Podzielam częściowo zdanie Rammjagera, oprócz tego przedstawię pewną "Hipotetyczną sytuuacjęę":
Hipotetyczna sytuacja:
Jest sobie "SuperGość".Ten "SuperGość" wsiądzie do "HistorycznegoSuperSamolotu" i zrobi "SuperPokazPilotażu".
Co wyjątkowego pokaże "SuperGość" co miałoby przyciągnąć "TłumyOglądaczy", którzy poświęcą swój wolny czas ?
Przecież oni też mogą być "Super", wsiąść do "HistorycznegoSuperSamolotu" pokręcić na nim akrobacje wątpliwej bądź dobrej jakośći, a nawet ( O ZGROZO !!!) polecieć na "HistorycznymSuperSamolocie" i "poszczelać" na serwerze.
Prawdziwe pokazy przyciągają ludzi, dlatego, że nie co dzień możesz zobaczyć Mustanga w locie czy usłyszeć warkot Merlina, Daimlera,etc.
Pomimo komercjalizacji i popularyzacji sportów lotniczych, nadal wstęp do głównego pokoju z zabawkami mają Ci którym pozwala na to zdrowie oraz pieniądze i nie każdy może wykonać "odwrócony" wiraż lub beczkę sekwencyjną.
W symulatorze każdy ma to na wyciągnięcie ręki.
Dlatego VDA w swej obecnej formie pomimo swej unikatowości nie jest atrakcyjne dla szerszego grona.
Robicie coś wyjątkowego i nowego, ale podeszliście do tematu bez analizy rynku, że tak to kolokwialnie ujmę.
Zakładacie, że to co robicie jest wyjątkowe i inni będą poświęcać czas na podziwianie pokazów, bądź uczestniczenie w nich ( do tego trzeba mieć co nieco pojęcie o figurach prostego, średniego i wyższego pilotażu, umieć trymować samolot, mieć dobry sprzęt,etc. )
To błąd.
Po co gapić się na wirtualną akrobację skoro można ją wykonać samemu ?
Chcecie "oglądalności" oraz odzewu ?
Dajcie możliwość współzawodniczenia. Samo VDA będzie nudne jak flaki z olejem, ot kilku fajnych gości znających się na akrobacji zespołowej przemłóci wirtualne statyczne powietrze w tą i z powrotem, potem uczestnicy sobie pogratulują, przybiją piątkę i każdy z poczuciem wyższości wróci "do domu".
Szranki zawsze przyciągają watażków i gawiedź.
Nie musi być to koniecznie konkurs w stylu "Turnieju Dziadka Kosa", ale coś w rodzaju np. wyścigu z przeszkodami, plus kilka fajnych pojedynków historycznego sprzętu (oczywiście dobranego tak by gracze mogli prowadzić interesujące pojedynki na "oczach" zgromadzonych) , bądź jakieś walki grupowe, np 2na2 lub 4na4.
W międzyczasie wrzućcie w to pokazy wirtualnych zespołów akrobacyjnych i będziecie mieć całkiem strawny "przekładaniec" z bitą śmietaną i wisienką na czubku.
Nie szufladkujcie się symulując na siłę rzeczywistość.
Jej się nie da "zasymulować".
Trzymam kciuki za projekt pomimo, że nie jestem fanem. Obrazki z treningów mnie urzekły ( dbałość o detale mapy i te wszystkie maszyny w powietrzu

).