Autor Wątek: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)  (Przeczytany 4591 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Szanowni zebrani, koleżanki i koledzy! Zwracam się do Was w bardzo nietypowej sprawie.

Jak to mawiał pewien artysta w pewnym kabarecie: "coś jest w tym naszym narodzie, że sąsiada to by w złote ramki oprawił - byle by tylko wisiał." Całej sytuacji opisywać nie będę; dość powiedzieć że wczoraj wieczorem odbył się wokół mojego mieszkania "koncert" na walenie w ściany. My akurat byliśmy w trakcie usypiania Młodego (ok. godziny 21, jak na niego dość wcześnie) więc u nas było "cicho jak makiem". Mogliśmy za to podziwiać odbywającą się "licytację" szczególnie wyraźnie.

Dziś rano w skrzynce na listy odnaleźliśmy odnaleźliśmy karteczkę - ręcznie napisaną, bez podpisu (jak zwykle, bo to nie pierwsza) - o tej mniej więcej treści:

Cytuj
Jeśli chcecie mieć w domu policję to dalej tak się zachowujcie.
Normy współżycia społecznego obejmują wszystkich mieszkańców. WAS TEŻ.

Tym razem mam ochotę odpowiedzieć "pełną salwą". Dość się nasłuchałem, dość już tych cyrków. Ale też chcę wszystko załatwić w pełni legalnie, w myśl obowiązującego prawa. No i oczywiście tak, żeby autorzy listu (ja wiem kto to jest, ale przecież nie udowodnię) najlepiej wynieśli się stąd gdzie ich miejsce (czyli na wieś); a jeśli nie to przynajmniej poczuli "zimny oddech na plecach" (jeśli będzie taka wola, mogę udostępnić Administracji adres do wykorzystania w ramach oblotu Blitz'a po przeglądzie).

Nie mam ochoty liczyć się jakoś szczególnie z "kosztami" - finansowo oczywiście budżet jest ograniczony, ale też "niezerowy"; czasu mogę na to poświęcić sporo, szczególnie jeśli to przyspieszy sprawę. Kłopot w tym że nie bardzo wiem jakie mam opcje. Stąd też prośba o poradę.

To jak Towarzysze, Pomożecie(TM)?
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."

qrdl

  • Gość
Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #1 dnia: Lutego 22, 2012, 16:05:38 »
Może zgłoś się do dzielnicowego - musi tam jakiś być i jest też od takich spraw. Pokaż mu karteczki, nikt normalny nie uzna, że sam je do siebie piszesz, niech się przejdzie po sąsiadach i wybada sprawę. Może to ich uspokoi, albo ujawni w pełni strony konfliktu. A może ktoś tam mieszka na lewo :-) [zakładam, że nie Ty]?

Tako rzecze,
Zaratustra

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #2 dnia: Lutego 22, 2012, 16:58:22 »
Rozumiem, że sąsiadom przeszkadzał płacz dziecka, a była godzina 21? Jeśli tak to mogą pocałować Cię w...

Po pierwsze: nie obowiązywała cisza nocna to i za jej zakłócanie nie mogą nic zrobić.
Po drugie: nawet gdyby wezwali policję z tego powodu to ta ich wyśmieje (bo jak mają uciszyć dziecko?).
Po trzecie: gdyby sąsiedzi założyli by Wam sprawę cywilną to sąd by ich wyśmiał (patrz powód wyżej). poza tym musieli by jeszcze znaleźć na to paragraf.

Prawnie raczej nic nie zdziałasz, bo nawet nie wiesz kogo co posądzić (komu założyć sprawę i na jakiej podstawie). Możesz pogadać z dzielnicowym, możesz też iść po poradę prawną do prawnika. Sprawa jest dość absurdalna. Możesz też wziąć karteczkę i przejść się po sąsiadach i z nimi pogadać jak człowiek. Grzecznie i na poziomie, wtedy się przekonasz komu słoma z butów wystaje. Przy okazji się dowiesz kto do Ciebie napisał paszkwila.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Offline YoYo

