Szanowni Koledzy wyhamujcie nieco ...
Tak jak zwykle zepsujesz dobrą zabawę tym swoim pragmatyzmem

Oj w wojsku nie byliście, albo Wasz sierżant to jakiś leser był i polu Was "ze wszystkim co Ojczyzna dała" nie przegnał zanadto.
Ano nie byliśmy, za to mamy stopień podporucznika rezerwy :karpik Dawali to brałem.

Poważnie. W takim razie pluton:
- 3 x Boxer po 10 ludzi (zostają 3 miejsca wolne)
- piechota - 24 ludzi
- w wozach 6
- wyposażenie:
2 x kbw
15 x kbk (w tym przynajmniej 3 x kbkg)
6 x pm
3 x ckm
Pozostaje 4 wolnych do ppanca, granatników i innych zadań z pm lub kbk (w zależności od wagi)
Jak za "ciężko" to 2 x ckm, może być FN i 5 ludzi "za kłusaka" do wszystkiego innego. W takim wariancie można zabrać 3 specjalistów np z Barettem czy cięzkim sprzętem ppanc, czy z laserem (do podświetlania!) itd.
Mam nadzieję, że trochę to bliższe prawdy?
Jeszcze jedno. Mówicie o zakupach sprzętowych. Osobiście jestem zdania, że powinno się redukować długość linii dostaw. Tzn. jeśli zamawiamy sprzęt zza Oceanu to należało by kupić licencję, lub przenieś fabrykę, lub jej oddział do Polski (wiem - mało realne). Dlatego potrzebujemy sprzęt z Europy. Główne zagrożenia to, obecnie Wschód (Białoruś, już niedługo Ukraina, Rosja nie będzie się bawić w wojny z Polską - wystarczy, że jutro zakręci gaz) dlatego potrzeba szybkich dostaw materiałowych w razie W. Lub, można też, magazynować potrzebną amunicję, czy części do broni, nawet broń, ale powiedzmy sobie szczerze, czy to ma sens w czasach względnego pokoju? Co z jakością takiej broni i amunicji? Co z dostawami jeśli konflikt się przedłuża? Co z polityką? Czy Amerykanie zagwarantują dostawy dla nas wobec zagrożenia ze strony popierającej, te państwa Rosji. Wojna w Oseti pokazała jak Stany reagują z dostawami wobec swoich kontrahentów, przy zagrożeniu FR. Przecież Gruzja zbroiła się, głównie w Ameryce (jeśli chodzi o broń osobistą). Trzeba trochę pomyśleć o zapleczu logistycznym ze strony EU.
Pozdrawiam