Cóż, aby przywrócić postowi o FAR należne mu miejsce zamieszczam powyższy tekst.
Jest on jednostronny stronniczy i bardzo, bardzo niebiesko, biało,czerwony, gdyż opiera się na źródłach Rosyjskich i Kubańskich.

))))
Dotyczy bitwy pod Cuito Cuanavale i roli, jaka w niej odegrało Kubańskie lotnictwo
Oto jak widzieli to starcie Kubańczycy:
Od 1975 r. kubańscy i radzieccy żołnierze stacjonowali w Angoli w ramach tak zwanej "pomocy internacjonalistycznej" dla Republiki Angoli. De facto była to obrona wpływów radzieckich w Afryce. Żołnierze Castro i radzieccy doradcy bronili kraju, i marksistowskiego rządu w Luandzie, przed atakiem wojsk opozycji i ówczesnego, białego, rasistowskiego rządu RPA, zajmującego terytorium sąsiedniej Namibii. Walczyli oni też z partyzantką UNITA, wspieraną przez Amerykanów i Chińczyków.
Pod koniec 1987 r. radzieckim doradcom rządu angolańskiego zamarzyła się wielka ofensywa przeciwko bazom rebelintów z UNITA.
„Myśleli, że to będzie ich bitwa o Berlin z Żukowem na czele i tysiącami czołgów” – wspominał później Fidel Castro. Kubańczycy nie wzięli udziału w ofensywie, uznając ją za awanturnictwo wobec groźby interwencji regularnych sił RPA na wielką skalę i poparcia potencjalnej interwencji Afrykanerów przez obóz zachodni (USA,NATO, Chiny).
Mieli rację. Siły UNITA i regularne wojska RPA pobiły wojska angolańskie i przeszły do kontrofensywy. Na ich drodze leżała strategiczna baza lotnicza i miasto Cuito Cuanavale.
15 listopada 1987 r. Fidel na prośbę Angolańczyków i Rosjan rozkazuje Kubańczykom wziąć udział w szykującej się bitwie.
Sztab w Hawanie zareagował szybko a wysłany do Afryki wzmocniony kontyngent kubański składał się z jednostek, lotnictwa, piechoty zmotoryzowanej, artylerii i lotnictwa. Dla tak małego kraju, jakim jest Kuba musiało to stanowić ogromne wyzwanie zarówno organizacyjne, finansowe jak i logistyczne. Nie mniej jednak maleńka Kuba posiadała i posiada do dziś całkiem sporą flotę samolotów transportowych. A oprócz tego w mostach powietrznych uczestniczyły samoloty cywilnej linii lotniczej Cubana. Do tego kubańczycy rezydujący od 12 lat w Angoli mieli wprawę w operacjach logistycznych.
Krokiem podjętym w celu wzmocnienia sił lotniczych był interwencyjny przerzut z Kuby elitarnej grupy najlepszych kubańskich pilotów myśliwskich latających na samolotach MiG-23ML. Piloci pod dowództwem ppłk Armando Gonzaleza „El Guajiro” dotarli do Luandy na pokładzie liniowca IŁ-62M. Eskadra MiG-23ML dotarła z Kuby na pokładzie statku „Colorado”. Rosjanie wysłali do Angoli dodatkowe grupy „specjalistów” z wojsk specjalnych, OPL i artylerii.

Kubańskie maszyny MiG-23ML i MiG-21bis oznakowane „jak zwykle” znakami rozpoznawczymi Angoli ześrodkowano na lotnisku w bazie Menongue. Maszyny po zmontowaniu i oblataniu postawiono w stan najwyższej gotowości bojowej.

