E tam, brzydkie to może są, ale nie wyglądają na tragiczne w prowadzeniu (chyba, że ten Francuski pierścieniopłat, ja do dziś nie umiem wylądować Lerche).
Za to myślę, że najlepszym sposobem na oszpecenie myśliwca generacji 2< jest przebudowanie go na maszynę rozpoznawczą. Cóż, na żywo widziałem tylko SF-37 to kardynalnym przykładem i argumentem armatnim jest RF-4. Piękny Phantom ze zniekształconym nosem.
Słowem, taki rozpoznawczy Viggen czy Phantom są jak śliczne dziewczyny, tyle że z ogromną ilością pryszczy na twarzach.