Lądowanie przypomina te jak na lotniskowcu, z tym małym wyjątkiem, że maszyna w momencie złapania liny musi już siedzieć solidnie na ziemi - lina musi być łapana w pewnej odległości od punktu przyziemienia - głównie z powodu małej masy haka, który po łupnięciu o pas odbija się się od niego przez chwilę. Lina też ma sporą długość, z powodu słabszej konstrukcji, tak i haka, jak i konstrukcji samolotu. Systemy linowe, mogą być zabudowane na stałe na pasie (normalnie z liną schowaną - montowaną w razie potrzeby) bądź - częściej w postaci dwóch holowanych przyczep, montowanych solidnie do ziemi. Co do dokładnego położenia systemu na pasie spotkałem sie z kilkoma sposobami - jeden to umieszczenie systemu w 1/4 lub 1/3 długości pasa. Drugi - 2/3 lub 3/4 jeżeli pas jest dość długi, a maszyny lekkie - tak aby przechwycona maszyna, nie zagracała zbyt długo pasa - po szybkim sprawdzeniu, czy czegoś nie pozostawiła po sobie - mogą lądować kolejne maszyny.
I ciekawy fakt - w konstrukcji tych systemów hamujących wykorzystuje sie układy hamulcowe zaprojektowane dla bombowców B-52