Czas był najwyższy.
W dniu 27 września 1987 SAAF straciła pierwszego Mirage F1CZ zestrzelonego przez MiG-23ML. W efekcie tego i następnych starć, myśliwce SAAF w miarę możliwości zaczęły unikać bezpośrednich starć z samolotami MiG-23, (co wynikało nie tyle z barku ducha walki afrykanerskich pilotów ile z nagłej nieoczekiwanej dla nich zmiany klasy sprzętu przeciwnika yabe). Nowe Kubańskie maszyny były o klasę lepsze od starszych MiGów-21 i potrafiły nawiązać równorzędną walkę z Miragem F1CZ a ich uzbrojenie rakietowe (kierowane) dawało im przewagę w walce powietrznej. Szczególnie na duże odległości. (Do tego dochodziło bardzo dobre wyszkolenie pilotów, wola walki kubańczyków, oraz brak wypracowanej taktyki walki z takim przeciwnikiem, jakim był MIG-23ML w jednostkach SAAF yabe)

Tak jak wspomniałem bardzo znanym epizodem tego konfliktu cechującym się intensywnym wykorzystaniem lotnictwa stała się bitwa o miejscowość i bazę Cuito Cuanavale.
Od listopada 1987 do stycznia 1988 Migi-21 i Migi-23 FAR wykonały ponad 1000 lotów bojowych wspierając wycofujące się siły FAPLA. Operacje były tak intensywne, że spowodowała faktycznie pewne spowolnienie postępu połączonych jednostek SOUTH AFRICAN DEFENCE FORCES i bojówek UNITA na miejscowość Cuito Cuanavale, zmuszając je do przemieszczania się tylko w nocy i do stosowania, co było dla nich (UNITA) nowością maskowania. Jednak naloty nie powstrzymały Afrykanerów i wkrótce ich artyleria i wyrzutnie rakiet rozpoczęły ostrzał miasta i bazy.

Do Cuito z pomocą dla wojsk Angoli pod osłoną samolotów MiG-21 i MiG-23, wysyłano z miasta Menongue zmotoryzowane jednostki kubańskie. Trasa liczyła ponad 200km, tak więc piloci FAR musieli sporo się nalatać by osłonić jednostki naziemne, gdyż zagrożenie ze strony afrykanerskich samolotów Impala i Mirage F1CZ było całkiem realne.
W dniu 15 grudnia 1987 r., SADF rozpoczęło operację „Hooper”, w celu zniszczenia wojsk FAPLA w Cuito Cuanavale. Artyleria RPA a szczególnie działa G5 i G6 o zasięgu 42 km, praktycznie uniemożliwiły kubańskim Migom i śmigłowcom działania z Cuito Air Base (szumna nazwa nie da się ukryć…yabe), wyłączając z użytku pas startowy i niszcząc tam kilka maszyn rządowych. Chociaż maszyny Mi-8 i Mi-24 nadal prowadziły stamtąd pewne operacje to dla pospiesznie przygotowującego obronę sztabu kubańsko-angolańsko-radzieckiego stało się jasne że tylko intensywne wsparcie lotnicze może dać obrońcom czas na właściwe przygotowanie obrony Kubańskie dowództwo widziało maszyny MiG-23 i MiG-21 jako decydujący czynnik rozpoczynającego się starcia. Podczas gdy sowieci organizowali OPL i działania artylerii.
Sama bitwa to ciąg prób zdobycia stosunkowo silnie ufortyfikowanych i bronionych pozycji kubańsko angolańskich opartych o miejscowość Cuito Cuanavale przez bojowników UNITA i żołnierzy regularnej armii RPA. Oraz kontrataki kubańskiej i angolańskiej armii mające na celu przejęcie inicjatywy.
Wczesnym rankiem dniu 13 stycznia połączone siły RPA/UNITA korzystając z fatalnych warunków pogodowych, które uziemniły lotnictwo przeciwnika rozpoczęły pierwszy silny atak z sawanny. Napotkały jednak głęboko urzutowaną, uporczywą obronę i z pozycji wyjściowych posunęły się zaledwie o 3 km.
Zła pogoda zachęciła jednak sztab afrykanerów do podjęcia jeszcze tego samego dnia w godzinach popołudniowych nowego ataku.
Był to fatalny w skutkach błąd. Atak pancerno-motorowych jednostek SADF/UNITA na Cuito Cuanavale prowadzony w świetle dnia napotkał nieoczekiwaną kontrę w postaci nalotu kubańskich myśliwców z bazy w Menongue, korzystających z chwilowej lekkiej poprawy pogody. Kubańskie myśliwce w liczbie szesnastu MiG-21bis i MiG-23ML pod dowództwem pułkownika Humberto Trujillo,uzbrojone w tonowy ładunek bomb każdy (4x FAB 250) sprawiły atakującym niemiłą niespodziankę. Nalot spowodował spore straty i de facto powstrzymał atakujących Afrykanerów.
Nie był to jednak koniec operacji lotniczych tego dnia. Powracające z nalotu Migi zostały ponownie błyskawicznie zatankowane i uzbrojone. Tym razem uzbrojono je 2 tony bomb dodając eskortę w postaci 4 MiGów-23ML uzbrojonych w rakiety R-23 i R-60 mające związać walką interweniujące Mirage-F1CZ SAAF. Wykonujące popołudniowy atak Migi zrzuciły 32 tony bomb na jednostki SADF i UNITA.

