Władimir Zabłocki w monografii "Okręty lotnicze Rosji" zwraca uwagę na dosyć ciekawy aspekt w tej kwestii, a mianowicie przewagę "lobby" generalskiego nad "lobby" admiralskim w sprawach wojskowych. Przytoczę kawałek :
W przeważającej mierze uwzględniająca dominację wojsk lądowych ,niezmienna przez dziesięciolecia, struktura wydatków wojskowych w ZSRR okazać się mogła w przypadku pojawienia się lotniskowców potencjalnie zagrożona przez fakt przesunięcia priorytetów. W rezultacie ,zdrowy rozum i naukowe podstawy tego czy innego rozwiązania w imię osiągnięcia innych celów po prostu ignorowano.
Dalszych komentarzy chyba nie trzeba.

Warto też wspomnieć ,że samą katapultę (która miała być zainstalowana już na znanym nam Kuzniecowie według pierwotnych założeń i której próby prowadzono w Sakach) jako termin "niewygodny" określano nawet mianem "urządzenia rozpędzającego", a jeden z wcześniejszych projektów okrętu lotniczego uzyskał nazwę "pływającej bazy lotnictwa myśliwskiego", bo nazwa "lotniskowiec" była w ZSRR terminem odnoszącym się wyłącznie do "imperialistycznego oręża agresji" . :karpik