Łe, to jeszcze pikuś.
A`propos MegaU, wiele osób straciło swoje prywatne rzeczy, które były tam przechowywane. Organa US G. postanowiły odzyskać i zwrócić te dane, jakiekolwiek by one nie były, więc przystąpiły do identyfikacji osób korzystających z tej witryny. I co się okazało? Wśród wielu userów, znalazła się niemała grupa oficjeli, kongresmanów, polityków i innej maści ludzi "establysz-mętów". Wspominali o tym jakieś dwa tygodnie temu w TVN24.
Jaki mój własny wniosek? Kto to napisał, kto to stworzył, skoro ww osoby "wpadły". Wydaje mi się, że jak rząd coś kroi, to chyba w pierwszej kolejności, naturalnym prawem samozachowawczym "powiadamia" swoich, że... no wiadomo co i jak.
Czyżby wszystko było aż tak tajne, że sam US G. nic o tym nie wiedział tak do końca? Jakaś ekipa prawników i szefów wielkich korporacji spotykała się w podziemiach i wyszli z założenia, że tylko słusznie myślący są niewinni i nie mają nic do ukrycia?
Pewnie gdzieś już ktoś o tym pisał, ale ja naprawdę nie wierzę, że to "prawo" ma chronić twórców. Ma chronić wielkie korporacje i tych najbliżej koryta. Ot, co.
Zaostrza się reguły na rynku, np. gier wirtualnych (DRM i inne tego typu bzdury). Ktoś wierzy jeszcze, że jest to wymierzone w piratów? To jest wymierzone w nas, klientów. Oni dążą do likwidacji rynku wtórnego. Znudziłeś się grą? Cóż, ona już zawsze będzie TWOJĄ, czy chcesz, czy nie.
Zły produkt? Na odkurzacz masz rękojmię, wadliwy? Zwrot gotówki, albo wymiana. Twój wybór, twoje prawo.
Kupisz Silent Hunter V. Wadliwy. Brak rękojmi, nie zwrócisz już go nigdy. Coraz więcej się robi gier, które jakością urągają wszystkiemu.
Il 2 Sturmovik Cliffs... Tak się nad tym zastanawiałem, pewnie nie tylko ja. Na jakim sprzęcie oni to testują? Na tym, na jakim pewnie tworzą i na pewno nie jest to super, mega, high end PC, tylko kilka maszyn połączonych w jedną - liczącą. Wiadomo, co innego mieć gotowca na maszynie, a co innego, zmuszać go do ciągłych obliczeń podczas tworzenia. Ot, tak powstaje gra. A potem jakiś koleś siada i pisze jakie gra będzie miała wymagania sprzętowe.
Bawiłem się kiedyś Corelem. Cóż, bawiłem się tak długo, aż mój PC się nie zapchał - ale filmy i zdjęcia, oraz gry, na luzie chodziły. Dlaczego? Wiadomo. Tak samo jest z grami jakie dzisiaj się wypuszcza. Dobry trailer, do tego wyrobiona marka, dorzucimy DRM i mamy ich kasę.
A się mówi, że jakieś 60% piratów idzie potem do kina, albo kupuje ukochaną grę, czy też płytę CD.
Cóż, nikt nikomu nie każe korzystać z usług Wielkich. Można umieścić muzykę do pobrania w necie. Kilku twórców tak zrobiło, niektórzy pobili rekord downloadu. To mówi samo za siebie.
Pozdrawiam,
Kurtz - Nie dla ACTA, FACTA i innych ograniczeń rodem z "1984"
