Wrócę do M - 16. Podobnie jak MG słynął z szybkostrzelności, tylko, że w tym przypadku tak jak napisałem było to in minus. Nie ze względu na bubel w konstrukcji tylko na czas szkolenia żołnierza.
Dlatego tak jak napisałem dla armii poborowej lepsze są rozwiązania ograniczające długość serii lub ewentualne obniżenie szybkostrzelności teoretycznej - tylko, że każde z tych trzech rozwiązań ma wady. Ideału po prostu nie ma - choć dla armii zawodowej (z założenia lepiej wyszkolonej*) używanie broni z szybkostrzelnością ok. 800strz./min i możliwością kontroli ognia ciągłego jest korzystniejsze, szczególnie w obecnych konfliktach. Uzyskuje się większą "gęstość" serii np. w ogniu poszerzanym.
Co do StG - 44 to miałem jakieś nadzieje, że Rosjanie sobie pożyczyli technologię a`la Tu - 4, ale się chyba zawiodę 
Obawiam się, że się zawiedziesz - po prostu tak naprawdę na pewnym etapie konstrukcji broni strzeleckich zdecydowana większość (za wyjątkiem może jakiś "dziwadeł") rozwiązań konstrukcyjnych była znana i konstruowanie broni polegało (w dużym uproszczeniu) już na odpowiednim doborze tych "klocków". A "pożyczenia" istnieją - np. Niemcy "pożyczyli" sobie układ gazowy z radzieckiego STW-40, aby doprowadzić swój G-41 do broni naprawdę użytecznej czyli G-43. Tak naprawdę to np. polski Vis jest duuuuuużo bardziej zmodyfikowaną kopią Colta M1911 (zmiana kalibru, wymiana łącznika na występ, rezygnacja z bezpiecznika nastawnego i wstawienie w tym miejscu zaczepu do rozkładania broni i zastosowanie zwalniacza kurka bo "dzięki" skopiowaniu bezpiecznika chwytowego nie dało się kurka obsługiwać jedną ręką) niż AK ma jakiś związki z StG-44.

Tak naprawdę to mit o tym, że AK jest jakąś kopią StG-44 wynika najbardziej z podobieństwa kształtów.
MKb 42(H) - strzelał z otwartego zamka, ryglowanego przez przekoszenie w płaszczyźnie pionowej, ale tłok nad lufą (czyli niby jak w AK), a pobieranie gazów odbywało się tuż przy wylocie lufy.
MKb 42(W) - strzelał co prawda z zamkniętego zamka, ryglowanego przez obrót (czyli podobnie jak AK), ale za to ma oryginalne rozwiązanie z rurą gazową obejmującą lufę i pierścieniowym tłokiem.
MP-43->MP-44->StG-44 - czyli droga do produktu finalnego produkt finalnego, który strzelał z zamka zamkniętego, ryglowanego w płaszczyźnie pionowej i miał układ gazowy z tłokiem nad lufą. Broń niemiecka miała inne prawie wszystko:
- sprężynę w kolbie, a nie jak w AK w suwadle (tutaj punkt dla ZSRR - można zrobić składaną kolbę);
- rączkę zamkową z lewej, a nie z prawej strony (zdania podzielone - moim zdaniem punkt dla III Rzeszy);
- inaczej skonstruowany bezpiecznik - lepsza ergonomia (punkt dla III Rzeszy);
- inaczej umieszczony przełącznik ognia (przepychany kołek) i rozdzielony od bezpiecznika (punkt dla ZSRR)
- inaczej umieszczony przycisk zwalniania magazynka - (znowu) lepsza ergonomia, choć magazynek w AK jest zamocowany duzo pewniej (remis);
- zupełnie inny sposób rozkładania broni - tutaj jednak plus dla Niemców, bo górna część w przeciwieństwie do AK może być pewną podstawą dla celowników optycznych (punkt dla III Rzeszy - choć gdy powstawały STG-44 i AK, o powszechnej optyce i kolimatorach nie myślano)
Największe podobieństwo to kształt magazynka, ale to wynika z podobieństw kształtu obu nabojów. proponuje mały eksperyment - wyobraźcie sobie, że STG-44 strzela innymi nabojami i ma magazynek podobny FN FAL - czy wtedy tez byłby tak podobny do AK?

Myślę, że gdyby Kałasznikow jednak bardziej wzorował się na konstrukcjach niemieckich (bo tak naprawdę jakby się przyjrzeć np. zamkowi w AK to przypomina np. nieco zamek w Garandzie

) to może największą bolączka AK nie byłaby jego okropna ergonomia.
FAMAS - przekleństwo każdego Legionisty. Nie, nie miałem w ręku ale się naoglądałem i nasłuchałem o tym bezeceństwie.
Miałem okazję nie tylko postrzelać, ale też usłyszeć opinie od francuskich żołnierzy (choć porozumienie z nimi to koszmar - znajomość języków obcych u nich jest powalająca** - z legionistami pewnie byłoby łatwiej