Po kolejnym bombardowaniu, jednostki RPA zrezygnowały z dalszego ataku i wycofały się ze strefy walk w głęboką sawannę w celu przegrupowania i odzyskania zdolności bojowej. Jak twierdzą kubańczycy, Afrykanerzy stracili 7 czołgów Olifant (Centurion) i kilka pojazdów opancerzonych Eland.

Trzy dni później, 16 stycznia płk. Trujillo i ppłk. Armando Gonzales wylecieli dwoma samolotami MiG-23 z zadaniem rozpoznania sytuacji na przedpolach bazy.

Kilkanaście kilometrów na wschód od Cuito kubańczycy spostrzegli zamaskowaną grupę czołgów Olifant, cystern, pojazdów opancerzonych, haubic i samochodów ciężarowych. Aby przedwcześnie nie alarmować wroga Migi oddaliły się na około 25 km od tego miejsca wzniosły na 7000 m a piloci zawiadomili bazę o wyniku rozpoznania i naprowadzili na cel grupę uderzeniową - 4 MiG-23ML uzbrojone w bomby. Atak MiG-23ML wykonano z lotu nurkowego prowadzonego pod kontem 60 ° zrzucając kilka ton bomb na zaskoczoną jednostkę RPA. Podczas wychodzenia z ataku przeciążenie zarejestrowane w maszynach kubańskich dochodziło do 7 G Afrykanerzy byli tak zaskoczeni atakiem, a ten ostatni tak nagły, że do atakujących maszyn nie otwarto ognia. Fragmenty wrogiego sprzętu porozrywanego eksplozjami FABów wylatywały na 300 m w górę.

Atakujące miasto jednostki (głownie opozycjonistów) potrzebowały miesiąca by odzyskać zdolność bojową, uzupełnić straty i przygotować ponowny szturm. W tym okresie prowadzone były tylko działania nękające i rozpoznawcze przez obie strony. W dniu 14 lutego 1988 r., siły SADF i UNITA rozpoczęły drugi atak na obronę Cuito Cuanavale. O godzinie 9:30 rano 2 MiGi-23 pilotowane przez Eladio Pereza i Juana Avila wykryły zbliżające się jednostki wroga. Natychmiastowa interwencja kolejnych 5 MiGów-23ML, które dokonują nalotu na postępujące kolumny południowo afrykańskie przyczynia się do zatrzymania natarcia. Atak wroga odparto, ale Afrykanerzy ponawiają go o godzinie 13.30 siłami ocenianymi na 3 do 6 batalionów SADF/ UNITA. Atak wspierany jest przez ponad 100 pojazdów pancernych różnych typów, w tym 40 czołgów Olifant. Atak jest tak silny, że przełamuje obroną angolańskiej 59. Brygady, która w panice zaczyna się wycofywać i dopiero desperacki kontratak kubańskich T-55 (8 szt. według innych źródeł 9 szt.) powstrzymuje natarcie czarnoskórej pichoty UNITA,.
Oto jak widzieli to starcie Kubańczycy:
– Mierda! – syknął kapitan Hector Aguilar widząc, co się szykuje. Jego dziewięć czołgów T-55 stanowiło jedyną barierę na drodze do Cuito Cuanavale. Zamaskowane pojazdy czekały na rozkaz. Był 14 lutego 1988 r. Pył przesłania pole bitwy. Coraz głośniej słychać silniki południowoafrykańskich czołgów Olifant. Coraz bliżej rozlega się terkotanie karabinów maszynowych. – Widzę pierwszego! – melduje dowódca czołgu z prawego skrzydła.
– Czekamy, compadre – teraz zresztą i kapitan Aguilar widzi w wizjerze rozpędzone czołgi Olifant, miedzy którymi uwijają się bardziej zwrotne samochody pancerne Eland. Wyjeżdżają wprost pod lufy kubańskich T-55. Nie można już czekać – skąpa roślinność nie zapewniała dobrego ukrycia.
– Ognia! – dziewięć czołgów plunęło ogniem. Jeden z Olifantów stracił wieżę, trzy zaczęły dymić. Z płonącego czołgu wyskakują ludzie. Rozpędzone T-55 wjeżdżają na pole bitwy. Któryś taranuje Elanda. Nieco przyciężkawe Olifanty muszą zawracać, żeby poradzić sobie z nowym zagrożeniem. Płonie też pierwszy z kubańskich wozów.
– Puta madre! Carajo! Mierda! – zamiast meldunków i rozkazów, w radiu słuchać już tylko przekleństwa. Desperacki atak Kubańczyków powstrzymał jednak natarcie wroga. Pierwsze dwa olifanty zaczęły wycofywać się z pola walki. Za nimi podążyły inne. Na placu boju pozostały tylko T-55.
– Me cago en Dios! – zaklął Aguilar lustrując pole walki. – Muchachos, wyskakujcie z wozu. Trzeba poszukać naszych.
Wśród płonących wraków Olifantów stało też kilka spalonych T-55. na ziemi ciała martwych i rannych i poparzonych czołgistów.
Kubańczycy tracą kilka (4-5) T-55. RPA traci 10 czołgów Olifant (dane kubańskie). Ten atak zatrzymano. Jednak dopiero ataki maszyn FAR przyczyniają się do odrzucenia atakującego nieprzyjaciela.

