Autor Wątek: Pierwszy lot A-400M  (Przeczytany 1506 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Pierwszy lot A-400M
« dnia: Grudnia 10, 2009, 19:49:35 »
Nie wiedziałem czy Tu czy gdzieś (w tym wypadku proszę administrację o przeniesienie), ale jutro ma swój dziewiczy lot pierwszy Airbus A400M.

Na stronie Airbus Military będzie można to wszystko obejrzeć:

First flight video channel

Świetnie tylko, że będę w robocie bez możliwości obejrzenia live :|

John Cool

  • Gość
Odp: Pierwszy lot A-400M
« Odpowiedź #1 dnia: Grudnia 11, 2009, 11:14:07 »
I poleciał...
http://www.youtube.com/watch?v=oX-kIUYRyDk&fmt=18

Pomyśleć że jego konkurent w tej klasie wzbił się w powietrze nieomal 15 lat wcześniej kiedy A400 był zaledwie komputerowym modelem 3D... i mimo to raczej już chyba nic z niego nie będzie.

Odp: Pierwszy lot A-400M
« Odpowiedź #2 dnia: Grudnia 11, 2009, 15:05:51 »
Masz na myśli An-70? Przy takiej kondycji gospodarki naszych sąsiadów i przy braku najmniejszego zainteresowania Rosji tą konstrukcją - szanse 0% ...

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Pierwszy lot A-400M
« Odpowiedź #3 dnia: Grudnia 11, 2009, 20:13:00 »
AN-70 jest za głośny aby być wykorzystywany w Europie. Lepiej już się interesować japońskim C-X, albo od razu zbierać pieniądze na C-17.

Odp: Pierwszy lot A-400M
« Odpowiedź #4 dnia: Grudnia 11, 2009, 21:03:28 »
Jest jednak nadzieja na zakończenie prób i uruchomienie produkcji An-70, bowiem na ostatnim MAKS 2009 podpisano odpowiednie porozumienie rosyjsko-ukraińskie!. Oczywiście potrzebne są duże pieniądze bo niewątpliwie silniki trzeba dopracować, a swoją drogą szkoda tych kilkunastu lat zwłoki.Swego czasu byłem zafascynowany tą konstrukcją gdyż wyznaczała nowy trend w tworzeniu ekonomicznych i pojemnych średnej klasy samolotów trasportowych. Szkoda też utraconego prototypu, bowiem opóżniło to bieg całego programu.Z pewnością wyłączenie się Federacji Rosyjskiej z finansowania programu z przed kilku lat niemal pogrążyło ostatecznie ten interesujący nowoczesny samolot. Fiaskiem zakończyły sie też rozmowy Antonowa z kontrahentami zachodnimi w sprawie współpracy w zakrenie produkcji.Takie są przyczyny zastoju prac nad samolotem.Pewną szansą na uratowanie An-70 są również rozmowy z Chinami które zainicjował Antonow, być może będzie to przysłowiowa ostatnia deska ratunku dla tego samolotu jeśli Rosjanie po raz drugi wycofają się z umowy.
Wiesław D

John Cool

  • Gość
Odp: Pierwszy lot A-400M
« Odpowiedź #5 dnia: Grudnia 11, 2009, 22:09:30 »
Dokładnie sermen, chodziło mi o An-70. Stwierdziłem tylko fakt że wobec powszechnej podniety A400M samolot w jego klasie istnieje już od jakiś 15 lat. Przy tym jest oczywiste że w obecnej sytuacji jest już pozamiatane a w sumie trochę szkoda, bo gdyby program nie upadał i nie był wznawiamy po 5 razy to A400M, przy jego obecnych kłopotach z zamówieniami, doszłaby kolejna konkurencja. Przy tym sama konstrukcja An-70 ciekawa, możliwości transportowe nieco większe niż A400M, przy czym wstępnie wyceniany znacznie poniżej pułapu cenowego A400M. Pomijając problemy w trakcie rozwoju (m.in. silniki, 2óch wypadków nie licząc), samolot padł ofiarą nędznej sytuacji gospodarczej Ukrainy oraz rozgrywek z Rosjanami, gdzie maszyna non stop była pod ostrzałem tamtejszego MONu który wiecznie zmieniał wymagania i chyba sam za bardzo nie wiedział o jaki samolot mu w ogóle chodzi.