) i to w dość szerokim przekroju, od ludzi z poboru (to było przed jego zniesieniem w 2001) i nie traktujących służby w armii zbyt poważnie, przez ludzi służących na 5 letnich kontraktach (jak odbył trzy czyli 15 lat - to dostawał jak u nas jakieś minimalne świadczenie "emerytalne"), aż do doświadczonych, zawodowych podoficerów w wieloletnim stażem - opinia na temat tej broni była kiepska. tak, źle to nawet u nas na temat "kałacha" czy innego Beryla nigdy nie mówiło.
Razor a jak spisuje się pocisk wystrzelony z M-4 przy pokonywaniu kamizelek z płytami kuloodpornymi? pewnie słabiutko. Zdziwiło mnie kiedy dowiedziałem się że US Army przechodzi na M-4 bardzo to ograniczyło zasięg i siłę ognia drużyny w starciu z normalną armią(znaczy przeciwnicy tak samo opancerzeni a nie w prześcieradłach), Piechota Morska pozostała zdaje się przy M-16.
Biorąc pod uwagę, że przy tej samej amunicji przebijalność jest funkcją prędkości pocisku to M4 ma zbliżoną na 100m, do M16 na 150m. (obliczenia teoretycznie, za pomocą kalkulatora balistycznego dla pocisku z naboju M855 czyli amerykańskiego odpowiednika SS109).
Celność broni oczywiście trochę spadła, krótsza lufa, większy opad pocisku, mniejsza prędkość czyli większy wpływ czynników zewnętrznych oraz krótsza linia celowania (przy celowniku mechanicznym). Zwiększyła się jednak poręczność broni. Gdyby to była broń na inną amunicję zmiana byłaby korzystna (bo z broni indywidualnej to się na duże odległości nie strzela - max. 300m, ale praktycznie ok. 200m), a tak jest dość kontrowersyjna.
Tak czytałem o naboju 6.8mm Remington SPC ale chyba nic z tego nie wyszło, zdobył tylko jako taka popularność na rynku cywilnym.W sumie to w nadchodzącej dość szybkimi krokami epoce Land Warriora gdzie żołnierz będzie snajperem-cyborgiem
nie ma chyba potrzeby zabierania bardzo dużej ilości amunicji wiec może powinni wrócić do 7.62mmx51? i M-14 (odpowiednio stiuningowany oczywiście:)) to takie moje zdanie podoba mi się m-14.
Dlatego napisałem "przebąkują", a nie przechodzą. Problem z amunicją jest taki, że w dużych armiach to są koszty olbrzymie, wielokrotnie przekraczające broni strzeleckiej. Dlatego np. do dzisiaj Rosja w broni maszynowej tkwi w naboju 7,62mmx54R z wystająca kryzą. Dlatego przechodzenie wielu armii na 5,56mmx45 trwało tyle lat.
Nie sądzę aby odbył się renesans naboju karabinowego w stylu 7,62mmx51 (choć oczywiście pojawiają się doraźne rozwiązania dodające taką broń do systemu i amerykanom faktycznie najłatwiej wrócić do M14), bo nie ma możliwości skonstruowania broni indywidualnej zdolnej z powodzeniem strzelać ogniem ciągłym. Przyszłościowa amunicja musi spełniać parę warunków (przebijalność, skuteczność wobec celu żywego i możliwość konstrukcji w miarę lekkiej broni z ogniem ciągłym) - ale koszty, koszty i jeszcze raz koszty.
Zrobić Irak mocarstwem w regionie (nie militarnie przede wszystkim gospodarczo) i wtedy Iran sam polegnie (z małym wsparciem CIA;))
No tak sugerowałem - skutecznie i w sumie taniej było ich kupić, a nie napadać pod sfingowanym pretekstem. Teraz to już trochę problem, bo jednak bez najeżdżania Iraku byłoby to bardziej akceptowalne przez różne grupy ludności zamieszkujące ten teren. Zresztą tak naprawdę nie wiadomo jaka ma w ogóle poparcie ten kolaboracyjny rząd (w demokratyczne wybory w cieniu wielotysięcznej armii okupacyjnej jakoś nie wierzę). Znacznie bardziej akceptowalne są naciski polityczne gdy naciskający pompuje w kraj naciskany pieniądze niż najeżdża go zbrojnie, a potem dopiero usiłuje go kupić.
___________
*) Nie brać pod uwagę naszej - zniszczonej najpierw przez "solidaruchów", a potem przez bezmózgich karierowiczów. Mam na myśli armie zawodowe cywilizowanego świata - takie gdzie jakieś rozwiązania systemowe stosowane są od lat.**) Choć jak przekonywał mnie pewien francuski podoficer spadochroniarzy (akurat ten był ewenementem w swojej armii - gadał i po angielsku, i po rosyjsku, a z moim kumplem po niemiecku też się sprawnie porozumiewał), służący wcześniej w Legii - do dowodzenia żołnierzem piechoty i bycia dowodzonym wystarczy książeczka zawierająca ok. 300 słów i gotowych krótkich zwrotów - ponoć nawet małpę idzie tego nauczyć (złośliwie zaproponowaliśmy, aby wydali taką sama po angielsku dla swoich żołnierzy - bo to było jeszcze przed wejściem nas do NATO, a poziom językowy reprezentowali gorszy do naszych "szwejów").