  • Administrator
  • *****
  • Wieczny symulant
    • YoYosims
Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #3 dnia: Lutego 22, 2012, 17:10:20 »
Miron, musisz napisac jasniej. Z tego nic nie wynika. Ze co, chodzi o to ze ktos Was posadza o te halasy? Bo jak piszesz o 21 halasowali inni. Kosi pisze o dzieciaku, ale przeciez usypialo, wiec nie halasowalo. Czegos zabraklo w Twoich wyjasnieniach i co chcesz osiagnac? Moze walisz caly dzien w perkusje i jeszcze zastraszyles jakas staruszke lugerem ;). Napisz od a do z to wtedy bedzie rada czy prawnie cos da sie zrobic, bo jesli dotyczy to tylko antypatii do kogos to zostaje przeprowadzka, prawnie nic sie nie zrobi.
webmaster,   YoYosims - jeśli lubisz symulatory lotnicze

www.yoyosims.pl

Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #4 dnia: Lutego 22, 2012, 19:10:49 »
Eh, kiedyś pewna dama z parteru, pochodząca z miejscowości gdzie ksiądz dzieci babom jagom do łóżka spać zagania uwzięła się na matkę. Anonimy wdzięcznie podpisane 'lokatorzy' wisiały na klatce schodowej a treść ich dotyczyła "kotów  co srajom pod blokiem" i innych fantasmagorii ( :118: ). W swej pewności siebie i swojego wizerunku al'a Texas Renger krowa sama sobie strzeliła w kolano. Za którymś razem jak była na komendzie w sprawie ściągnięcia interwencji dot. kociego ekskrementu co to go napewno ta nie dobra z góry podłożyła lub piasku na schodach w ilości pół buta dziecięcego trafiła na komendanta. Ten jak się dowiedział, że panowie cztery razy "interweniowali" to sam zainterweniował i kurce rura zmiękła. Już nawet donosy do administracji pt. "u kogo tej nocy spało więcej osób niż jest zameldowane" przestały wpływać.

Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #5 dnia: Lutego 22, 2012, 22:14:52 »
Dzięki za zainteresowanie. Na prośbę zainteresowanych uściślę (uwaga, będzie długo).

Cała "historia" zaczęła się mniej więcej rok temu. Warunki brzegowe: sąsiedzi z dołu pracują w nocy (wychodzą z domu ok 3 rano), więc chodzą spać jeszcze przed kurami. Potomek mój własny rok temu miał na koncie ledwie pół roku życia "zewnętrznego" - wiek to taki, że jeśli sam się już przemieszcza, to tylko "na czterech". W tym czasie z innego mieszkania przeprowadziliśmy się w to miejsce, gdzie mieszkamy teraz.

Dziecko, jak to dziecko: wymyśla głupie zabawy. Mając owe pół roku stwierdziło, że fajnie się wali piętami w podłogę. Oczywiście nie robiło tego "po nocach", bo półroczne dziecko - jak wszyscy wiedzą - mało wie, więc spokojnie śpi. Ale zdarzyło się parę razy walnąć w podłogę w okolicach godziny 19-20, i wtedy zaczęły się pierwsze "odpowiedzi z dołu" w postaci walenia w (ich) sufit.

Wiele jestem w stanie zrozumieć. Poszło się na dół, sprawę wyjaśniło, przeprosiło itp.; zaczęło się też większą uwagę zwracać na hałas generowany przez Robala (poduszki pod pięty itp.).

Temat utrzymywał się jakiś czas "na stałym poziomie": Bobas znudził się waleniem, ale też zaczął ząbkować; w ataku "żabkobólu" biegał z wrzaskiem po domu. "Głośno tupiąc". Reakcja z dołu, natychmiastowa, zdarzała się co kilka dni (min. raz w tygodniu).

Spokojny jestem człowiek. Nie mam ochoty codziennie przepraszać sąsiadów za to że dziecko żyje, więc też tego nie robiłem.

Ostatnimi miesiącami sytuacja z naszej strony się poprawiała. Młody coraz regularniej zasypia koło 21, wieczorami nie hałasuje. Niestety, sytuacja z dołu zaczęła się pogarszać: reakcje "odstukowe" pojawiały się nawet gdy butelka plastikowa spadła na podłogę, Młody upuścił (raz jeden) trzymane w ręku jabłko itp. Czasem "otrzymywaliśmy upomnienie" gdy hałasy w ogóle nie powstawały u nas (np. sąsiadom piętro wyżej (!) spadło coś do wanny) albo wręcz bez jakiejkolwiek zauważalnej przyczyny.