Piloci Kubańskich Migów polowali także na wyjątkowo uciążliwe haubice Afrykanerów- Denell G-6 i G-5, które dotkliwie dawał się we znaki obrońcom miasta zadając im spore straty. Afrykanerzy jednak znakomicie maskowali swe działa, wstrzymując ostrzał i często zmieniając stanowiska gdy tylko pojawiały się Kubańskie maszyny lub informacje o ich zbliżaniu się.
Rozpoznanie pozycji dział prowadzone przez Angolańczyków i Rosjan przyniosło tak mizerne efekty, że dowódca Kubański zdecydował się wykonać misje rozpoznawcze siłami własnej jednostki. W połowie lutego pułkownik Trujillo wykrył stanowiska haubic G5 ukryte w kanionie nad rzeką Chambinga. W następstwie tego odkrycia Kubańskie myśliwce przeprowadziły udany atak z lotu koszącego z użyciem bomb hamowanych za pomocą spadochronów wyłączajac kilka dział z akcji.
Kilka dni później, 20 lutego w sobotę, następuje kolejny atak na miasto. Pancerny zagon złożony z czołgów Olifant, wozów pancernych Eland, Ratel i Casspir, zostaje odparty dzięki wsparciu MiGów-23. W tym samym dniu, w godzinach porannych, SAAF traci nad Cuito maszynę Mirage F1CZ numer taktyczny 245 zestrzeloną przez kubańską obronę przeciwlotniczą (Szyłka).
W dniu 21 lutego pułkownik pułkownik Luis Trujillo wraz z pułkownikiem Luisem Alonso Reina wylatują na kolejne rozpoznanie/polowania na działa G5.. jednak od czasu ostatniego ataku Afrykanerzy są bardziej ostrożni, i każdy start Migów z lotniska Menongue jest natychmiast rejestrowany i przekazywany do jednostek artylerii przez patrole dalekiego rozpoznania SADF. (Co prawda Kubańczycy twierdzą, że zneutralizowali większość dział ale chodzi tu raczej o zmuszenie ich do czasowego zawieszania ostrzału niż o ich likwidacje. Yabe)
25 lutego dochodzi do ostatniego na dłuższy czas użycia bojowego maszyn MiG-23 w czasie tego szturmu. W tym dniu o świcie, SADF /UNITA rozpoczyna następny atak, Jednak wozy pancerne RPA natykają się na nowo postawione pola minowe, a ogień dział 130 mm oraz kubańskich czołgów T-55 powiększa zamieszanie. W ciągle jeszcze trwających ciemnościach piechota UNITA wspomagana przez jednostki RPA dostaje się pod ogień nie tylko wojsk kubańskich ale również własnych wozów pancernych. Losy natarcia przesądza nalot MiGów-21 i 23 które wykonują łącznie 52 misje szturmowe, zrzucając 26 ton bomb na atakujące jednostki, które ostatecznie wycofują się w busz.
Żołnierze RPA tak pisali o użyciu Kubańskich Migów
"Migi były poważnym problemem w Angoli. Nie mogliśmy nic użyć przeciwko nim, a FAPL (wspierany przez Kubę i Rosję) miał wyraźną przewagę w powietrzu”.
Sierżant artylerii z baterii haubic G5 tak wspominał te czasy:
"Kiedy Migi wisiały w powietrzu,musieliśmy wstrzymywać ostrzał. Nasze G5 i wyrzutnie rakiet musiały bardzo uważać prowadząc ogień w biały dzień, ponieważ ich stanowiska były szybko wykrywane, a Migi polowały na nie zmuszając do nas do opuszczenia pozycji. "
1 marca 1988, rozpoczął się piąty atak na pozycje obrońców Cuito. Tego dnia strona Południowoafrykańska straciła 20 zabitych i 59 rannych, zgodnie z informacjami pozyskanymi z monitoringu łączności radiowej prowadzonego przez Kubańczyków.
23 marca 1988 rozpoczyna się operacja znana jako "El desastre de Tumpo". Czyli ostatnia próba zdobycia Cuito. Również i ona kończy się niepowodzeniem. Po kilku godzinach walki, wróg zaczyna cofać i do godziny 16.00, po stracie 3 czołgów Olifant Afrykanerzy ostatecznie wycofują się. Aby zwiększyć skuteczność swoich ataków Angolańska (czytaj rosyjska artyleria) rozpoczyna ostrzał wycofujących się jednostek UNITA za pomocą pocisków dymnych-markerów by wskazać cele dla MiGów-21 i MiGów-23.
Tego dnia walki były bardzo intensywne. Strona RPA/UNITA wystrzeliła ponad 700 pocisków artyleryjskich kalibru 155 mm z haubic G5, 36 rakiet Walkyr i 66 pocisków z moździerzy. Brak podobnych danych ze strony Kubańskiej.
Była to największa bitwa w historii czarnej Afryki, której najbardziej widocznym skutkiem było podjęcie decyzji przez obie strony o rokowaniach pokojowych.
Bitwa tak naprawdę pozostała nie rozstrzygnięta. Zginęło w niej około 7000-8000 czarnoskórych żołnierzy FAPL i bojowników opozycji UNITA oraz ponad 175 żołnierzy z regularnych sił RPA, 36 „doradców” Kubańskich i około 14 radzieckich (dane niepewne).
Wraz z pojawieniem się MiG-23ML w południowej Angoli radykalnie zmienił się stosunek sił w powietrzu. Lotniczy komponent kontyngentu FAR otrzymał zadanie wywalczenia przewagi w powietrznemu nad SAAF. Z zadania tego wywiązał się w pełni. Konsekwencjami tych starć była też zmiana taktyki użycia lotnictwa przez SAAF. Ograniczenie akcji myśliwców Mirage F1AZ należy tłumaczyć rozsądkiem Afrykanerów, Maszyny te uzbrojone w rakiety Kukri ulegały ówczesnej Kubańskiej przewadze w uzbrojeniu.

myśliwcom MiG-23ML uzbrojonym w rakiety R-24/R-60 i w wyszkoleniu pilotów.
Zdaniem Kubańczyków SAAF oddało inicjatywę…
Tylko od stycznia do marca 1988 r., kubańskie Migi wykonały 1283 misje bojowe w rejonie Cuito, w tym 722 misji myśliwskie i 561 misji szturmowych. Zrzuciły 358 ton bomb i wystrzeliły 4000 rakiet S-5
Typową konfiguracją uzbrojenia MiG-23ML FAR używaną do ataku na cele naziemne były cztery bomby FAB-250 po 250 kg lub FAB-500 po 500kg i zbiornik dodatkowy PTB-600 zbiornik na 600 litrów paliwa