Z tego co wiem ostatnio coś bąkano (pierwsza informacja jeszcze w lutym 2008) że Rosja z Ukrainą wznowią współpracę nad wspólnym wojskowym samolotem transportowym An-70 po prawie dwóch latach całkowitego zawieszenia prac. Jak pamiętamy Rosja wycofała się z przedsięwzięcia w maju 2006.


AN-70 jest za głośny aby być wykorzystywany w Europie. Lepiej już się interesować japońskim C-X, albo od razu zbierać pieniądze na C-17.

Z silnikami D-27 owszem, nawet dopracowane nie mają szans spełnić najnowszych cywilnych norm hałasowych.
Trzeba przy tym również pamiętać że:

1) An-70 zasadniczo kierowany był do użytkowników wojskowych, ze szczególnym uwzględnieniem państw WNP. W Europie Zachodniej w teorii również nie powinno to stanowić problemu o ile użytkownikiem jest wojsko, ale pewne problemy/ograniczenia w użytkowaniu może spowodować (niektórych klientów także zniechęcić).

2) Istniała propozycja "uzachodnionej" wersji An-70 gdzie oprócz odmiennego wyposażenia etc. rozpatrywano m.in. zastosowanie silników innych niż D-27, niestety za cenę pogorszenia charakterystyk startu/lądowania (co o ile pamiętam Antonow uwzględniał). Ew. zamiana silników jak i sama wersja zachodnia Antka pozostała jednak na etapie wyłącznie studyjnym.

Odp: Pierwszy lot A-400M
« Odpowiedź #6 dnia: Grudnia 12, 2009, 18:29:12 »
A to jako przeciwwaga do A400
http://video.i.ua/user/198879/1032/7376/
W reportażu trzeba oddać nie tylko to, co widzisz, ale także to, co widzi ktoś inny. (..) Tego kogoś trzeba znaleźć i odpytać. Odwrotnie niż w działaniu korporacyjnym: w każdej firmie jest przynajmniej jeden człowiek, który wie, o co chodzi. Tego człowieka trzeba zidentyfikować i natychmiast wyp.....yć.       Krzysztof Mroziewicz

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Pierwszy lot A-400M
« Odpowiedź #7 dnia: Grudnia 12, 2009, 22:18:58 »

John Cool

  • Gość
Odp: Pierwszy lot A-400M
« Odpowiedź #8 dnia: Grudnia 12, 2009, 22:30:21 »
No i fruuu na całego :002:

Trochę fotek ze stronki http://www.a400m.com  :001:












Odp: Pierwszy lot A-400M
« Odpowiedź #9 dnia: Grudnia 14, 2009, 09:43:17 »
Jako że rozwinął się wątek A400 zahaczając w tej klasie o An-70 pozwoliłem sobie umieścić to tutaj

http://www.neurope.eu/articles/96064.php

Może jednak coś z tego wyjdzie. Ukraina i Rosja dogadują się a i z Kadafim trwają rozmowy o przyszłości. Chyba Libia to będzie poważny partner, kupa kasy do wydania a i międzynarodowe restrykcje zniesione.
W reportażu trzeba oddać nie tylko to, co widzisz, ale także to, co widzi ktoś inny. (..) Tego kogoś trzeba znaleźć i odpytać. Odwrotnie niż w działaniu korporacyjnym: w każdej firmie jest przynajmniej jeden człowiek, który wie, o co chodzi. Tego człowieka trzeba zidentyfikować i natychmiast wyp.....yć.       Krzysztof Mroziewicz