Witajcie,
nasze forum gromadzi różnych specjalistów, ale także ludzi, którzy mogą pomóc swoim doświadczeniem, dlatego postanowiłem zwrócić się o pomoc właśnie do Was. Temat jak najbardziej lotniczy.
W poniedziałek 5.01 o siódmej rano rozpocząłem podróż z Okęcia do Clermont-Ferrand (Francja) z trzygodzinną przesiadką na Charles de Gaulle (Paryż). W Paryżu okazało się, że pogoda nie jest najlepsza i kolejne loty były opóźniane, a część odwoływana. W międzyczasie mój lot (planowany odlot około 13.) też najpierw spadł o dwie godziny, a potem został odwołany. Po odstaniu swojego w "kolejce" (kolejka była francuska - silne łokcie) dostałem kartę pokładową na lot wieczorny (wylot około 21.). Następnie zabrzmiał przez megafon głos, że wszystkie loty tego dnia są anulowane. Stałem znów w tej kolejce, tym razem przez prawie 3 godziny i prawie wcale się nie poruszyłem. W międzyczasie na tablicy odlotów pojawiły się mój lot z napisem "on time", co zdziwiło mnie mocno. Za jakiś czas też zostali wezwani pasażerowie do jakiegoś innego samolotu z koszmarnym opóźnieniem. Na pytanie skierowane do pracownika lotniska, czy informacje na tablicy są aktualne, uzyskałem informację, że jeśli nie jest napisane, że lot jest anulowany, to oznacza, że najwyżej będzie opóźniony. Opuściłem wobec tego kolejkę i czekałem. Lot stał się opóźniony... A na 10 minut przed odlotem według normalnego rozkładu odwołany. Wróciłem do "kolejki" i odczekałem kolejne 2,5 godziny, po czym dostałem kartę pokładową na samolot wylatujący o 8:10 rano. Miejsca w hotelach i ciepłe posiłki w międzyczasie się skończyły, więc zostałem skierowany do terminalu 2E celem spędzenia tam nocy (bo cieplutki i przytulny terminal 2G jest zamykany na noc). Rankiem wróciłem do terminalu 2G i z pewnymi opóźnieniami po 10. wyleciałem. Po 11. dotarłem do Clermont-Ferrand, niestety mój bagaż postanowił zostać w Paryżu (podobnie jak połowy pasażerów z tego samolotu). Zgłosiłem się do stosownego okienka, pokazałem co trzeba, dostałem pliczek dokumentów na przyszłość (w którym podane są nieaktualne numery Air France, a w numerze mojej sprawy została zamieniona litera przez co spędziłem kolejnych 5 godzin usiłując się dodzwonić do Air France, żeby wyjaśnić sytuację), a także skromną torebkę z podstawowymi środkami higieny osobistej.
Mijają 3 dni, a miejsce pobytu mojego bagażu wciąż nie jest znane. Powinienem wypełnić w tej chwili "Inventory form", czyli formularz ze szczegółowym opisem mojego bagażu.
Chciałbym prosić Was o pomoc, informacje o tym, jak mądrze dochodzić swoich praw? Czego należy oczekiwać i żądać? Jak się do tego zabrać, bo pewnym jest, że nikomu nie zależy na tym, żeby zrekompensować mi straty?
Jak wypełnić inteligentnie opis bagażu i o co przewoźnik może się potem przyczepić? W tabelce jest tam rubryka "Value**", a ** oznaczają, że w przypadku definitywnego zagubienia bagażu zostanę poproszony o paragony na przedmioty. Czy przewoźnik ma prawo żądać takich paragonów? (Bo jak okażę paragon na coś, na co paragonu nie posiadam?) Czy są szanse uzyskania jakiegokolwiek odszkodowania? Czy dochodzić swoich praw tu, we Francji, czy próbować w Polsce?
Czy jest sens i są szanse na dochodzenia jakichkolwiek roszczeń z tytułu opóźnienia, nocy na lotnisku itp...?
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
P.S. Swoją drogą, to oni tam, w Paryżu, niezły "bałagan" mają. Ale to już inna historia.