na specjalnej magistrali, zawierający informację o położeniu obserwowanego obiektu (światła odbitego lasera, kontrastowego celu widocznego w podczerwieni), oczywiście
w przedziale pola widzenia głowicy. Zgodzę się jednak że tak bardzo ogólnie sformułowana metoda działania jest podobna

I tu nie mówimy wówczas w przypadku kpr powietrze-powietrze typu AIM-9L o IRST - a po prostu o głowicy IR (Infra-Red). IRST (Infra-Red Search & Tracking) rzeczywiście działa w tym samym paśmie i ogólnikowo zasada działania jest zbliżona - ale odnośnie IRST mówimy tu również o samodzielnym skanowaniu przestrzeni w poszukiwaniu kontrastowych obiektów w podczerwieni. Głowica IR rakiety zaś ma ograniczone pole widzenia i samodzielnie nie skanuje przestrzeni powietrznej (no skanuje, w trybie Bore Sight, ale wiemy jaki jest to wąski zakres obserwacji) - zwykle jest kierowana w stronę celu przez inny system (właśnie IRST, radiolokator, HMS i inne) gdzie następuje wówczas jego "uchwycenie" - albo samodzielnie przez pilota, przez odpowiednie manewrowanie samolotem w kierunku celu.
Ciekawostka poza dyskusją: IRST ma też pewną wadę - samodzielnie nie jest w stanie podać odległości do wykrytego obiektu. Odległość musi wyznaczyć inny system.