Ja widzę w tv pilotów [...] wstających od obiadu z myślą: ok, to teraz polecimy do Libii [...], z 5km nad ziemią rypniemy bombkę lub rakietę, następnie wrócimy, zjemy kolacyjkę i się pochędożymy, wcześniej czytając dziecku bajeczkę przed snem. Podczas mojego zadania zginą ludzie, ale taka.... (i tutaj co dopisać? Praca, dola, moja radość z pracy, bo tak mi polityk kazał, bo jestem do tego psychicznie przygotowanym?!?]. Przecież ci ludzie chodzą sobie wśród innych obywateli, uśmiechają się, pewnie mają dzieci, o które się troszczą, etc. - krótko mówiąc szanują wartości na swoim podjeździe... aż tu nagle lecą do obcego kraju, żeby w sposób skrytobójczy, dla nich samych stosunkowo bezpieczny, zabijać na odległość w imię politycznych frazesów lub "utylitarnych" celów. Przecież piloci to myślący ludzie, którym - jak mniemam - nie obce są rozważania o etyce i moralności.
A może mieli samodzielnie udać się na miejsce i sprawdzić, czy zapisany w komputerze misji cel jest faktycznie odpowiednio "zły" do spuszczenia bombki? Gdyby niektórzy tak robili nie mówił byś dziś o Nadczłeku po polsku ale zapewne w innym języku: rosyjskim/niemieckim?
Równie dobrze możemy dywagować o ministrze zdrowia, który decydując o alokacji środków skazuje na śmierć kilkudziesięciu/kilkuset/kilka tysięcy pacjentów chorych na SM/inne choroby.
Możemy mówić o politykach decydujących o jakości dróg i zamiast przeznaczyć miliardy na poprawę infrastruktury kupują jakieś Rosomaki czy inne "efy szesnaste" przez co na drogach giną tysiące osób.
Można mówić o konsumpcyjnym nastawieniu naszego społeczeństwa w wyniku czego nasz "dobrobyt" okupiony jest śmiercią tysięcy dzieci w krajach trzeciego świata.
Można w końcu zastanawiać się nad politykami, którzy decydują o wysłaniu wojsk i zaatakowaniu jakiegoś kraju - to oni kazali zabijać tam ludzi! Kto tych polityków wybrał - naród, my !
Hej, zaraz! Jak to? To My jesteśmy winni? Nie!!!!!!!!!!
To nie ja! To ten wredny pilot! To on pociągnął za spust! Mógł odmówić wykonania zadania. Nikt nie jest winny tylko ten pilot!
Tak samo komornik jest zły, bo przyszedł po zaległe pieniądze itd...
I świat staje się prostszy...
Prymitywny, zmyślony przykład:
Wredny psi, piloci pomiot,
bo nie odmówił wykonania zadania... I dla kontrastu: wczoraj policja miała aresztować mojego sąsiada,co mnie pobił 4 dni temu. Jednak policjant, co go miał aresztować jest jego dobrym znajomym i odmówił, bo był przekonany, że dobrze zna "sprawcę" i to nie on jest winny, tylko ja. Wredny, psi, policyjny pomiot,
bo odmówił wykonania zadania, jakim prawem uważa, że zamiast wykonać polecenie sądu ma prawo samodzielnie zbadać sprawę? Powinien aresztować chama i już! A nie zastanawiać się, czy tak jest etycznie, czy nie!