PS. Pretensje o to, że ludzie na klaskaniu się skupili możesz mieć tylko do siebie. Temat nazwałeś tak a nie inaczej, na dodatek jasno utożsamiając wspomnianą czynność z brakiem "kultury"
Mam pretensję do siebie. "Klaszczanie", termin dość frywolny, uknuty przez J. Koftę. Myślałem, że będzie pasował do tematu. Pomyłka. W każdym razie, temat nie jest o klaskaniu.
Co do reszty: myślę, że nie przeczytałeś, ani artykułu na Onecie, ani dokładnie tego wątku. Na podstawie swoich opinii "warczysz" na mnie osobiście, rzucasz inwektywami, "postoisz" itp. Odbieram to jako osobisty atak na mnie. Wyciągasz jakieś wątki nie związane z tematem. Przeszkadza Ci cynizm? Zwróć uwagę w sposób cywilizowany, bez osobistych animozji. Przede wszystkim, przeczytaj całość, nie fragmenty, które wpasowują się do Twoich tez. To co mówisz, znajdziesz w moich wypowiedziach. Stosuje uogólnienia i generalizuję, bo tak mogę przedstawić moje argumenty. Nie wyliczę liczby pasażerów i nie podkreślę, która osoba się źle zachowywała. Liczy się całokształt. Od siebie wymagam kultury (jako takiej

) i wymagam jej od innych. Ciebie drażni słowo "żenujący". Czyli wg. Twojego światopoglądu powinno zniknąć ze słownika. Mnie drażni zachowanie się ludzi w czasie podróży samolotem. Wg. mojego światopoglądu, powinno się ludzi edukować w temacie lotniczego savoir vivre. Te zasady są przyjęte na Świecie i ja ich nie wymyślam. Można przecież przeczytać o tym w broszurkach i na stronach internetowych. Tylko, podobnie jak Ty, nikt nie zadaje sobie takiego trudu. Wchodząc do restauracji przyjmujesz jakąś konwencję zachowania. Wchodząc na lotnisko, również. Problem jest w tym, że nasi rodacy, dopiero niedawno nauczyli się latać, niestety, mniemanie o swoim "światostwie" mają ogromne i wychodzą na parweniuszy. W tą konwencję wpisujesz się swoimi postami. Nikt nie zabrania Ci pisać, że się nie zgadzasz z opiniami tu przedstawionymi i zapewniam, nie płaczę, bo Jascha nie zrozumiał pewnych przenośni i ogólników.
Jeśli ktoś się ze mną nie zgadza i ma jakieś uwagi , co do tonu wypowiedzi, użytych argumentów itp. to albo nie traci czasu na bzdety "przy barze" i "olewa", albo w sposób normalny podaje to co ma na wątrobie (patrz post Flankera). Człowieku! Nie znasz mnie, nie wiesz kim jestem, a walisz jak z dobrego działa. Pytanie o co i po co? Tak jak Ci powiedziałem możesz starać się, żeby wątek znalazł się w koszu. Czytam między wierszami i nie jestem przewrażliwiony na swoim punkcie (nie tak bardzo

). Zawsze staram się odpowiadać na wypowiedzi związane z dyskusją, jaką jestem zainteresowany. Czerpie z tego intelektualną przyjemność i mam doskonałą rozrywkę, a przecież o to tu chodzi.
Pozdrawiam