http://www.1elt.minskmaz.pl/zdjecia/pkw3/duze/s9.jpg Mała autoreklama

i do rzeczy.
Tak jak napisał Cool Janek we wschodnim systemie są na zewnątrz klamki, widoczne po prawej stronie zdjęcia. Są one zabezpieczone tym małym "dyngsem", po jego naciśnięciu klamka ukazuje się w całej okazałości i sprzężona jest z klamką wewnątrz samolotu. Czyli prawo - zamykamy, lewo - otwieramy. Przed lotem technik (i oczywiście pilot) sprawdzają czy klameczka jest zabezpieczona owym "dynksem". Z doświadczenia wiem, że na Su-22 chodzi to o wiele łatwiej niż na MiG-29, na marginesie przyznam, że na tym ostatnim, udało mi się zabezpieczyć ją ze dwa razy, zawsze prosiłem technika o zrobienie tego.
Norbert, jeżeli byś bardziej przeanalizował procedury awaryjne samolotu F-16, to umieściłbyś link z youtube z odpaleniem owiewki tu, a nie w "Lol lotnicze". Na filmie widać jak należy postąpić w przypadku braku ciśnienia w instalacji podnoszenia owiewki. Na MiG-u rozwiązane jest to poprzez dodatkowe uchwyty widoczne na ramie osłony. Wygląda to tak: klamką zdejmujemy zamki, brak ciśnienia powoduje, że osłona pozostaje na miejscu - nie podnosi się, wtedy naciskamy na czerwony "dynks" widoczny na ramie osłony, odskakuje rączka na zewnątrz i przy jej pomocy unosimy osłonę do góry, pokonując niewielki opór hydrauliczny siłownika.
Janku, na prawej burcie jest bolec (cichutko - nie przycisk), który po zamknięciu i prawidłowym zabezpieczeniu kabiny powinien być całkowicie schowany, świadczący tak jak napisałeś o prawidłowym zamknięciu osłony. Nazwany on jest: "Sztyr utoplien" (co nie miałoby to oznaczać). Ponad to gaśnie lampka "Zapri fonar" oraz (czego NIGDY nie doświadczą piloci F-16) najsłodszy głos na świecie przestanie powtarzać "Zapri fonar". Przechodzi w gotowość wyszeptania do ucha swojego cudownie seksownego: "Pusk razrieszon". Tyle w kwestii otwierania osłony kabiny z zewnątrz na samolotach zza wschodniej granicy.