Cierpliwość moja zdaje się czasem nie mieć granic. W sumie nic mi nie robią, sami sobie nerwy psują, więc przysłowiowe "z Bogiem!".

Wczoraj nastąpiła eskalacja. Godzina przed 21, Decybel pół godziny wcześniej zażądał "dobranocki" (obecnie na tapecie "Ćwirek i kompania"), więc cisza; w trakcie "wydarzenia" leżał już w łóżku (nawet oddychał cichutko). W tym czasie, jako że w domu cicho jak za okupacji, dało się usłyszeć miarowe "walenie" - na tyle ciche, że ciężko było rozgryźć, skąd ono dobiega. Trwało dość długo, i oczywiście wywołało rekację oddolną - również dość długą, o wiele bardziej intensywną.

Przeklnąłem tym razem, ale też w duchu; jakbym to zrobił na głos to rozbudziłbym leżącego obok Bąbla. "Walenie" ustało, odpowiedzi też.

Dziś w skrzynce karteczka wiadomej treści. Jako "post scriptum" - dzisiaj znów odbyło się "walenie", a że tym razem Berbeć jeszcze nie usypiał (było trochę wcześniej) wyszedłem na klatkę obadać temat. Okazało się, że to sąsiedzi piętro niżej, obok "dzięciołów", czymś walą po ścianach (niezbyt mocno zresztą). Słowo harcerza że to nie ja. Nawet na piśmie i pod przysięgą.

Normalnie nic bym sobie z tego nie robił, ale tą jedną, małą, odręcznie napisaną notką doprowadzili mnie - oazę spokoju, nerw stalowy, niewzruszony kamień - do stanu "pary przegrzanej". Chcę i dążyć będę do tego, aby "jaśnie państwo z dołu" otrzymało sygnał - na tyle silny, by skuteczny - że tego typu praktyk sobie nie życzę jako współlokator i jako wolny człowiek we własnym domu; i że kontynuacja postępowania w tym stylu może im grozić konsekwencjami poważniejszymi. Nie chcę ich w żaden sposób karać, bo to nikomu nic dobrego nie da (poza źle pojętą satysfakcją, której generalnie nie szukam) jeśli to nie będzie konieczne; chcę spokoju - tylko i wyłącznie.

Dzięki Kosi za konkretne uwagi. Ja wiem że w ich przypadku sąd by się tylko ubawił (mam znajomego sędziego rodzinnego, niestety w innym województwie); chodzi mnie o to, że tą karteczką "ktoś" mi jawnie grozi (mniejsza o to, czym; w świetle naszego prawa grożenie policją i bejsbolem to to samo). Gdyby ci tchórze (bo inaczej się tego nazwać nie da) wyszli mi z takim tekstem "twarzą w twarz" to bym im nawet zacytował paragraf ("niechcący" gdzieś znalazłem). Ale w obecnej sytuacji to prawdę powiedziawszy nie wiem, co mogę. Stąd też prośba o poradę, a w zasadzie bardziej podzielenie się doświadczeniem, jeśli ktoś miał podobne.
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."

Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #6 dnia: Lutego 22, 2012, 22:18:07 »
Może to nie najlepszy sposób, ale akurat dziś czytałem coś takiego: http://piekielni.pl/25163
"Różnica między mną a wariatem jest taka, że ja wariatem nie jestem."
                                                                                  S. Dali

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #7 dnia: Lutego 22, 2012, 23:19:52 »
Miron, poinformuj sąsiada, że w związku z regulaminową w spółdzielni/wspólnocie ciszą nocną w godzinach 22-6 (ale sprawdź to wcześniej) jakiekolwiek stukanie, pukanie w ściany przed tą godziną w rezultacie na domniemane hałasy wywoływane przez dzieciaka będziesz rejestrował (nagrywając) przewidując złożenie pozwu z artykułu 190a KK (nękanie). Podrzucanie nieuzasadnionych kartek także wzbudza w Tobie poczucie zagrożenia ale tu nie udowodnisz sam autorstwa ;). Być może pomoże.

A jak nie pomoże to jest sposób z "Nic śmiesznego" - zaproś kolegów z wiertarkami udarowymi na 21 ale robotę skończcie przed 22;). Tylko kobitę i malucha wywieź do dziadków ;).
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #8 dnia: Lutego 22, 2012, 23:34:43 »
Piękne, Akbar. Szkoda że "moje dzięcioły" nie wzywają policji.

