W tym temacie każdy może opisać co śmiesznego, dziwnego przydarzyło mu się w Falconie.
Ja zacznę:
Atak szturmowców - Leciałem sobie nad Bałkanami, nie pamiętam nawet z jaką misją. W moją przestrzeń powietrzną wleciały dwa G4; jednego zestrzeliłem a drugi gdzies zwiał, więc leciałem dalej. Po jakichś 8 minutach dostałem serię z działka i patrzę za siebię, a tam galeb sobie leci i okłada mnie z działka, w końcu wystrzelał całą amunicję i uciekł gdzie pieprz rośnie, a ja bez INS, HUD'a, MFD i całej reszty awioniki wróciłem do bazy tuż przed przegrzaniem się silnika.
Morze spadochronów: Lecę sobie nad Koreą i akurat toczy się wielka bitwa powietrzna. Cała masa migów, suchoi i oczywiście F16 wraz z F18, nawet szturmowców się trochę znalazło, w końcu ktoś musiał oberwać i prawie wszyscy się wzajemnie powybijali, na ziemi zostało tak wiele małych kropek (to byli piloci po katapultacji czekający tylko na wzięcie do niewoli

), że gra zaczęła "skakać" i miałem po prostu pokaz slajdów.
Spadochron jako broń: W instant action wdałem się w walkę kołową z migiem 21, którego zestrzeliłem po kilku minutach kombinowania, jak mu tu wejść na ogon. Chciałem jakoś dodatkowo przyłożyć pilotowi i przestrzeliłem mu spadochron, ale źle oszacowałem odległość i wlatując w spadochron rozbiłem się. Moje przekonanie, że spadochron potrafi najwyżej zniszczyć silnik było błędne.
Harpoon - czyli prawie jak U2: Leciałem w Falconie AF myśliwcem F18E Super Hornet (sposób jak to zrobić można znaleźć w dziale FAQ) z rakietami Harpoon. Odpaliłem rakietę, która "przykleiła się" do węzła pod skrzydłem. Odpadła dopiero przy manewrze z dużym przeciążeniem i wystrzeliła w górę; co najlepsze silnik rakiety nie mógł się wypalić i Harpoon poleciał na ponad 120000 stóp (czyli w stratosferę tak jak samolot rozpoznawczy U2), niebo było tam prawie całkiem czarne.