Słuszna uwaga, Leon - "nękanie" jakoś mi nie przyszło do głowy. Dzięki za paragraf. Na to "zagrożenie" też znasz jakiś? Sam nie udowodnię, ale "lepiej mieć niż nie mieć".
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #9 dnia: Lutego 22, 2012, 23:44:49 »
Niestety nie znam. Tu już by się przydała konsultacja z prawnikiem.
Zapis jest następujący:
Cytuj
Art. 190a § 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u
niej  uzasadnione  okolicznościami  poczucie  zagrożenia  lub  istotnie  narusza  jej  prywatność,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§  2.  Tej  samej  karze  podlega,  kto,  podszywając  się  pod  inną  osobę,  wykorzystuje  jej
wizerunek  lub  inne  jej  dane  osobowe  w  celu  wyrządzenia  jej  szkody  majątkowej  lub
osobistej.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na
własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego

Przeczytaj sobie poniższe, ponieważ ten artykuł jest całkiem nowy - obowiązuje od czerwca:
http://karne.pl/stalking.html
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #10 dnia: Lutego 22, 2012, 23:49:08 »
No pięknie! Jak podane na tacy niemalże. Wielkie dzięki!
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #11 dnia: Lutego 23, 2012, 00:02:12 »
Napisałbym sąsiadowi list z informacją, że od dziś rozpoczynam rejestrację jego/ich dręczących i niepokojących zachowań, zakłócających spokój miru domowego itp a będących reakcją na jakikolwiek odgłosy z Twojego  (i nie tylko Twojego) mieszkania poza czasem regulaminowej ciszy nocnej a będące efektem normalnych codziennych czynności związanych z bytowaniem, utrzymaniem porządku itp, w celu przygotowania ewentualnego pozwu z art 190a KK. Dodaj, że walenie w ściany przy byle odgłosie straszy, budzi Ci dziecko i powoduje podniesienie napięcia nerwowego - krotko, odczuwasz dyskomfort we własnym mieszkaniu. Zazwyczaj, jeżeli pokazujesz, że znasz prawo i nie pozwolisz wodzić się za nos to osoby pokroju Twoich sąsiadów czują respekt.
I poszedłbym pogadać z dzielnicowym.
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

Offline Redspider

  • *
  • Pure evil....ZŁOOOOO !
Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #12 dnia: Lutego 23, 2012, 09:47:47 »
Zdecydowanie zrobiłbym krok do dzielnicowego jako pierwszy. Udzerzenie wyprzedzające :D
NA PLASTERKI !!!

Geniusz może mieć swoje ograniczenia, ale głupota nie jest tak upośledzona

Offline Yarden

  • *
  • Wirtualny Dywizjon 316
Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #13 dnia: Lutego 23, 2012, 10:09:38 »
Może to nie najlepszy sposób, ale akurat dziś czytałem coś takiego: http://piekielni.pl/25163
Na Piekielnych roi się od tego typu historii, opowieści z tego portalu często zadziwiają opisami ludzkiej pomysłowości i zdaje się, że nikt tam nie ma problemów z prawem, wszystko dzieje się w jego granicach; także skorzystanie z któregoś z zawartych tam pomysłów może nie byłoby takie głupie. Sam czytałem kiedyś o podobnej akcji, tyle że facet wywiózł żonę z dzieckiem do teściowej na cały dzień, pożyczył od kumpla jakieś uber-głośniki, a następnie zapuścił na 12 godzin Toxicity SOADu.
Tyle że to co się gdzieś uda raz, nie musi się udać gdzieś indziej po raz drugi.
"Nie mogę patrzeć na bitego człowieka, nie mogę! Jeżeli bije ktoś inny." - Hermann Brunner

Odp: Porady prawne (sprawy społeczne i inne niezwiązane z handlem)
« Odpowiedź #14 dnia: Lutego 23, 2012, 10:34:57 »
Wszystko pięknie, tyle że ja nie chcę "umilać życia" wszystkim sąsiadom wokół; tylko o tych jednych mi chodzi. To musi być uderzenie mocne, ale precyzyjne.

Dzielnicowy na razie okazuje się "silnie nieuchwytny"; mam nadzieję że nie jest na jakim zwolnieniu czy urlopie. Szukam dalej.
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."